Spółka produkująca pralki A. sprowadzała sprzęt z Turcji. W wyniku wypadku drogowego 23 lutego 2012 r. na trasie Turcja - Teresin przewożona partia 302 pralek uległa zniszczeniu, naczepa wywróciła, pralki wyleciały na jezdnię, ale część towaru na ciężarówce - ocalała.
Roszczenie odszkodowawcze
Spółka A. wystąpiła do przewoźnika o odszkodowanie w całości warte ok. 109 tys. zł , twierdząc, że pralki nie nadają się do użytku. W grudniu 2012 r. po nieudanych próbach porozumienia, powódka skierowała pozew do sądu.
Czytaj więcej>> Ugoda nie przekreśla złożenia skargi...
Roszczenie było niezasadne
Sąd Okręgowy oddalił powództwo, nie doszło do skutecznego uznania roszczenia odszkodowawczego, brak reakcji na postanowienia reklamacyjne . Ustalił, że 1 lutego 2012 r. strony zawarły umowę przewozu, do której miały zastosowanie przepisy Konwencji o umowie międzynarodowego przewozu drogowego towarów (CMR) z 1956 r. oraz załącznik nr. 3 do umowy, w którym zawarto postanowienie dotyczące reklamacji w razie niewykonania lub nienależytego wykonania usługi przewozowej. Według art. 41 Konwencji nieważna jest klauzula przenosząca ciężar dowodu na powoda, wykazania szkody. Zdaniem sądu ekspertyza wyceniająca szkody była zasadna, ale jej nie wykonano.
Brak ekspertyzy
Powód nie przedstawił dowodów, że wszystkie przewożone pralki zostały uszkodzone i zutylizowane. Nie wiadomo, co się z nimi stało. Wypadek miał miejsce w Turcji, a z przyczepy wypadła 1/3 transportowanych pralek. W magazynie w Teresinie dokonano oględzin i sporządzono protokół szkody. Powódka drogą elektroniczną 14 marca 2012 r. złożyła reklamację u przewoźnika, czyli pozwanej i domagała się pełnego odszkodowania za 302 pralki. Pozwana spółka poinformowała spółkę A., że zakład ubezpieczeń ustala rozmiar szkody i spytała, czy i na jakich zasadach byłoby możliwe poddanie kontroli serwisowej przewożonych pralek. Strony prowadziły korespondencję w kwestii wysokości szkody oraz kosztów badań eksperckich.
Całe odszkodowanie
Apelację złożyła spółka powodowa A. Sąd Apelacyjny w Poznaniu 17 marca 2015 r. zmienił wyrok. Sąd nie dopatrzył się kolizji między załącznikiem nr. 3 umowy, a art.41 Konwencji, gdyż mamy do czynienia z różnymi materiami. Zgodził się z argumentem powódki, że kolizja i wypadniecie z pojazdu pralek powoduje mikroszkody, które dyskwalifikują cały towar. Sąd Apelacyjny zasądził na rzecz spółki powodowej całe roszczenie - niemal 110 tys. zł.
Generalnie zarzuty sprowadzały się do błędnego określenia wartości powstałej szkody. Powód nie poniósł takich strat, jak to ustalił sąd II instancji i prawdopodobnie pralki, które nie wypadły z transportu - sprzedał osobom trzecim - uważała spółka przewozowa V.
SN: spółka pozwana była zbyt bierna
Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną pozwanej V. Jak zaznaczył sędzia sprawozdawca w skardze nie wnoszono o zbadanie art. 65 kc. , co dało by odpowiedź na pytanie, czy w ogóle nastąpiło uznanie roszczenia. Według tego przepisu "oświadczenie woli należy tak tłumaczyć, jak tego wymagają ze względu na okoliczności, w których złożone zostało, zasady współżycia społecznego...".
Trzeba przyjąć, że zostało złożone milczące oświadczenie woli i roszczenie uznano - powiedział sędzia Mirosław Bączyk. Uznanie roszczenia zostało tak określone w umowie, że brak odpowiedzi jest jednoznaczne z uznaniem przez przewoźnika zgłoszonej reklamacji. Uznanie powoduje potwierdzenie istnienia roszczenia odszkodowawczego. I wykazanie braku szkody spoczywa na uznającym . Strona pozwana zatem musi wykazać brak całkowitej szkody.
Sąd Apelacyjny miał rację, że ma zastosowanie art. 17 Konwencji, mówiącym o szkodzie związanej z uszkodzeniem towaru. - Jeśli przyjmiemy, że pozwany ma rację, to wynikałoby z tego, ze konwencja wyłącza uznanie roszczenia w zakresie skutku w postaci ciężaru dowodu - powiedział sędzia sprawozdawca.
SN zwrócił uwagę, że procedura reklamacyjna nie była obowiązkowa. Bierność strony pozwanej, przewoźnika była zbyt daleko idąca, 3 - miesięczna cisza spowodowała, że na spółkę V. spadł ciężar dowodu . Nie odpowiedział on na pierwszą reklamację, ale też nie przesłał dokumentacji dla ubezpieczyciela celem oszacowania szkody. Mały ruch mógł spowodować, że reklamacja by się przedłużyła. Pozwana w ciągu 30 dni powinna być bardziej aktywna.
Sygnatura akt II CSK 746/15, wyrok z 20 października 2016 r.