Nie twierdzę, że organizacja wymiaru sprawiedliwości jest pozbawiona wad. Przeciwnie – wymaga licznych zmian , ale to nie chęć awansowania jest źródłem zapaści sądownictwa i fakt, że sędziowie w odczuciu społecznym są źle postrzegani - twierdzi sędzia Sobczak Barańska polemizując na łąmach tygodnika "Polityka" z sędzią Jerzym Stepniem, byłym prezesem TK . Źródłem błędów jest właśnie organizacja – czyli złe rozmieszczenie sądów, niewłaściwa obsada kadrowa, fatalne skonstruowanie procedury, traktowanie wymiaru sprawiedliwości, nie jako trzeciej władzy, ale jako uciążliwego balastu, nakładanie na sędziów biurokratycznych obowiązków, często nie mających nic wspólnego z orzekaniem.
Prawda o przechodzeniu adwokatów do sądownictwa jest dość brutalna: wybitni adwokaci jakoś nie garna się do zawodu sędziego. Wielu jest natomiast takich, którzy chcieliby uzyskać wygodny stan spoczynku bez specjalnego zaangażowania w służbę.
Poza tym orzekanie w warunkach polskich nie ma wiele wspólnego z posiadaniem charyzmy. Trzeba mieć siłę do dźwigania setek kilogramów akt, które jeszcze chwila, a będą wjeżdżać na salę rozpraw wózkami widłowymi, jak w supermarkecie, sokole oczy, żeby je zniszczyć  godzinami pracy przy komputerze, pisząc wszelkiego rodzaju postanowienia i zarządzenia.
Pisanie setek stron uzasadnień, a nawet tysięcy, nie wymaga żadnej charyzmy. Wymaga żelaznego zdrowia i kondycji.