W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" szef "Iustitii" stwierdza też, że środowisko sędziowskie nie pogodziło się z wprowadzeniem ocen okresowych. - Bo mamy świadomość zagrożeń, jakie te oceny za sobą niosą. Jest to faktyczny środek administracyjnego nacisku na sędziego. Istnieje groźba, że sędzia może być oceniany pozytywnie wówczas, gdy będzie się stosował do poglądów przełożonego, a nie własnych. Tego się nie da pogodzić z niezawisłością. W dodatku kryteria oceny określa w dowolny sposób przedstawiciel władzy wykonawczej w osobie ministra, a uznanie tego przez Trybunał Konstytucyjny za prawidłowe ostatecznie odbiera władzy sądowniczej równorzędną pozycję wobec innych władz - mówi sędzia Strączyński. Więcej>>>