Nie milkną echa upublicznionego przez Ministerstwo Sprawiedliwości projektu dotyczącego statusu sędziów powołanych przy udziale KRS, ukształtowanej po noweli z grudnia 2017 r., czyli z członkami/sędziami wybranymi przez Sejm, a nie przez samych sędziów. Zakłada on, że w przypadku sędziów awansowanych od 2018 r. i tych, którzy przyszli spoza zawodu - ustawa zadziała z mocy. I o ile dla pierwszej z tych grup - żółtej, założono powrót na poprzednie sędziowskie stanowisko, ale po dwuletniej delegacji "na zakończenie spraw", to o tyle sędziowie z drugiej, czerwonej grupy, będą mogli wrócić do swoich poprzednich zawodów - o ile korporacje zawodowe ich przyjmą, lub będą mogli zostać referendarzami. Jedni i drudzy zostaną z mocy prawa wpisani do powtórzonych konkursów, o ile nie zrezygnują z tej możliwości.
Ustawa miałaby wejść w życie 15 października br. i od tej daty miałby płynąć miesiąc na podjęcie decyzji - czy wybrać stanowisko referendarza, czy wrócić do poprzedniego zawodu. Referendarska szansa nie dotyczy natomiast sędziów Sądu Najwyższego.
Czytaj artykuł w LEX: Kielin-Maziarz Joanna, Wpływ Krajowej Rady Sądownictwa na status prawny asesorów sądowych i nowo powoływanych sędziów>
Czytaj: Mazur: Projekt regulujący status tzw. neo-sędziów uwzględnia opinię Komisji Weneckiej>>
Nie było wyboru, ale są bezpieczniki
Propozycje ministerstwa będzie jeszcze oceniać Komisja Wenecka. Wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur w rozmowie z Prawo.pl przyznał, że sytuacja sędziów spoza zawodu jest trudna, ale jak zaznaczył, takie uregulowanie jest zasadne, bo dotyczy "powołań na stanowiska sędziowskie, w których brała udział wyłącznie wadliwa KRS".
- Przez to nie ma możliwości cofnięcia tych osób na inne stanowisko sędziowskie, na które byliby powołani w prawidłowej, zgodnej z Konstytucją procedurze. Ale i w tym przypadku przewidujemy rozwiązania osłonowe. Po pierwsze, osoby te mogą powrócić do swoich poprzednich zawodów, choć w niektórych przypadkach będzie to zależne od samorządów zawodowych - adwokackiego, radcowskiego, notarialnego; po drugie, mogą wystąpić o status referendarza, a po trzecie będą z mocy prawa wpisani do powtarzanych konkursów. Jeśli wygrają w tym konkursie, otrzymają to samo stanowisko, a jeśli nie, będą mogli odwołać się do Sądu Najwyższego. Ten pakiet rozwiązań, w naszej ocenie, w znacznym stopniu łagodzi te skutki, które można by określić jako godzące w nieusuwalność sędziów, co w połączeniu z faktem, że ustawa będzie działać na przyszłość, a nie wstecz, sprawia, że jest naszym zdaniem duża szansa na zaakceptowanie tego rozwiązania przez Komisję Wenecką - zaznacza wiceminister.
Czytaj także artykuł w LEX: Chlebny Jacek, Konsekwencje zasady trójpodziału władzy dla sędziów sądów administracyjnych>
Pytany, jakie są szanse, że sędziowie ci zdecydują się jednak wnioskować o stanowisko referendarskie, mówi, że "każdy zainteresowany będzie musiał ocenić we własnym zakresie, co dla niego lepsze". - Warto jednak pamiętać, że stanowisko referendarza jest powiązane z wynagrodzeniem sędziego i wynosi 75 proc. wynagrodzenia sędziego sądu rejonowego z uwzględnieniem stawki awansowej wynikającej ze stażu pracy. A po drugie, taka osoba, jak już wskazywałem, będzie brała udział w powtórnym konkursie. Rozważamy również wprowadzenie rozwiązania, aby ten zawód dawał możliwość startu w konkursach na stanowiska sędziowskie - zapewnia.
Referendarze zachwyceni nie są
Sędziowie powołani po 2017 r. przepisy obecnie analizują. Ci, którzy przyszli spoza zawodu, nieoficjalnie mówią o niesprawiedliwości. Podkreślają choćby to, że przez ostatnie lata wydali wiele wyroków, które co do zasady, na podstawie tej samej ustawy, miałyby pozostać w mocy.
Ewentualnym zasileniem przez nich szeregów referendarzy sądowych nie są też zachwyceni... sami referendarze. Marta Kwiatkowska, referendarz sądowy z Sądu Rejonowego dla Łodzi-Widzewa w Łodzi, członkini Stowarzyszenia Referendarzy Sądowych LEX IUSTA, podkreśla, że ministerialna propozycja nie wyjaśnia podstawowych kwestii. - Zacznijmy od tego, że umożliwienie osobom z tzw. „grupy czerwonej” objęcia stanowiska referendarza sądowego, jest kolejnym przejawem deprecjonowania naszego zawodu. Nie wiem, czy taki był zamysł, mam nadzieję, że nie, ale fakt pozostaje faktem. Jeżeli osoby te zdejmuje się z urzędu sędziego, gdyż – stając do konkursu przed neo-KRS – zachowały się, najłagodniej rzecz ujmując, nieetycznie, nie powinno się proponować im – w ramach „nagrody pocieszenia” – stanowiska, do objęcia którego wymagana jest nieskazitelność charakteru. Zwłaszcza, gdy ze strony i władz adwokatury, i władz korporacji radców prawnych słychać głosy, że osoby z grupy „czerwonej” mogą nie uzyskać ponownego wpisu na listę – odpowiednio – adwokatów i radców prawnych. Nikt tej propozycji ze środowiskiem referendarzy sądowych nie konsultował, co niestety świadczy o tym, że referendarze sądowi w dalszym ciągu nie są traktowani na równi z innymi zawodami prawniczymi - mówi.
W podobnym tonie brzmi stanowisko Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Referendarzy Sądowych skierowane do ministra sprawiedliwości. Stowarzyszenie - jak wskazało - "zdecydowanie sprzeciwia się proponowanym rozwiązaniom".
Czytaj artykuł w LEX: Chlebny Jacek, Chróścielewski Wojciech, Test niezawisłości i bezstronności sędziego – forma przeciwdziałania kryzysowi w sądownictwie administracyjnym>
Referendarze sądowi, jako niezależni i bezstronni orzecznicy, muszą cechować się – zgodnie z treścią art. 149 par. 1 pkt 2 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych – nieskazitelnością charakteru. Wymóg ten określono w odniesieniu do referendarzy sądowych w sposób analogiczny do zawodu sędziego. Wynika to z wagi spraw, jakie rozstrzygane są w sądownictwie powszechnym i administracyjnym przez referendarzy sądowych. Choć referendarze nie tworzą sądu w znaczeniu konstytucyjnym, wydawane przez nich rozstrzygnięcia mają moc orzeczeń sądowych - przypomina. W ocenie Stowarzyszenia "osoby, które w latach 2018-2025 stanęły w konkursie sędziowskim przed niekonstytucyjną Krajową Radą Sądownictwa, nie spełniają wymogu nieskazitelności charakteru i nie powinny, z uwagi na swoją postawę etyczną, kontynuować pracy na samodzielnym i niezależnym stanowisku orzeczniczym".
Naprawa praworządności nie powinna w swoim zamierzeniu nagradzać osób winnych konstytucyjnych naruszeń, a zachowania te winny być przykładnie napiętnowane - podsumowuje, wnioskując o usunięcie opiniowanych regulacji w trakcie dalszych prac legislacyjnych.
Co z referendarskimi etatami?
Obawy referendarzy budzi też kwestia samych etatów referendarskich. - Zazwyczaj jest ich zbyt mało w stosunku do potrzeb. W ostatnim czasie kwestia ta uległa poprawie, lecz przede wszystkim z uwagi na przekształcenia etatów sędziowskich w referendarskie. Pojawia się zatem pytanie, czy dla osób z „grupy czerwonej” zostaną przydzielone dodatkowe etaty, których sądy w normalnych okolicznościach często nie mogą się doprosić, czy też stanowiska sędziowskie, dotychczas zajmowane przez te osoby, zostaną „z automatu” przekształcone w referendarskie? I czy te etaty będą mogły być objęte w standardowej drodze konkursowej, czy też będą przeznaczone dla konkretnych osób? Warto w tym miejscu podkreślić, że konkursy na stanowisko referendarza sądowego są bardzo oblegane – na jedno stanowisko zgłasza się od kilkunastu do kilkudziesięciu chętnych. Wiele osób uczestniczy w nich po kilkanaście razy, zanim uda im się wygrać - mówi referendarz Marta Kwiatkowska.
Czytaj artykuł w LEX: Szwast Michał, Granice przekazywania kompetencji referendarzom sądowym w postępowaniu sądowoadministracyjnym>
Sprawę wyjaśnia sędzia Marta Kożuchowska-Warywoda, dyrektor Departamentu Kadr i Organizacji Sądów Powszechnych i Wojskowych. - Co do zasady będziemy przekształcać stanowiska sędziowskie, które zajmowali, w referendarskie, bo to najbardziej naturalny sposób rozwiązania tej sytuacji. Oczywiście nie w 100 proc. Ile takich stanowisk zostanie przekształconych, będziemy wiedzieć po ustaleniu, ile osób jest zainteresowanych takim rozwiązaniem. Oczywiście tutaj istotne jest też zarządzanie etatami w sądownictwie - mówi.
Czytaj: Będzie miesiąc na wzruszenie orzeczeń sędziów powołanych po 2017 r.>>
Sędzia awansował po 2017 r.? Z mocy ustawy wróci na poprzednie stanowisko>>
Kożuchowska-Warywoda: Naszym celem nie jest odwet, a sanacja wymiaru sprawiedliwości>>
Tak czy siak Skarb Państwa może słono zapłacić
Samorządy adwokackie i radcowskie od początku podkreślały, że nie może być automatyzmu we wpisywaniu takich osób na listy adwokacką i radcowską. Ośrodek Badań, Studiów i Legislacji Krajowej Rady Radców Prawnych, w swojej opinii do upublicznionego projektu wskazuje, że radca prawny, który przeszedł do zawodu sędziego, ma oczywiście prawo do złożenia ponownego wniosku o wpis na listę w trybie art. 29(2) ust. 1 Ustawy o radcach prawnych. - Ma przy tym gwarancję ponownego wpisu, jeżeli zachowane są wymogi z art. 24 ust. 1 u.r.p. Tryb ten spełnia wszelkie gwarancje rzetelnej procedury wpisowej z indywidualnym rozpoznaniem sprawy i konstytucyjnym prawem do zaskarżenia odmowy ponownego wpisu do sądu administracyjnego. Tryb dotyczy każdego radcy prawnego, który po przejściu do zawodu sędziego chce ponownie wrócić do zawodu radcy prawnego - podsumowano.
Czytaj także w LEX: Maroń Grzegorz, Instytucja ślubowania radcy prawnego w polskim porządku prawnym>
Cena promocyjna: 71.11 zł
|Cena regularna: 79 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 59.25 zł
Kolejną grupą sędziów spoza zawodu są ci, którzy wcześniej byli prokuratorami. Tu regulacja wydaje się być prosta. Jeśli nie będą chcieli zostać referendarzami, będą mogli złożyć wniosek o powrót na poprzednio zajmowane stanowisko prokuratorskie. Prokuratorzy też jednak mają zastrzeżenia.
- W mojej ocenie brak jest podstaw konstytucyjnych do pozbawienia statusu sędziego w drodze rozwiązania ustawowego opartego na odpowiedzialności zbiorowej. Takie rozwianie pozostaje w kolizji z zasadą nieusuwalności sędziów. Usuniecie sędziego jest dopuszczalne w ścisłe określonych przez prawo przypadkach np. wymierzenia kary dyscyplinarnej wydalenia z zawodu. Zastosowane przez autorów projektu rozwiązane przywracające na poprzednio zajmowane w prokuraturze stanowisko stanowi naruszenie zasady nieusuwalności sędziów i jako takie zapewne będzie przedmiotem licznych postępowań sądowych, a być może wniosku do Trybunału Konstytucyjnego ze strony uprawnionego podmiotu. W mojej ocenie, wbrew dezinformacji sianej przez niektóre środowiska projekt nie zawiera mechanizmu dającego automatyczne prawo powrotu byłym prokuratorom na uprzednio zajmowane stanowiska w prokuraturze - mówi prokurator Jacek Skała, przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP. I dodaje, że takie osoby w większości trafią na bruk.
Prokurator uważa, że skończy się to sprawami sądowymi, długoletnimi procesami. - I będą roszczenia. Roszczenia o zwrot niewypłaconych wynagrodzeń wraz z odsetkami wydają się szczególnie groźne dla skarbu państwa. Oczywiście nie ma ani słowa na ich temat w ocenie skutków regulacji. Trzeba pamiętać, że tak naprawdę usuniecie z zawodu sędziego i nieprzywrócenie do służby w prokuraturze rodziłoby po stronie Ministerstwa Sprawiedliwości obowiązek wpłaty do ZUS nieopłaconych przez cały okres kariery zawodowej składek. Kosztu te również nie zostały oszacowane, a Ministerstwo Finansów zapewne z zainteresowaniem się z takimi wyliczeniami zapozna - podsumowuje.
Z kolei Zarząd Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia stanowczo sprzeciwia się - jak wskazano - "jakiejkolwiek możliwości automatycznego przywracania do służby prokuratorskiej osób, których powołania lub awanse były konsekwencją działań nielegalnie ukształtowanej Krajowej Rady Sądownictwa w latach 2018–2025". - Powrót do służby może nastąpić wyłącznie po indywidualnej, wnikliwej weryfikacji spełnienia wszystkich wymogów przewidzianych w art. 75 ustawy Prawo o prokuraturze, a w szczególności rzeczywistego wykazania nieskazitelnego charakteru. Nieskazitelność ta musi być rozumiana surowo – jako trwała postawa niezależności, uczciwości i wierności zasadom państwa prawnego, a nie jako formalne spełnienie minimalnych wymogów - wskazuje.
I dodaje, że osoby, które świadomie korzystały z bezprawnych nominacji, legitymizowały bezprawie lub uczestniczyły w systemowym niszczeniu zasad niezależności prokuratury, nie powinny powrócić do służby publicznej. - Ich obecność w szeregach prokuratury oznaczałaby nieakceptowalną sytuację niweczącą szansę na odbudowę autorytetu i niezależności prokuratury - wskazano.
Czytaj również artykuł w LEX: Śladkowski Mariusz, Niezależność referendarza sądowego w świetle konstytucyjnej zasady prawa do sądu>
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.