To pierwsza sprawa dotycząca zbrodni sądowej i uchylenia immunitetu sędziego stanu wojennego po podjęciu uchwały pełnego składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN z 19 września br. Dała ona wskazówki, jak rozstrzygać sprawy sędziów podejrzanych o popełnienie zbrodni sądowych w stanie wojennym, czyli ponad 40 lat temu.

Skazanie za malowanie haseł

Oskarżenie prokuratora Instytutu Pamięci Narodowej obejmowało zarzut pozbawienia wolności Kazimierza J. oraz Władysława B. w wyroku wydanym 22 października 1982 r. w Bielsku Białej w Sądzie Wojewódzkim. Rozprawa odbyła się w trybie doraźnym, a więc nie przewidywała odwołania od wyroku.

Dwaj mężczyźni byli posądzeni o usiłowanie obalenia siłą ustroju. Obaj przyznali się, że namalowali na jezdni hasła: „Precz z komuną” oraz narysowali szubienicę z napisem –„ Dla czerwonych” i „Czuwamy”.

W czasie przesłuchania wyjaśniali, że byli pijani i nie wiedzieli, dlaczego właściwie dokonali tych czynów. Warto dodać, że wymierzona kara trzech lat pozbawienia wolności była najniższa z możliwych przewidzianych w ówczesnym kodeksie karnym. Ale działanie opozycjonistów nie wypełniało znamion przestępstwa dekretu z 12 grudnia 1981 r. o stanie wojennym. Ponadto nie działali z zamiarem bezpośrednim, wymaganym dla przypisanego im przestępstwa. Stanowiło to prześladowanie pokrzywdzonych ze względu na przynależność do określonej grupy politycznej, przeciwstawiającej się wprowadzeniu stanu wojennego.

Następnie w kwietniu 1993 r. Rada Państwa zwolniła mężczyzn z odbywania reszty kary. W marcu 1999 r. Sąd Najwyższy uchylił wyrok wydany przez sędzię Ewę G. i uniewinnił skazanych. W uzasadnieniu tego orzeczenia SN stwierdził, że wojewódzki sąd w 1982 roku popełnił błąd  w ustaleniach faktycznych i wydał wadliwy wyrok.

 

SN odmawia uchylenia immunitetu

Sąd Najwyższy 4 października br. jako sąd dyscyplinarny pierwszej instancji odmówił uchylenia immunitetu sędzi Ewie G.

- Nie ma bezspornego ustalenia, że zachodzi podejrzenie, iż uczestnicząc w rozprawie w październiku 1982 r., Ewa G. , sędzia Sądu Rejonowego, delegowana do Sądu Wojewódzkiego, popełniła dwa przestępstwa opisane we wniosku prokuratora Instytutu Pamięci Narodowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu z Katowic, które zakwalifikowane zostały jako zbrodnie przeciwko ludzkości – podkreślił sędzia Wiesław Kozielewicz, prezes SN. – Sąd Najwyższy krytycznie ocenia brak prawno-karnego rozliczenia rzeczywistości ustrojowej Polski po 1990 roku czynów sędziów okresu PRL, związanych w wydawaniem orzeczeń mających postać tzw. zbrodni sądowej.

Zobacz również: SN: Zbrodnia sądowa w czasie stanu wojennego nadal wymaga interpretacji >>

Ta sprawa jednak była osądzona według wskazówek uchwały pełnego składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN z 19 września br. Uchwała  wprowadziła trzy etapy badania spraw o zbrodnie sądowe:

  1. Etap 1: Badanie, czy był popełniony błąd, bo sędzia nie odpowiada ani karnie, ani dyscyplinarnie za błędy nawet te rażące i oczywiste, jeśli dotyczą sfery orzekania. „Jeżeli zachowanie sędziego, które odpowiada znamionom typu deliktu dyscyplinarnego określonego, dotyczy błędu w zakresie wykładni i stosowania przepisów prawa krajowego lub prawa Unii Europejskiej lub w zakresie ustalenia stanu faktycznego czy też oceny dowodów, to nie stanowi ono przewinienia dyscyplinarnego i nie może jednocześnie stanowić przestępstwa.”
  2. Etap 2: Badanie, czy zachowanie jest zbrodnią sądową. Sędzia odpowiada, gdy zbrodnia sądowa ma charakter zbrodni przeciwko zbrodni przeciwko ludzkości, czyli czynu sprowadzającego się do umyślnego, w formie zamiaru bezpośredniego, zachowania polegającego na wymierzeniu przez sąd z nim w składzie kary w postępowaniu prowadzonym z naruszeniem fundamentalnych, powszechnie uznanych zasad normujących postępowanie karne, jak również kardynalnych zasad określających podstawy pociągnięcia człowieka do odpowiedzialności karnej;
  3. Etap 3: Tajemnica narady i głosowania nad orzeczeniem ma charakter bezwzględny i żaden organ państwa nie może zwolnić członka składu orzekającego od obowiązku jej zachowania. 

 

W sprawie sędzi Ewy G. test zatrzymuje się na etapie pierwszym, to znaczy – sąd w 1982 r. popełnił błąd. Doszło tu do oczywistego naruszenia prawa 22 października 1982 r. przez skład orzekający. Polegał on na przyjęciu, że obaj skazani nie odstąpili od działalności w związku zawodowym „Solidarność”, choć w chwili popełnienia czynu już do niego nie należeli. Drugi błąd sądu polegał na ustaleniu, że działali w zamiarze bezpośrednim, choć, w istocie, ustroju nie chcieli obalać.

Ten błąd został wytknięty przez Sąd Najwyższy w 1999 r., który uchylił orzeczenie i uniewinnił skazanych.

A za błąd w orzekaniu sędzia nie odpowiada ani dyscyplinarnie, ani karnie, co zostało ustanowione ustawą o zmianie ustawy o Sądzie Najwyższym z czerwca 2022 r., która weszła w życie 15 lipca ubiegłego roku.

Zobacz też: II DIZ 8/21, Odpowiedzialność sędziów orzekających w stanie wojennym - Uchwała Sądu Najwyższego >

- Sędzia ma niezawisłość w orzekaniu. Zasada niezawisłości ulega zachwianiu, gdy działalność sędziów w sferze orzekania jest pod presją odpowiedzialności dyscyplinarnej, jak i karnej – wyjaśniał sędzia Kozielewicz. Dodał, że presja nie może być odczuwana w sytuacji stosowania przez sędziego prawa, oceny dowodów ustaleń faktycznych i wykładni prawa. To nie prowadzi do uprzywilejowania sędziów względem innych osób publicznych, ale stanowi jeszcze jedno zabezpieczenie sędziowskiej niezawisłości – dodał sędzia Kozielewicz.

Uchwała podlega zaskarżeniu do Sądu Najwyższego, którzy orzekać musi w składzie 3 sędziów.

W czwartek 5 października SN ogłosi uchwały w sprawie dwóch innych sędziów stanu wojennego obwinionych o popełnienie zbrodni sądowej.

Uchwała  Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN z 4 października 2023 r., sygn. akt I ZI 12/22

Czytaj też w LEX: Gabrel Dariusz, Rola i znaczenie Instytutu Pamięci Narodowej >