Jest to pozew o dopuszczenie do pracy, z wnioskiem o zabezpieczenie powództwa na czas trwania postępowania i zobowiązanie mojego pracodawcy do umożliwienia mi wykonywania moich obowiązków zawodowych - powiedziała sędzia. I dodała, że to "prosta sprawa, która nie wymaga prowadzenia postępowania dowodowego". - Właściwie jest ona oparta na faktach powszechnie znanych, więc żadnych świadków nie trzeba słuchać. Powinna zostać załatwiona szybko - oceniła.  Ale dodała, że w pozwie powołuje się na wszelkie możliwe okoliczności w tym na postanowienie zabezpieczające Trybunału Sprawiedliwości, "na wszystkie możliwe orzeczenia, które potwierdzają, że Izba Dyscyplinarna sądem nie jest".

Czytaj:  Izba Dyscyplinarna SN: Immunitet sędzi Morawiec uchylony>

Reprezentujący sędzię radca prawny Michał Krok poinformował, że podstawą faktyczną pozwu, który Beata Morawiec złożyła przeciwko Sądowi Okręgowemu w Krakowie, jest odsunięcie jej zarówno od orzekania, jak i innych obowiązków pełnionych w tym sądzie, co dokonane zostało na podstawie uchwały ID. Według niego orzeczenia Izby Dyscyplinarnej, do których zalicza się także uchwała w sprawie Morawiec, "w świetle nie jednego, ale szeregu orzeczeń wydanych przez Trybunał Sprawiedliwości UE oraz Sąd Najwyższy, nie wywołują skutków prawnych".  - Zatem uchwała ta nie może stanowić uzasadnienia dla działań", które podjęte wobec Morawiec w jej miejscu pracy. "Działania te należy traktować jako faktyczne pozbawienie możliwości pełnienia urzędu sędziego - powiedział.

W związku z tym zawieszona sędzia "domaga się ustalenia istnienia stosunku prawnego – stosunku służbowego sędziego, wynikającego z aktu powołania do pełnienia urzędu i norm ustawowych, bez żadnych zmian, które można wywodzić z uchwały Izby Dyscyplinarnej SN z dnia 12 października 2020 r".

Czytaj także: 
Po wyroku sądu sędzia Juszczyszyn stawił się do pracy, ale prezes tego nie uznaje>>
Skargi do prokuratury w sprawie niedopuszczenia Juszczyszyna do orzekania>>