Byłą wiceminister sprawiedliwości i sędzię Naczelnego Sądu Administracyjnego Annę Dalkowską poparło 14 członków KRS, przeciw było trzech, sześciu wstrzymało się od głosu. Słupską sędzię Joannę Kołodziej-Michałowicz poparło 16 członków KRS, przeciw było pięciu, dwóch wstrzymało się od głosu, prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Macieja Nawackiego poparło 15 członków KRS, pięciu było przeciw, trzech wstrzymało się od głosu.

 

 

Wcześniej KRS wybrała na przewodniczącą krakowską sędzię Dagmarę Pawełczyk-Woicką - kontrkandydatem był dotychczasowy przewodniczący poprzedniej kadencji, sędzia Paweł Styrna, który nie uzyskał jednak większości w głosowaniu.

Czytaj: Niby nowa, a jakby stara - przypudrowana KRS nadal będzie rządzić sądami >>

Niby nowa, a jakby stara KRS zaczyna działać

Przypomnijmy w czwartek - 12 maja - Sejm wybrał 15 sędziów na członków Krajowej Rady Sądownictwa. Osiem kandydatur wskazało Prezydium Sejmu, zaś siedem - klub PiS. Pozostałe kluby nie skorzystały z prawa wskazania kandydatur.

11 spośród członków KRS wybrano na kolejną kadencję, to sędziowie: Katarzyna Chmura, Dariusz Drajewicz, Grzegorz Furmankiewicz, Marek Jaskulski, Joanna Kołodziej-Michałowicz, Ewa Łąpińska, Zbigniew Łupina, Maciej Nawacki, Dagmara Pawełczyk-Woicka, Rafał Puchalski i poprzedni przewodniczący KRS Paweł Styrna. Listę wybranych uzupełniło czworo sędziów: b. wiceminister sprawiedliwości i sędzia NSA Anna Dalkowska, sędzia Sądu Rejonowego dla Krakowa-Podgórza Irena Bochniak, sędzia Sądu Rejonowego w Nowym Targu Krystyna Morawa-Fryźlewicz i sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Stanisław Zdun. Kilka tygodni wcześniej były perturbacje, klub PiS wycofał rekomendacje dla byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka oraz członka Rady Jarosława Dudzicza.

Tu warto wskazać, że nowa KRS odegra istotną rolę w kolejnym etapie reformy sądownictwa - czyli zapowiadanym spłaszczeniu struktury. Chodzi m.in. o art. 17 projektu Prawo o ustroju sądów powszechnych, w myśl którego minister sprawiedliwości, po zasięgnięciu opinii Krajowej Rady Sądownictwa, w drodze rozporządzenia, kierując się potrzebą zapewnienia racjonalnej organizacji sądownictwa, przez dostosowanie liczby sądów, ich wielkości i obszarów właściwości do zakresu obciążenia wpływem spraw, a także uwzględniając potrzebę zapewnienia sprawności postępowań sądowych, w celu zagwarantowania realizacji prawa obywatela do rozpoznania jego sprawy w rozsądnym terminie - tworzy i znosi sądy oraz ustala ich siedziby, obszary właściwości i zakres rozpoznawanych przez nie spraw, a także ustala podział sądów na izby wraz z zakresem rozpoznawanych przez nie spraw.

 

Na początek sporo kontrowersji

Wybór nowej KRS wzbudził dużo kontrowersji. Rozmówcy Prawo.pl podkreślają, że to pokazuje, że nie ma żadnej woli rozwiązania kryzysu praworządności w Polsce. - Jeśli zmiany są wprowadzane, to są one wyłącznie pozorne i tylko podejmuje się je pod naciskiem. Mamy do czynienia z pozornymi ustępstwami. Nie ma tu rzeczywistego rozwiązania problemu, które się w Polsce pojawiły - mówi sędzia Bartłomiej Przymusiński, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziów Polskich ‘Iustitia’.

 

 

I dodaje, że skutkiem takich działań wszyscy polscy podatnicy zrzucają się na odszkodowania wypłacane stronom po zakończeniu sprawy w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. - Sąd w Strasburgu stwierdził już wobec osób powołanych do Sądu Najwyższego, że jakiekolwiek wyroki wydane przez sędziów powołanych z udziałem politycznej KRS, nie spełniają standardów przewidzianych w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. To powoduje, że stronom wypłaca się odszkodowania - podkreśla sędzia Przymusiński.

Czytaj: Sejm wybrał 15 sędziów na członków KRS, ale bez Piebiaka i Dudzicza >

W podobnym tonie wypowiada się adwokat Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy. - Jeśli chodzi o neoKRS to jest to oczywiście kwestia całkowicie kluczowa. Ta KRS, w tym kształcie, w ten sposób powoływana, funkcjonująca jak dzisiaj, jest źródłem wszelkiego rozkładu wymiaru sprawiedliwości. W ciągu ostatnich czterech lat wpompowała do systemu ponad 20 proc. stanu sędziowskiego. To ma bardzo zgubne, daleko idące następstwa. Przede wszystkim w postaci tego, że codziennie we wszystkich sądach w Polsce, począwszy od sądów rejonowych, po Sąd Najwyższy i sądownictwo administracyjne, wszędzie w naszych ludzkich, zwykłych sprawach, czy w sprawach przedsiębiorców, orzekają neosędziowie, którzy każdego dnia wydają dziesiątki lub setki wadliwych orzeczeń – mówi.