Dla większości adwokatów nasz zawód to także pasja. Kiedy myślimy o adwokaturze przypomina się nam cytat z Bacaraciego „Instytucja adwokata jest gwarancją demokratycznego rozwoju społeczeństwa oraz wolności osobistej człowieka”. Znaczenie adwokatury doceniał Napoleon Bonaparte pisząc, że „Jeśli ktoś chce ustanowić prawo o charakterze politycznym to zawsze adwokat się temu przeciwstawi”. O tym jak adwokatura jest ważna dla obywateli pisał Barryer „Palestra jest dla każdego obywatela szańcem przeciwko gniewowi i gwałtom władzy, przeciwko naruszeniom prawa i prześladowaniom”.

Czytaj: Razem czy oddzielnie - znowu czarne chmury nad adwokatami i radcami>>
 

Żadna władza nie miała kontroli nad adwokaturą

Ustawowe cele adwokatury określa ustawa „Prawo o adwokaturze”, nota bene uchwalona w stanie wojennym, z której wynika, że „Adwokatura powołana jest do udzielania pomocy prawnej, współdziałania w ochronie praw i wolności obywatelskich oraz w kształtowaniu i stosowaniu prawa”. Twórcy tej ustawy, która jak żadna z ustaw uchwalonych w tamtych czasach sprawdziła się, mieli na myśli jedną adwokaturę. Od uchwalenia ustawy żadna władza wykonawcza nie miała faktycznej kontroli nad adwokaturą, ponieważ nasze władze zawsze pochodziły i nadal pochodzą z demokratycznych wyborów.

To, jak współczesna adwokatura wywiązuje się z powierzonych jej obowiązków w kryzysowych dla państwa sytuacjach, gdy prawa i wolności obywatelskie są naruszane przez władzę najlepiej świadczy zachowanie jej członków w stanie wojennym. Z badań przeprowadzonych na początku lat dziewięćdziesiątych XX w wynika, że adwokaci jako grupa zawodowa cieszyli się najwyższym zaufaniem społecznym. Broniliśmy obywateli przed władzą, która usiłowała powiększyć zakres swoich przywilejów kosztem praw obywateli. Nie inaczej jest dzisiaj!

 


Nie pierwsza próba ograniczenia adwokatury

Prób ograniczenia praw wolnej adwokatury było wiele. Warto przytoczyć cytat z Mariana Muszkata, który w sposób niezawoalowany uzasadniał konieczność zbudowania nowej adwokatury. Jego zdaniem „Adwokat prawdziwie socjalistyczny winien zapomnieć o przedwojennej zasadzie, że jego zadaniem jest obrona oskarżonego przed karą. W ludowym wymiarze sprawiedliwości powinien on być obok sądu i prokuratury, trzecim organem, którego zadaniem jest wykrycie przestępcy, choćby był nim jego własny klient”.

Polską współczesną adwokaturę (ponad 25 tys. członków) tworzą w przeważającej części prawnicy o poglądach zbliżonych do centrum i chadecji. Nasze wybory poprzedzają kampanie wyborcze. Zatem wiemy na kogo głosujemy co sprawia, że Koleżanki i Koledzy o skrajnych poglądach nie odnoszą sukcesów wyborczych! Adwokaci sami uchwalają obowiązujące ich zasady etyczne, podlegają odpowiedzialności dyscyplinarnej przed sądami samorządowymi, a wnioski o ukaranie wnoszą i popierają rzecznicy dyscyplinarni będący adwokatami.  Władze samorządowe są niemal w pełni niezależne od władzy wykonawczej, która na nasze wybory i decyzje demokratycznie wybranych władz nie żadnego ma wpływu.

Adwokatura w obronie praworządności

Jest rzeczą naturalną, zwłaszcza z uwagi na ustawowe zadania adwokatury, że nasze władze mogą i podejmują uchwały we wszelkich istotnych dla kraju i obywateli sprawach. Korzystając z tych uprawnień w ciągu ostatnich sześciu lat adwokatura konsekwentnie zajmowała stanowisko związane z kształtowaniem prawa i stosowaniem go w zakresie praw i wolności obywatelskich. Wypowiadała się konsekwentnie przeciwko przejmowaniu przez obecną władzę Trybunału Konstytucyjnego, „reformie” wymiaru sprawiedliwości mającej na celu zlikwidowanie wolności sądów i niezawisłości sędziów, a w konsekwencji uzależnieniu wymiaru sprawiedliwości od władzy wykonawczej, przeciwko represjom wobec sędziów i prokuratorów, a także bezzasadnym ściganiu obywateli występującym w obronie instytucji demokratycznego państwa prawa.  Oczywistym jest zatem, że pomiędzy władzą naruszającą Konstytucję, a adwokaturą stającą w jej obronie widoczny jest od prawie siedmiu lat konflikt.

Adwokatura na modłę "dobrej zmiany"?

W takich okolicznościach kilkanaście dni temu grupa posłów, których nazwisk nie sposób doszukać się na stronie internetowej Trybunału Konstytucyjnego2, podjęła próbę ukształtowania adwokatury na modłę dobrej zmiany. Skoro jest nowomowa, skoro był neo KRS, a jest neo KRS BIS, może powstać neo adwokatura. Zadanie z pozoru karkołomne bo adwokatura jest ukształtowana na zasadzie samorządu zawodowego: władzę ma ten kto wygrywa demokratyczne wybory. Ponieważ wszelkie próby opanowania adwokatury przez władzę wykonawczą nigdy nie udały się postanowiono sięgnąć po pisowską Wunderwaffe w postaci Trybunału Konstytucyjnego. Jak Trybunał stwierdzi niekonstytucyjność wybranych na chybił trafił przepisów ustawy adwokackiej powstaną warunki prawne konieczne dla powołania prorządowych samorządów adwokatów i radców prawnych i żaden Koń Trojański nie będzie potrzebny.

Czytaj: Szykuje się "skok" na samorządy adwokatów i radców? TK zbada konstytucyjność przepisów >>

22 kwietnia 2022 r. do Trybunału Konstytucyjnego wpłynął wniosek grupy posłów mający na celu stwierdzenie niezgodności ustaw samorządowych adwokatów i radców prawnych z art. 38 i innymi Konstytucji. Z zakwestionowanych przepisów wynika, że „izbę adwokacką stanowią adwokaci i aplikanci adwokaccy mająca siedzibę zawodową na terenie izby, której zasięg terytorialny określa Naczelna Rada Adwokacka biorąc pod uwagę w szczególności pod uwagę podział terytorialny administracji sądowej”. W oparciu i ten przepis adwokaci zrzeszeni są w izbach adwokackich zgodnie z siedzibą swoich kancelarii, a przynależność do tych jednostek samorządu zawodowego jest obligatoryjna. Dzięki temu jako adwokatura, poprzez wybranych przez siebie przedstawicieli, występujemy w sprawach publicznych jednym głosem.

Samorząd według kryterium światopoglądowego

Anonimowi autorzy wniosku twierdzą, że obowiązujący od wielu lat system zrzeszania adwokatów w samorządzie zawodowym zbudowanym na zasadzie terytorialności narusza Konstytucję, która nie wyklucza mnogości samorządów adwokackich. W ten sposób, jak twierdzą wnioskodawcy, obowiązująca od czterdziestu lat ustawa adwokacka pozbawia adwokatów możliwości swobodnego zrzeszania się w grupy samorządowe w oparciu o inne kryteria niż terytorialne i powoływania alternatywnych struktur samorządu zawodowego na przykład w oparciu o kryterium światopoglądowe (sic!). Chyba zapomnieli, że każdy adwokat będący członkiem adwokatury może głosić dowolne poglądy tak długo, aż popadnie w kolizję z zasadami etycznymi.

Scenariusz zdarzeń, które nastąpią zaraz po wyroku jawi się jako czytelny: akces do neo adwokatury zgłoszą ci, którzy nigdy nie umieli wygrać samorządowych wyborów. Następnie przychylna im władza sypnie groszem na organizację, zniesie składki i zapewni finansowanie z budżetu, poluzuje zasady etyczne, zniesie zakaz zatrudnienia na podstawie umowy o pracę etc.

Żeby zniszczyć adwokaturę niezależną od dobrej zmiany trzeba będzie znaleźć twarze tego przedsięwzięcia. W dołkach startowych ustawią się dziesiątki prawników bez większych sukcesów zawodowych, którym – mimo podejmowanych prób - nie udało się zaistnieć w samorządzie. Zatem chętnych nie zabraknie.

Nadchodzi czas próby. Jeżeli sami nie wykażemy czemu służy kolejny głupi i podły pomysł rządzących nikt tego za nas nie zrobi. A w tym stricte politycznym projekcie jedno jest pewne: klienci na tym nie skorzystają.

Autorami felietonu są adwokaci:
Jacek Dubois 

Jacek Dubois

i Krzysztof Stępiński

Krzysztof Stępiński