- Zastanawiam się, co by się stało, gdyby nagle zaczęto podsłuchiwać rozmowy sędziów Trybunału Konstytucyjnego prowadzone poza oficjalnym dyskursem, z którym wszyscy mogą się zapoznać na sali rozpraw. Bo gdyby ktoś zechciał to zrobić, to prawdopodobnie wyniósłby obraz kompletnie zafałszowany i zdeformowany – twierdzi prof. Marek Safjan, sędzia Trybunału UE i sędzia w stanie spoczynku Trybunału Konstytucyjnego.
- A to dlatego – twierdzi prof. Safjan - że zupełnie czymś innym jest wyrażanie poglądów w sferze prywatnych, kameralnych rozmów, a czym innym przenoszenie tych poglądów na poziom oficjalny. - Ja jestem przekonany, że osoby wyrażające bardzo subiektywne sądy prywatnie, w sferze publicznej działają rzetelnie i przyzwoicie - stwierdza.
- Gdy ja byłem prezesem Trybunału Konstytucyjnego moja żona była wiceministrem finansów. Czy ktoś sądzi, że my w domu nie rozmawialiśmy o rozmaitych sprawach politycznych? Oczywiście, że tak. Ale czy to wpływało na moje poglądy jako sędziego Trybunału Konstytucyjnego i prawnika? Oczywiście, że nie. Gdyby ktoś podsłuchał nasze domowe rozmowy i nagrał je, to doszedłby do wniosku, że Safjan nie ma prawa pełnić funkcji w Trybunale Konstytucyjnym, ponieważ jest polityczny. A ja mogę powiedzieć, że nie zdarzało mi się przenosić moich poglądów politycznych na forum głosowania w Trybunale o takich lub innych sprawach. Bo to są zupełnie inne sfery. Ale to wcale nie oznacza, że my jesteśmy hipokrytami, że prowadzimy jakąś dwuwarstwową czy obłudną politykę. Po prostu, jako ludzie mamy różne sfery naszej aktywności. No i potrafimy inaczej zachowywać się w życiu prywatnym, a inaczej w publicznym – powiedział prof. Marek Safjan w poniedziałek rano na antenie radia TOK FM.