Zgodnie z planem nowe stawki podatku VAT wyniosą: 5, 8 i 23 proc. Premier zapewnił, że wzrost VAT nie będzie dotyczył elementarnych produktów żywnościowych. Dodał, że takie towary jak chleb, mąka, nabiał będą objęte niższą, 5 proc. stawką. Według szefa rządu, podwyżka spowoduje wzrost o kilkanaście groszy dziennego obciążenia przeciętnej polskiej rodziny.
Premier powiedział, że rząd zakłada zejście z deficytem finansów publicznych do poziomu 3 proc. PKB w 2013 r. Przyznał, że jest zakładany też "czarny scenariusz", który mógłby wiązać się kolejną podwyżką VAT w 2012 lub 2013 r., ale zdaniem Tuska - rząd z tego mechanizmu nie będzie musiał korzystać.
Tusk poinformował, że plan zyskał wsparcie koalicji rządowej.

Według wicepremiera, szefa resortu gospodarki i prezesa koalicyjnego PSL Waldemara Pawlaka, rząd przyjął rozwiązanie, które jest "rozsądnym kompromisem na trudne czasy".

Na podwyżkę podatku VAT nie zgadzają się opozycyjne kluby parlamentarne: PiS i Lewica. SLD oczekuje od rządu planu naprawy finansów publicznych. Także PiS uważa, że trzeba zająć naprawą finansów państwa.

Podwyżkę krytykują też eksperci od podatków, ekonomiści, związkowcy, pracodawcy. Niektórzy spodziewają się kolejnych podwyżek VAT.

W opinii byłego wiceministra finansów Jarosława Nenemana, rząd musiał podwyższyć podatek, bo "po stronie wydatków nie może wykonać żadnych większych ruchów, które byłyby akceptowalne społecznie".
Według byłej wiceminister finansów dr Ireny Ożóg stan publicznych finansów poprawiłyby zmiany w systemie emerytalnym i likwidacja części ulg w PIT. Przyjęty przez rząd plan określiła jako "kosmetykę".
Były wiceminister finansów, prof. Witold Modzelewski uważa, że podwyżka VAT była koniecznością, ale jest o rok spóźniona. Spodziewa się on w kolejnych latach następnych podwyżek tego podatku.
Szefowie organizacji związkowych ostrzegają, że konsekwencje zaproponowanych we wtorek przez rząd podwyżek VAT najbardziej dotkną najbiedniejszych, którzy większość swoich dochodów przeznaczają na bieżące potrzeby - żywność i wydatki na mieszkanie.
Przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Jan Guz ostrzegł przed zmniejszeniem wewnętrznego popytu, co przyniesie straty dla całej gospodarki. Według przewodniczącego Forum Związków Zawodowych Tadeusza Chwałki rząd podjął złą decyzję, pochopną. W jego ocenie nie rozwiąże ona kłopotów budżetu, a jedynie poprawi nieco sytuację w 2011 r.
Także pracodawcy są zdania, że reformę finansów trzeba zacząć od cięcia wydatków, a nie od podnoszenia podatków, a propozycje rządowe nie rozwiążą problemów budżetu. Według szefowej Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan Henryki Bochniarz, propozycje rządowe nie są "ambitną reformą finansów", a drogą "małych kroków". W ocenie Pracodawców RP te zmiany są jedynie odsunięciem problemów w czasie, w średnim i długim okresie będą skutkować negatywnie dla naszego rozwoju gospodarczego.
Pytani przez PAP ekonomiści są zgodni, że podwyżka VAT nie rozwiąże problemów polskich finansów publicznych. Prof. Jerzy Osiatyński, b. minister finansów w rządzie Hanny Suchockiej zwrócił uwagę, że jej celem jest tylko niedopuszczenie do przekroczenia limitu długu publicznego w odniesieniu do PKB na poziomie 55 proc. Natomiast prof. Krzysztof Rybiński z SGH uważa, że rząd dał czytelny sygnał, że w ciągu najbliższych trzech lat VAT zostanie podniesiony o 3 pkt proc. do poziomu 25 proc.

PAP

Przeczytaj także:

  • Stawka VAT na żywność może wzrosnąć o co najmniej 2 proc.
  • PO: podwyżka VAT o 1 proc. na wszystko poza żywnością