Z początkiem roku minister sprawiedliwości w drodze rozporządzenia zmniejszył sędziom stawkę za jeden przejechany w drodze do pracy kilometr z 60 do 30 gr . Teraz jednak okazuje się, że to może nie wystarczyć. Wszystko przez prezydenta, który nie podpisał ostatniej noweli prawa o ustroju sądów powszechnych. Zawierała ona przepis pozbawiający większość dojeżdżających do pracy sędziów prawa do kilometrówek. Rząd wraz z parlamentem – licząc na to, że regulacja wejdzie w życie – wprowadził w ustawie okołobudżetowej na ten rok limit wydatków na zwrot sędziom kosztów dojazdu do pracy w wysokości 10 mln zł.
– W razie zagrożenia przekroczenia tego limitu minister sprawiedliwości jest upoważniony do odpowiedniego zmniejszenia, w drodze nowelizacji rozporządzenia, wysokości zwrotu kosztów przejazdu do poziomu eliminującego to zagrożenie – przyznaje Patrycja Loose, rzecznik prasowy MS. - Wszystko wskazuje na to, że minister w drugiej połowie roku z takiej możliwości skorzysta - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
– Tak naprawdę sędziów nie powinno interesować to, czy resort sprawiedliwości zmieści się w tych 10 mln zł, czy też nie. Żaden przepis, także ten ustawy okołobudżetowej, na który ministerstwo się powołuje, nie upoważnia ministra do ustanowienia stawki za przejechany kilometr na takim poziomie, że będzie to tylko częściowy zwrot kosztów dojazdów – twierdzi Maciej Strączyński, prezes SSP „Iustitia”. Więcej>>> 

Czytaj: Sędziowie zapowiadają pozwy o kilometrówki>>>

 

ID produktu: 40162014 Rok wydania: 2015
Tytuł: LEX Gamma>>>