Jak zaznacza, połączenie kilku czynów (przestępstw) w jedno postępowanie jest korzystne przede wszystkim dla organów wymiaru sprawiedliwości. - Z perspektywy oskarżonego łączność podmiotowa może powodować negatywne konsekwencje, zwłaszcza na etapie postępowania wykonawczego. Jeśli bowiem wyrok sądu I instancji zostanie zaskarżony w części – w odniesieniu np. do jednego z kilku czynów – to w zakresie niezaskarżonym rozstrzygnięcia się uprawomocniają. Zaczyna zatem np. biec okres próby, czy też roszczenia wynikające z orzeczonych środków kompensacyjnych są wykonalne (tj. pokrzywdzony może dochodzić zapłaty odszkodowania lub zadośćuczynienia orzeczonego na podstawie art. 46 k.k. albo nawiązki z art. 47 k.k.) – wyjaśnia RPO.

Czytaj: RPO: Zmiana na stanowisku prokuratora krajowego budzi wątpliwości prawne>>

Kwestia sporna w doktrynie i w orzecznictwie

RPO zaznacza, że najmniej wątpliwości budzi możliwość różnego czasu uprawomocnienia się orzeczenia złożonego podmiotowo w sprawie kilku oskarżonych.

- W sprawach złożonych przedmiotowo dominujące stanowisko doktryny odmawia przyznania przymiotu prawomocności orzeczeniu, które choćby w części zostało zaskarżone (np. w odniesieniu do jednego z czynów) – zaznacza. Wskazuje, że na takim stanowisku stoi też orzecznictwo – w dominującym zakresie. Można jednak znaleźć orzeczenia, które dopuszczają częściowe uprawomocnienie się wyroku, a tym samym – dopuszczają różnicowanie się terminu nabycia przymiotu prawomocności przez konkretne rozstrzygnięcia w wyroku.

Przykładowo w jednym z orzeczeń Sąd Najwyższy stwierdził, że: "niezależnie zatem od tego, w jakiej części kształtującej karnoprawną odpowiedzialność oskarżonego orzeczenie dotyczące określonego czynu jego sprawcy zostanie uchylone, jeżeli w tej części przekazano sprawę do ponownego rozpoznania, to w dalszym toku procesu przedmiotem orzekania jest nadal konkretny fragment odpowiedzialności karnej tego oskarżonego za ten czyn". RPO dodaje, że trzeba wyrazić zdecydowane przekonanie co do tego, że walor prawomocności materialnej wywołującej trwałe skutki może uzyskać tylko takie orzeczenie, które rozstrzyga ostatecznie o przedmiocie tego postępowania karnego, a zatem in concreto kończy postępowanie w kwestii całkowitej odpowiedzialności karnej oskarżonego w zakresie czynu zarzuconego mu w akcie oskarżenia.

Rzecznik przypomina również, że wyrok – w sprawie złożonej czy to przedmiotowo, czy podmiotowo – jest sumą rozstrzygnięć dotyczących poszczególnych, odrębnych czynów (zdarzeń historycznych) określonej osoby. - Czyny – kilka czynów tej samej osoby – mogą zostać połączone w jedno postępowanie, ale jednocześnie każde z tych zachowań może równie dobrze stanowić przedmiot odrębnego postępowania. Połączenie kilku postępowań w jedno nie powinno powodować dla oskarżonego negatywnych konsekwencji w zakresie uniemożliwienia uzyskania przymiotu prawomocności przez rozstrzygnięcia dotyczące konkretnych czynów – zaznacza RPO.

Co do zmiany?

W ocenie RPO jedyną opcją przełamania wadliwej praktyki orzeczniczej wydaje się podjęcie działań legislacyjnych i wprowadzenie do k.p.k. – na wzór rozwiązań funkcjonujących w k.p.c. – przepisów wprost stanowiących o częściowej prawomocności orzeczenia.

- Niezbędne jest zatem znowelizowanie art. 427 par. 1 k.p.k. na wzór art. 363 par. 3 k.p.c. Przykładowo zmieniony art. 427 par. 1 k.p.k., uwzględniający możliwość uprawomocnienia się orzeczenia w części, mógłby mieć następujące brzmienie: Odwołujący się powinien wskazać zaskarżone rozstrzygnięcie lub ustalenie, a także podać, czego się domaga. Orzeczenie staje się prawomocne tylko w części, w jakiej nie zostało zaskarżone, chyba że sąd drugiej instancji może z urzędu rozpoznać sprawę także w tej części – wskazuje.

Dodaje, że celowe wydaje się też wprowadzenie analogicznych zmian w art. 449a par. 3 k.p.k. i nadanie mu następującego brzmienia: Strona, która wniosła apelację, może ją uzupełnić w terminie 14 dni od daty doręczenia jej uzupełnionego uzasadnienia. Wyrok staje się wówczas prawomocny w części, w jakiej nie został zaskarżony po uzupełnieniu apelacji, chyba że sąd drugiej instancji może z urzędu rozpoznać sprawę także w tej części.