Sprawa billingów w kontekście tajemnicy dziennikarskiej jest nowa i ją analizujemy. Chodzi o to, że prawo czasami nie nadąża za rozwojem technologicznym i pojawianiem się nowinek technicznych, m.in. dotyczących podsłuchów, śledzenia czy identyfikacji osób. RPO nie dysponuje możliwością inicjatywy ustawodawczej, ale stara się inspirować instytucje do podejmowania odpowiednich działań na rzecz szybszych zmian w naszym systemie prawnym. Robili to z powodzeniem moi poprzednicy, ja również podejmuję wysiłki w tym kierunku. Wymaga to dużo pracy, analiz, współpracy z ekspertami - lecz tylko wtedy mamy szansę na to, że przygotowywane zmiany w prawie będą prawdziwie skuteczne. Jeśli chodzi o monitoring wizyjny w miejscach publicznych, to na razie panuje pogląd, że kojarzenie ogólnodostępnych danych z takiego monitoringu za pomocą programów komputerowych w celu śledzenia konkretnej osoby nie jest inwigilacją w rozumieniu prawa. Oceniam krytycznie takie podejście. Analizujemy budzącą wątpliwości kwestię wykorzystywania monitoringu przez organy ścigania i nie mogę wykluczyć, że będzie ona przedmiotem wystąpienia generalnego. Ponadto mam w planach wraz z generalnym inspektorem ochrony danych osobowych konferencję na ten temat. Być może i tu potrzebne są nowe regulacje prawne. Na razie odnoszę wrażenie, że jest społeczna aprobata dla używania rozmaitych środków technicznych dla poprawy bezpieczeństwa, kosztem prywatności. Ja jednak uważam, że rezygnacja z prywatności na rzecz bezpieczeństwa poszła za daleko.Źródło: Gazeta Wyborcza 15.10.2010.