Prof. Marek Safjan, sędzia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, w artykule zamieszczonym na prestiżowym blogu akademickim Verfassungsblog pisze, że obecna debata dotycząca przywrócenia standardów demokratycznego państwa pod rządami prawa w Polsce przypomina dylemat, przed jakim stanął król Rex, tak jak opisał to Lon L. Fuller. Podobnie jak ów król, nieustannie wpadający w pułapkę, podobnie i my najwyraźniej wciąż znajdujemy się w pułapce. Wiemy bowiem, co powinno być zrobione oraz to co, oznacza zgodność z zasadą prawa, lecz pomimo to usiłujemy przekonywać samych siebie, że każda możliwa do pomyślenia droga wyjścia (sposób rozwiązania czegoś) jest zła.

Prof. Safjan stawia pytanie: Czy wobec powyższego powinniśmy powstrzymać się od podejmowania jakichkolwiek działań i spoglądać z frustracją na systematyczne deformowanie mechanizmów, które sprawdzały się tak dobrze w Polsce przez ostatnie 25 lat, chroniąc nas przed patologiami oraz naruszaniem prawa? 

Utrzymanie etosu rządów prawa

Według prof. Safjana, uznawanie, że nic w tej kwestii nie można uczynić do końca kadencji prezydenta Dudy byłoby równoznaczne z przyznaniem się do poniesienia rozległej (na pełną skalę) porażki. Podkreśla: "Wszelkie nasze przemyślenia, idee, jak również mozolne budowanie – po roku 1989 – instytucji, rozwijanie systemów skutecznej ochrony fundamentalnych praw, oraz niezależność władzy sądowniczej oraz równowagi sił (balance of powers) – wszystko to okazałoby się domkiem z kart, który łatwo mógłby zostać zburzony przez jakikolwiek nowy układ polityczny, opowiadający się za inną aksjologią prawną. Zmuszeni bylibyśmy również do powiedzenia tym, którzy przez kilka ostatnich lat nie ustawali w heroicznych wysiłkach na rzecz utrzymania etosu rządów prawa, często płacąc za to wysoką cenę (mam tu na myśli przede wszystkim wielu sędziów i prokuratorów), że ich walka okazała się bezużyteczna, ponieważ dziś nie możemy uczynić już nic".

Sędzia TSUE nie podziela poglądu, że przywrócenie rządów prawa jest niemożliwością. System prawny – jego ogólne zasady oraz wartości – ma sens wtedy kiedy może spełniać swoją funkcję jako gwaranta. Nie jest to więc po prostu piękna idealistyczna opowieść o jednostkach posiadających fundamentalne prawa oraz wolności, tylko jednocześnie podstawa i instrument zdrowego demokratycznego życia.          

Prof. Safjan nie potrafi zrozumieć, dlaczego, dysponując tak szeroko rozbudowanym instrumentem, uważamy, że możemy czuć się bezradni i tolerować to, że nasze państwo działa głębokim pogwałceniem zasady rządów prawa, ponieważ nasza Konstytucja nie zapewnia wyraźnie i jednoznacznie środków zaradczych służących przeciwdziałaniu takiej systemowej deformacji.

- Polska jest częścią przestrzeni prawnej Unii Europejskiej, wyposażonej w swoje własne gwarancje zasad i wartości tworzących aksjologię demokratycznego państwa opartego na rządach prawa, Kartę Praw Podstawowych Unii Europejskiej, jak również w ogólnie stosowane orzecznictwo sądów europejskich - przypomina prof. Safjan.

Utrzymywanie w tej sytuacji państwa głębokiej niekonstytucjonalności, czyli państwa nie zapewniającego niezależności sądów, systemu sądownictwa obsadzonego autentycznymi nie zaś oszukańczymi sędziami (sham-judges), funkcjonowania podstawowych instytucji (takich jak na przykład Krajowa Rada Sądownicza, której obecny kształt jest bezpośrednim pogwałceniem (złamaniem) Konstytucji – wydaje się absurdalne z punktu widzenia prawa.

To nie rewolucyjny powrót

Prof. Safjan jest sędzią o długiej konstytucyjnej praktyce i wie, ile zależy od racjonalnego, rozsądnego i dobrze uzasadnionego interpretowania prawa, jeśli chcemy stosować później to prawo w zgodzie z jego funkcją i celem. - Tylko takie podejście do stosowania prawa na poziomie konstytucyjnym – co odnosi się do fundamentalnych zasad systemu oraz jego rzeczywistych podstaw oraz istoty – może dziś służyć jako powszechnie uznawana metoda - wskazuje. Na poziomie prawa europejskiego metoda te jest dźwignią służącą rozwijaniu tego prawa – chodzi przy tym o to, żeby proces ten podlegał systematycznemu rozwojowi oraz był adaptowany do zmieniających się warunków zewnętrznych bez potrzeby nieustannego rewidowania Traktatów (Europejskich).

Obecnie w Polsce wiele zależy od społeczności prawniczej, od jej wyobraźni, jak też od poprawnej definicji wartości jak również ich hierarchii - podkreśla autor artykułu. I dodaje, że spacerujemy po cienkiej linie ponad przepaścią, w której czyhają demony anty-prawa, ryzykując, że swą działalnością mogą doprowadzić do tego, że w przyszłości zagrożone zostanie u nas samo istnienie rządów prawa. Jednak alternatywą dla takiego ryzyka jest oczekiwanie i bezczynność. To jednak prowadziłoby do permanentnej niekonstytucjonalności, naruszania (gwałcenia) fundamentalnych praw jak również aksjologii demokratycznego państwa rządzonego zasadami prawa. Dlatego też nie mamy wyboru. 

 

Roberto Adam, Marek SafJan, Antonio Tizzano

Sprawdź