Oskarżonemu zarzucono dokonanie dwóch przestępstw polegających na przywłaszczeniu powierzonego mu mienia w postaci pieniędzy w łącznej kwocie ponad 22.000 na szkodę pokrzywdzonego. Z punktu I aktu oskarżenia wynikało, że oskarżony w lutym 2013 r. miał dokonać przywłaszczenia pieniędzy pokrzywdzonego w kwocie ok. 15.000 zł, po tym jak komornik wyegzekwował ją od dłużnika pokrzywdzonego. Z kolei w punkcie II aktu oskarżenia zarzucono oskarżonemu, że w styczniu 2014 r. miał przywłaszczyć ponad 7.000 zł, którą to kwotę oskarżony miał wpłacić imieniem pokrzywdzonego jako opłatę od pozwu. Jak wynika z art. 284 § 2 k.k. kto przywłaszcza sobie powierzoną mu rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Przestępstwo przywłaszczenia mienia

Sąd rejonowy wydał wyrok skazujący oskarżonego. W ocenie sądu oskarżony dopuścił się dwóch przestępstw. Jak wynikało z zeznań pokrzywdzonego udzielił on oskarżonemu pełnomocnictwa do reprezentacji w postępowaniu egzekucyjnym, ale nie upoważnił go do pobierania dla siebie jakichkolwiek kwot. Sąd wymierzył oskarżonemu karę łączną 5 miesięcy pozbawienia wolności oraz karę łączną grzywny w ilości 50 stawek dziennych, przyjmując wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 10 złotych. Wykonanie orzeczonej kary łącznej pozbawienia wolności zostało warunkowo zawieszone na okres próby wynoszący jeden rok. Sąd karny nakazał też oskarżonemu by przeprosił pokrzywdzonego.

 

Podważenie zeznań pokrzywdzonego

Z wyrokiem sądu rejonowego nie zgodził się oskarżony, który wniósł apelację. Apelujący domagał się wydania wyroku uniewinniającego. Sąd okręgowy uzupełnił materiał dowodowy sprawy i zgodził się z apelującym, że wydany wyrok był błędny. W związku z tym sąd drugiej instancji wydał wyrok, którym uniewinnił oskarżonego od popełnienia obu zarzucanych mu czynów. Ustalenia sądu odwoławczego wynikały w szczególności z uznania wyjaśnień oskarżonego za wiarygodne i jednoczesnego uznania zeznań pokrzywdzonego za niepodlegające na prawdzie. Sąd odwoławczy uznał, że składane przez pokrzywdzonego - oskarżyciela posiłkowego zeznania były niespójne i nie można było na ich podstawie czynić ustaleń co do tego, że oskarżony miał dopuścić się przywłaszczenia pieniędzy. Sąd uznał też za niewiarygodne zeznania składane przez świadka - podwładnego pokrzywdzonego. Tak przeprowadzona ocena dowodów skłoniła sąd odwoławczy do wydania wyroku uniewinniającego oskarżonego.

Czytaj: Intrum – jedna z największych firm windykacyjnych zaczyna korzystać z Ultima Ratio>>
 

Wadliwa ocena dowodów

Oskarżyciel posiłkowy wniósł na niekorzyść oskarżonego kasację. Jego zdaniem sąd odwoławczy błędnie ocenił zgromadzone w sprawie dowody, co skłoniło go do wydania błędnego orzeczenia. Sąd Najwyższy uznał wniesioną kasację za zasadną. W związku z tym Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok i sprawę przekazał sądowi okręgowemu do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym. Sąd Najwyższy wskazał, że ocena dowodów przeprowadzona przez sąd odwoławczy nie była prawidłowa, gdyż naruszono art. 7 k.p.k. W świetle tego przepisu organy postępowania kształtują swe przekonanie na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ocenianych swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego.

W ocenie Sądu Najwyższego teza, że każdy podwładny składa zeznania korzystne dla swojego przełożonego, była bezpodstawna. Nie można było również zgodzić się z twierdzeniem, że uznanie zeznań pokrzywdzonego w jednej części oznacza automatycznie, że pozostałe zeznania tej osoby nie mogą polegać na prawdzie – podkreślił Sąd Najwyższy i dodał, że zeznania pokrzywdzonego niesłusznie zostały uznane za niekonsekwentne. W toku postępowania odwoławczego nie zmieniał on swoich zeznań, ale je uzupełniał. Sąd Najwyższy zwrócił również uwagę, że z treści pełnomocnictwa nie wynikało upoważnienie dla oskarżonego do rozporządzenia kwotami, które wyegzekwował komornik. Miał on je jedynie odebrać. Takie kwoty powinny zostać niezwłocznie przekazane pokrzywdzonemu. Tymczasem pokrzywdzony odzyskał je dopiero po wszczęciu postępowania karnego.

Procedura wynagradzania pełnomocnika

Sąd Najwyższy zwrócił też uwagę na zeznania odnoszące się do procedury wypłaty wynagrodzenia z tytułu zastępstwa procesowego. Jak wynikało z wyjaśnień samego oskarżonego, w trakcie wieloletniej współpracy nie był on wcześniej upoważniony do dokonania potrąceń z wierzytelności na poczet swojego wynagrodzenia. Z pozostałego materiału dowodowego wynikało, że wynagrodzenie dla pełnomocnika było płatne przelewem na jego konto bankowe po wystawieniu faktury VAT. Na okoliczność tą wskazywała w szczególności zeznająca w charakterze świadka księgowa. Jeśli sąd odwoławczy miał wątpliwości w tym zakresie, to powinien dokonać analizy dokumentacji księgowej i podatkowej – wskazał Sąd Najwyższy.

Sąd Najwyższy zwrócił zarazem uwagę, że oskarżony miał przelać na konto sądu okręgowego opłatę w kwocie ok. 7.000 zł. Nie uczynił tego przez ponad 6 miesięcy od czasu otrzymania pieniędzy. Sąd Najwyższy podkreślił, że wyjaśnienia oskarżonego odnoszące się do tej kwestii były niespójne, czego jednak nie dostrzegł sąd odwoławczy. Taka ocena dowodów przeprowadzona przez sąd drugiej instancji stanowiła rażące naruszenie art. 7 k.p.k. Sąd Najwyższy powołał się jednocześnie na wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 lutego 2010 r. w sprawie IV KK 374/09 (LEX nr 577228), w którym wskazano, że rozporządzenie kwotami jak właściciel wbrew świadomości i woli pokrzywdzonego to czyn wyczerpujący znamiona przestępstwa. Biorąc pod uwagę błędy sądu odwoławczego, Sąd Najwyższy uchylił wyrok tego sądu i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym.

Wyrok Sądu Najwyższego z 5 października 2020 r., IV KK 156/19, LEX nr 3080799.