- Władzę orzeczniczą TK Konstytucja z natury może opierać jedynie na składach sędziowskich, które realnie mogą przystąpić i które przystępują do jej wykonywania, a nie na składach hipotetycznych, tylko teoretycznie możliwych do osiągnięcia, a faktycznie jednak nieosiągalnych - wskazał w uzasadnieniu wtorkowego wyroku TK sędzia Jarosław Wyrembak.

Zaznaczył, że praktyka „rozciągania przez ustawodawcę” pojęcia pełnego składu TK na skład mniejszy niż 15 sędziów w oparciu o kworum wyrażone „sztywno i arbitralnie ustaloną liczbą, narzuconą przez ustawę”, nie może zostać uznana za zasadną.

W ocenie TK zakwestionowany we wtorek przepis dotyczący pełnego składu „może prowadzić do zablokowania Trybunału Konstytucyjnego i uniemożliwienia wykonywania jego konstytucyjnych zadań oraz funkcji”. W związku z tym przepis jest niekonstytucyjny „przez to, że odbiera TK nadaną mu przez ustrojodawcę władzę orzekania w składzie wszystkich sędziów, co do których nie zachodzą żadne przeszkody faktyczne ani prawne do orzekania”.

Wniosek za poprzednich rządów 

Wyrok w sprawie wniosku premiera Morawieckiego z czasów rządów PiS Trybunał ogłosił we wtorek, orzekając w pięcioosobowym składzie pod przewodnictwem wiceprezesa TK Bartłomieja Sochańskiego. Do wyroku zgłoszone zostało jedno zdanie odrębne - sędziego Rafała Wojciechowskiego, który uznał, iż Trybunał powinien był umorzyć postępowanie.

Morawiecki wniosek do Trybunału złożył w czerwcu 2023 roku. Chodziło w nim o zbadanie konstytucyjności jednego z przepisów ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym (art. 37; ust. 2 zdanie pierwsze). Przepis ten stanowi, że "rozpoznanie sprawy w pełnym składzie wymaga udziału co najmniej jedenastu sędziów Trybunału". Według konstytucji TK liczy 15 sędziów.

Uzasadniając wyrok, sędzia Wyrembak wskazywał m.in., że konstytucja „nie wiąże władzy orzeczniczej TK z żadnymi limitami dotyczącymi liczby sędziów uczestniczących w orzekaniu, przy czym elementarnym prawem i obowiązkiem prawnym każdego sędziego TK jest udział w orzekaniu”. Jak zwrócił ponadto uwagę, konstytucja „nie zna pojęcia” pełnego składu TK, a jedynie wskazuje, że Trybunał składa się z 15 sędziów.

Ocenił ponadto, że sama kwestia pełnego składu Trybunału może być postrzegana, jako kategoria „bardzo umowna”. Przypomniał, że na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci „zaznaczyła się bardzo zróżnicowana praktyka ustawodawcza, wiążąca w różnych przedziałach czasowych pełny skład TK z udziałem w orzekaniu dziewięciu, jedenastu, trzynastu sędziów Trybunału”.

- Nikt nie jest władny, by ograniczyć władzę orzeczniczą Trybunału Konstytucyjnego, nadaną mu przez ustrojodawcę, w oparciu o kryteria nieznane konstytucji – mówił Wyrembak.

Dodał, że „kategoria »pełny skład TK« powiązana ze sztywno ustalonym kworum, generuje przynajmniej zagrożenie dla wartości oraz zasad konstytucyjnych i może w prosty sposób prowadzić do ich naruszenia, w tym na skutek działań lub zaniechań, stanowiących rażące bezprawie”.

- Regulacje ustawowe, które prowadzą do wygaszenia bądź ograniczenia władzy orzeczniczej TK w żadnym razie nie mogą być uznane za mieszczące się w ramach legitymacji do rozstrzygania przez ustawodawcę o organizacji Trybunału i trybie postępowania przed Trybunałem – podkreślał Wyrembak.

Ponadto, jak zaznaczył, władza orzecznicza Trybunału może być oparta „jedynie na składach sędziowskich, które realnie mogą przystąpić i które przystępują do jej wykonywania, a nie na składach hipotetycznych, tylko teoretycznie możliwych do osiągnięcia, a faktycznie nieosiągalnych”. W związku z tym, według wyroku, pojęcie pełen skład Trybunału „musi oznaczać skład złożony ze wszystkich sędziów TK, którzy w poszczególnych sytuacjach, z uwagi na wszystkie okoliczności prawne i faktycznie ich dotyczące, mogą wykonywać władzę orzeczniczą i ją rzeczywiście wykonują”.

Bez nowych rozwiązań? 

Wyrembak podkreślił, że w zależności od okoliczności faktycznych i prawnych, „różna może być liczba sędziów Trybunału, tworzących taki skład orzekający, który jest mniejszy niż skład jedenastu sędziów, a który zachowuje zdolność do rozstrzygnięcia konkretnej sprawy zastrzeżonej przez ustawę dla pełnego składu Trybunału”.

W uzasadnieniu zastrzeżono, że TK nie ustala tym wyrokiem „żadnych nowych rozwiązań legislacyjnych, szanując wyłączność kompetencji prawodawcy w tym zakresie”.

Z kolei sędzia Wojciechowski w swoim zdaniu odrębnym ocenił, że w swoim wyroku Trybunał wyszedł poza zakres wniosku ówczesnego premiera. Jak wskazywał, w niniejszej sprawie nie było „możliwości badania przepisu w całości, nawet jeśli jego konstrukcja mogła budzić konstytucyjne wątpliwości”.

- Zakres wniosku odnosił się do jednoznacznie zarysowanej przez wnioskodawcę odmowy orzekania przez mniejszość konstytucyjnego składu TK – mówił sędzia Wojciechowski. Stwierdził zatem, że przedmiotem oceny Trybunału powinna być - zgodnie z motywami wnioskodawcy - „nie treść aktu prawnego, a zachowanie sędziów TK, do których ten przepis bezpośrednio się odnosi”.

W 2023 roku, kiedy Morawiecki sformułował swój wniosek, orzekanie przez TK w pełnym składzie 11 sędziów było utrudnione ze względu na spór o kadencję Julii Przyłębskiej jako prezesa Trybunału (jej sędziowska kadencja upłynęła w grudniu ub.r.). Wówczas sześciu sędziów TK kwestionowało jej umocowanie prawne jako prezesa Trybunału i nie orzekało.

Zgodnie z ustawą o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, pełny skład TK jest wymagany w sprawach: sporów kompetencyjnych pomiędzy konstytucyjnymi organami państwa, stwierdzenia przeszkody w sprawowaniu urzędu przez Prezydenta RP, zgodności z konstytucją celów lub działalności partii politycznych, zgodności ustawy z Konstytucją przed jej podpisaniem lub umowy międzynarodowej przed jej ratyfikacją, spraw o szczególnej zawiłości - z inicjatywy prezesa TK, a także gdy z wnioskiem o uznanie sprawy za szczególnie zawiłą zwróci się skład orzekający wyznaczony do rozpoznania danej sprawy, albo gdy szczególna zawiłość wiąże się z nakładami finansowymi nieprzewidzianymi w ustawie budżetowej.

Po raz pierwszy TK zajmował się tą sprawą jeszcze w lipcu 2023 roku. Sprawę odroczono bez terminu ze względu na brak stanowiska Sejmu. Do tej sprawy TK powrócił po blisko dwóch latach, kiedy we wtorek ogłosił wyrok.