Provident widzi za to potrzebę wymiany informacji o udzielonych pożyczkach między sektorem bankowym a pozabankowym. M.in. taką zmianę zakłada projekt ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym złożonej przez PSL.
– Na pewno jest potrzeba pokazania, że ten rynek ma regulacje i że nie każda firma, a tylko firma, która spełnia pewne kryteria, może udzielać pożyczek – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Alicja Kopeć, członek zarządu Provident Polska. – Trzeba ten rynek uporządkować, trzeba wprowadzić jakąś formę licencjonowania.
Zwraca uwagę, że sektor jest nadzorowany przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. To bardziej odpowiednia instytucja niż Komisja Nadzoru Finansowego, ponieważ – jak wyjaśnia przedstawicielka Providenta – firmy pożyczkowe nie udzielają kredytów z depozytów klientów jak banki, tylko z własnych środków.
Jako przykład właściwego działania w kierunku uregulowania rynku firm pożyczkowych Provident wskazuje projekt posłów PSL, który trafił do Sejmu. Projekt m.in. nakłada na instytucje pożyczkowe obowiązek badania zdolności kredytowej pożyczkobiorców. Wgląd do historii kredytowej klientów banków miałby ułatwić im decyzję o przyznaniu finansowania.
W ubiegłym tygodniu Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziało złożenie projektu ustawy, która określałaby limit kosztów udzielanej pożyczki.
– To jest idea mimo wszystko kontrowersyjna. Jeżeli jest potrzeba regulatorów czy rządu, żeby otworzyć dyskusje na ten temat, to nie jesteśmy przeciwni, natomiast chcielibyśmy, żeby zaproszono przedstawicieli firm pożyczkowych do dyskusji w tym zakresie – podkreśla Kopeć.
Provident: firmy pożyczkowe nie potrzebują nadzoru. Pożyczają własne pieniądze
Rynek pożyczek pozabankowych nie potrzebuje nadzoru, jak w przypadku banków uważa Alicja Kopeć, członek zarządu Provident Polska. Argumentuje, że firmy te udzielają pożyczek z własnych pieniędzy, a nie z zebranych kapitałów.