Sędzia z Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Jolanta Drachal wyłączyła jawność rozprawy. W rozprawie biorą udział posłowie partii Kukiz ‘15 Paweł Skutecki i Stefan Romecki. Rodzinę reprezentuje pełnomocnik, mecenas Arkadiusz Tetela.

Kilkadziesiąt osób z całej Polski, w tym matki z małymi dziećmi, zgromadziło się przed sądem. Spontaniczny protest zorganizowało Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach "Stop NOP". Tłum skandował: "Dzieci należą do rodziny", "Wolny wybór", "Złodzieje dzieci". W dłoniach mieli transparenty z napisami: "Terroryści w białych fartuchach", "Czyje są dzieci?! Mamy i Taty czy Rządu!", "Łapy precz od naszych dzieci. Łapy precz od niewinnej rodziny".

"Musieliśmy się pojawić, bo okazało się, że urzędnicy nie wiedzą, że w Polsce jest demokracja, urzędnicy; myślą że można tutaj stosować zasady państwa totalitarnego. Myślą, że mogą odbierać nam nasze podstawowe prawa, prawa naszych rodzin i do ochrony naszych dzieci" - powiedziała do zgromadzonego tłumu przedstawicielka stowarzyszenia Justyna Socha.

"Teraz czujemy się zagrożeni. Boimy się żyć w tym kraju, myślimy o tym, żeby wyjechać. Czy wiecie, ze kobiety w ciąży w tej chwili są w tak olbrzymim stresie, że boją się iść do szpitala rodzić? Boją się lekarzy i pielęgniarek. Ludzi, którzy przysięgali nas chronić i przestrzegać zasad etyki zawodowej i praw pacjenta. Do czego doszło, że lekarz stał się donosicielem?" - mówiła Socha.

W czwartek w szpitalu w Białogardzie (Zachodniopomorskie) urodziła się dziewczynka w 36. tygodniu ciąży. Według ordynatora oddziału, rodzice nie wyrażali zgody na podejmowanie przez personel podstawowych czynności medycznych wobec noworodka. Z tego powodu zawiadomiony został sąd rodzinny i na terenie szpitala została przeprowadzona rozprawa sądowa. Sąd orzekł o częściowym ograniczeniu rodzicom władzy rodzicielskiej w zakresie udzielanych świadczeń medycznych. Gdy pracownik sądu dostarczył do szpitala pismo z postanowieniem sądu, rodzice z dzieckiem opuścili placówkę.

Marta Zabłocka