Autorzy tej opinii przypominają, że monitoring wizyjny budzi ogromne kontrowersje. Także teraz, za sprawą hucznego ogłoszenia przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych projektu założeń do ustawy, która miałaby go ucywilizować.
- Od dawna domagamy się prawnego uregulowania funkcjonowania monitoringu wizyjnego. Taka ustawa jest potrzebna z wielu powodów, z których najważniejszym są konstytucyjne prawa obywateli: do prywatności, poszanowania autonomii informacyjnej i godności człowieka. Ustawa jednak wciąż nie powstała - MSW ogłosiło na razie projekt założeń do niej. My zaś już teraz dostaliśmy sygnały od osób zaniepokojonych, że nowa ustawa negatywnie wpłynie na ich bezpieczeństwo, gdyż prywatne osoby nie będą miały dostępu do nagrań z kamer. Czy te obawy są uzasadnione? - zastanawiają się eksperci Fundacji Panoptykon.
Ich zdaniem nie można mówićjeszcze o ustawie, bo póki co powstał jedynie projekt założeń, który nie przeszedł jeszcze uzgodnień międzyresortowych ani konsultacji publicznych. Jego kształt może się więc wielokrotnie zmienić. I powinien - stwierdzają autorzy opinii - gdyż do doskonałości mu jeszcze daleko.
Uważają tak dlatego, że w proponowanych założeniach nie ma mowy o monitoringu w miejsach prywatnych, a jedynie o monitoringu w miejscach publicznych i przestrzeniach pełniących funkcje publiczne. Podkreslają też, że przekonania o skuteczności monitoringu w walce z przestępczością są zbyt optymistyczne. - Przekonała się o tym m.in. pewna warszawianka, której ukradziono rower przypięty dokładnie pod okiem kamery. Nagranie opublikowała na portalu społecznościowym i przekazała mediom, ale złodziei wykryto dopiero dzięki pewnej parze, która przyłapała ich na kolejnej kradzieży - czytamy w publikacji.
Wszystkich zainteresowanych tematem fundacja zachęca  do samodzielnego zapoznania się z projektem założeń do ustawy. I zapowiada, że opinia jej ekspertów do propozycji MSW powstanie już wkrótce.

Czytaj także: MSW przygotowało projekt dot. monitoringu wizyjnego