Prof. Monika Płatek pisze na swoim blogu o niecodziennej sytuacji: Mężczyzna złapał młodą dziewczynę na klatce, zaciągnął do swojego mieszkania. Próbował ją zgwałcić. Pociął jej ramiona i nogi. Prokuratura tego niedowidzi – bo…skłania się do życzeń pokrzywdzonej.
Opis czynu mężczyzny wyczerpuje znamiona co najmniej kilku przestępstw; od pozbawienia wolności (art. 189 k.k.), przez naruszenie czynności narządu ciała i rozstrój zdrowia (art. 157 k.k.) po usiłowanie zgwałcenie (art. 197§ 1 k.k.).

Zgwałcenie od 27 stycznia 2014 roku jest ścigane z urzędu. To oznacza, że prokuratura ma obowiązek działania. Ten obowiązek zakłada zarówno ściganie przestępstwa, jak i zabezpieczenie interesów pokrzywdzonej.
W tym świetle oświadczenie Jadwigi Nowak, szefowej Prokuratury Lublin Północ, że pokrzywdzona złożyła oświadczenie, że nie chce sprawy o zgwałcenie – poraża - pisze prof. Monika Płatek na swoim blogu. I dodaje: zgodnie z przepisami ma prawo do pomocy psychologicznej, jednorazowego przesłuchania i zapewnienia jej bezpieczeństwa, i tego, że sprawca zostanie potraktowany zgodnie z prawem.
Prof. Płatek uważa, że Prokuratura najwyraźniej nie chce przyjąć do wiadomości, że przepisy się zmieniły. Widać u nich się nie przyjęły. To nie musi, ale może wpłynąć na stosunek do pokrzywdzonej i sposób jej traktowania, jeśli jednak przyjdzie im prowadzić sprawę.
„Mężczyzna został przesłuchany w charakterze świadka. Czekamy jeszcze na opinię biegłego w tej sprawie“ - czytamy w aktach. Prof. Płatek nie rozumie dlaczego, sprawca został przesłuchany w charakterze świadka, a nie podejrzanego?