Do tej pory Żukowiec bronił się w tym procesie sam, rzadko korzystał nawet z pomocy tłumacza języka białoruskiego i rosyjskiego, bo dobrze mówi po polsku. Jak powiedział w piątek PAP, stołeczna kancelaria Majewskiego pomaga mu w tej sprawie bezpłatnie. "Zaproponowano mi pomoc adwokacką. Moim zdaniem, sporo jest uchybień w tym procesie, również błędy popełnione przez tłumaczy przysięgłych, na podstawie których był wniesiony akt oskarżenia. I za długo ten proces trwa" - powiedział Żukowiec. Dodał, że proces jest "naprawdę bardzo skomplikowany" i profesjonalna obrona jest mu potrzebna. Podkreślił, że pomoc warszawskiej kancelarii, to "pomoc charytatywna". Dodał, że liczy przede wszystkim na to, że z profesjonalną obroną jego proces będzie przebiegał szybciej. Żukowiec, który zgadza się na podawanie jego danych i prezentowanie wizerunku, jest oskarżony o oszustwo przy uzyskaniu prawie 700 tys. dolarów kredytów w białoruskich bankach. Do zarzutów nie przyznaje się i od początku przekonuje, że nadesłane z Białorusi dowody przeciwko niemu są sfałszowane, a cała sprawa ma związek z jego działalnością w antyłukaszenkowskiej opozycji. Sprawa toczy się przed sądem w Białymstoku, bo Żukowiec - poszukiwany listem gończym na Białorusi - został zatrzymany w tym mieście w 2001 roku, a miejscowy sąd nie zgodził się na wydanie go Białorusi, oceniając, że nie ma on tam szans na uczciwy proces. Sąd zgodził się na odroczenie sprawy do drugiej połowy czerwca.
 (PAP)