Prof. Ewa Łętowska, sędzia NSA i TK w stanie spoczynku, uważa, że słusznie przywiązuje się dużą wagę do prawa do sądu, ponieważ każda władza decydując o prawach jednostki musi mieć nad sobą kontrolę. I lepszy w tej roli jest właśnie sąd, a nie własna wyższa instancja administracyjna. Po to wymyślono trójpodział władz, aby te władze nawzajem się równoważyły – twierdzi prof. Łętowska.
- Ale nie wiem jak zreformować polskie sądownictwo – dodaje. – Myślę, że rezerwy tkwią w rozumnym, spokojnym, stanowczym i konsekwentnym, nie „pod publiczkę” budowaniu autorytetu sądownictwa przez same sądy i ich prezesów.
Pani profesor uważa, że na pewno trzeba małymi krokami usprawniać organizację pracy, poczynając od dobrego zorganizowania sekretariatów, obiegu dokumentów. Gdy przeprowadzano wielkie ustrojowe zmiany takich szczegółów nie doceniano . Teraz trzeba to poprawić.
- Niech sądy zajmą się mniejszą liczba spraw, a niech to robią porządniej – twierdzi pani sędzia. – Przerzucenie części ich kompetencji gdzie indziej jest pożądane – czy dotyczyłoby to spraw rodzinnych, spadkowych, czy jeszcze innych. Trzeba jednak pamiętać, że nie wszędzie jest to możliwe, np. nie w prawie karnym – podkreśla.
Największy problem związany z orkiestrą symfoniczną sprowadza się do tego, żeby ona chciała dyrygentowi dobrze zagrać – podsumowuje prof. Łętowska.
Źródło: ‘Rzeźbienie państwa prawa” – Ewa Łętowska w rozmowie z Krzysztofem Sobczakiem.









