Czytaj: Prezydent: wyroki z ostatnich 20 lat można będzie skarżyć do SN>>

Jak mówiła była rzecznik praw obywatelskich i sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku w piątek wieczorem w TVN24, spodziewa się, że wprowadzenie tej potencjalnie pożytecznej i zapewne bardzo atrakcyjnej dla wielu ludzi instytucji doprowadzi do katastrofy we wszystkich instytucjach, które miałyby się nią zajmować. A więc zarówno w Sądzie Najwyższym, którego nowa izba ma te sprawy rozpatrywać, jak i w tych instytucjach, poprzez które zainteresowani będą mogli kierować swoje skargi do SN. – Tych skarg może być bardzo dużo. Przy tak szeroko zaprojektowanym zakresie merytorycznym i czasowym - od 1997 roku! – to mogą nawet być miliony. Jak wielka musiałaby by być ta nowa izba i jak intensywnie musiałaby pracować, żeby te sprawy rozpatrzyć? Trudno to sobie wręcz wyobrazić – stwierdziła.

Zdaniem prof. Łętowskiej przed jeszcze większym problemem staną instytucje, do których trafiać będą wnioski o skierowanie skarg do Sądu Najwyższego, a więc m.in. rzecznik praw obywatelskich, rzecznik praw dziecka, rzecznik praw pacjenta. - Gdy na przykład nielubiany przez władze rzecznik praw obywatelskich nie będzie dawał rady z selekcją tych wniosków, albo będzie odmawiał skierowania części z nich do Sądu Najwyższego, to ochoczo zostanie oskarżony o sabotowanie dobrej i prospołecznej instytucji. Wiem co mówię, bo doskonale pamiętam częste reakcje zainteresowanych na odmowę wniesienia przeze mnie jako rzecznika praw obywatelskich rewizji nadzwyczajnej w ich sprawie. Jestem więc przekonana, że tak będzie i teraz, tylko w nieporównanie większej skali. Bez wątpienia znajdą się też politycy, którzy będą się przedstawiać jako ci, którzy wprowadzili tak pożyteczną instytucję, a rzecznik z jakiegoś powodu nie pozwala ludziom z niej korzystać – mówiła. 

Prof. Łętowska zwróciła też uwagę na taki problem, jak procedura niszczenia akt sądowych po pewnym okresie. Jak mówiła, niektóre są niszczone już po dwóch latach, inne po dziesięciu. – Jak więc rozpatrywane będą sprawy sprzed kilkunastu lat, gdy nie będzie ich akt? Będą te akta odtwarzane? Jak? – pytała retorycznie. 

Czytaj: Prof. Zoll: skarga nadzwyczajna zdestabilizuje prawo>>