Krzysztof Sobczak: Przyjęty niedawno przez rząd projekt zmian w procedurze karnej przewiduje istotne ograniczenie możliwości wykorzystywania w procesie karnym dowodów uzyskanych z naruszeniem prawa. To dobra i potrzebna zmiana? 

Wojciech Jasiński: Dążenie ustawodawcy do zmiany treści art. 168a kodeksu postępowania karnego zasługuje na aprobatę. Przepis ten bowiem w obecnym kształcie zmierza do legalizacji w szerokim zakresie dopuszczalności nielegalnie uzyskanych dowodów, co z perspektywy standardów konstytucyjnych i prawnomiędzynarodowych jest nie do zaakceptowania. Dodatkowo sposób jego językowego ujęcia jest przynajmniej niefortunny. 

Czytaj: Postępowanie karne do naprawy - rząd przyjął projekt>>
 

To przypomnijmy międzynarodowy i krajowy kontekst tego problemu.

Problematyka dopuszczalności nielegalnie uzyskanych dowodów ma istotne znaczenie z perspektywy praw i wolności człowieka, a także relacji jednostka–władza w kontekście sprawowania wymiaru sprawiedliwości. Podejście do tego, czy dowody uzyskane sprzecznie z prawem powinny być wykorzystywane w procesie karnym, rzutuje na efektywność ochrony praw jednostki, a także na legitymizację procesu karnego w społeczeństwie. Dowodzi tego najlepiej dyskusja nad dopuszczalnością dowodów uzyskanych dzięki torturom oraz nieludzkiemu i poniżającemu traktowaniu.

Warto zauważyć, że ta dyskusja nad toczy się w wielu państwach. Do szerokiej opinii publicznej przebijają się najczęściej w tym kontekście spory wokół ukształtowanej przez amerykański Sąd Najwyższy reguły dyskwalifikacji dowodów oraz doktryny owoców zatrutego drzewa. Na tym tle warto zauważyć, że w Polsce dyskusja nad dowodami uzyskanymi sprzecznie z prawem zintensyfikowała się dopiero niedawno. W dużej mierze rzutowały na to doświadczenia historyczne i fakt, że dopiero po 1989 r. zaczął tworzyć się podatny grunt dla takiej dyskusji. Nie bez znaczenia jest także to, że do 2013 r. w polskich kodyfikacjach karnoprocesowych brak było bezpośredniej regulacji tej problematyki, która obejmowałaby ją w szerszym niż tylko bardzo wycinkowym wymiarze.

Sprawdź monografię: Nielegalnie uzyskane dowody w procesie karnym. W poszukiwaniu optymalnego rozwiązania

Reforma procedury karnej z 2013 roku wprowadziła w tym zakresie istotne ograniczenia, ale czy można było mówić o rozwiązaniu tak daleko idącym jak amerykański zakaz wykorzystywania „owoców zatrutego drzewa”? 

Warto doprecyzować terminologię. Owoce zatrutego drzewa to dowody pośrednio nielegalne, a więc te dowody, które zostały uzyskane dzięki legalnym czynnościom, ale problem w tym, że to legalne wejście w posiadanie było możliwe dzięki wcześniejszemu naruszeniu prawa. Niestety, zarówno w potocznym dyskursie, jak i w języku prawniczym, termin owoce zatrutego drzewa jest często używany w odniesieniu nie tylko do dowodów pośrednio nielegalnych, ale także do dowodów bezpośrednio nielegalnych, a więc takich, w przypadku których to czynność pozyskania dowodu jest sprzeczna z prawem. Te ostatnie jednak żadnym owocem zatrutego drzewa nie są. Wracając do pytania, dyskusyjne jest to, czy faktycznie zakaz wykorzystania dowodów nielegalnych, bezpośrednio i pośrednio, jest w USA szeroki. O ile było tak w początkowym okresie kreowania przez Sąd Najwyższy standardów w tym zakresie, o tyle kolejne lata, w tym także ostatnie dekady przynosiły raczej ograniczenia pierwotnych zakazów. Polskie rozwiązanie przyjęte w 2013 r. było, choć jak będzie o tym jeszcze mowa nie oceniam jego konstrukcji pozytywnie, o tyle interesujące, że wprowadzało relatywnie szeroki zakres eliminacji dowodów uzyskanych sprzecznie z prawem. Spełnione bowiem powinny były być zasadniczo dwie przesłanki – uzyskanie dowodu za pomocą czynu zabronionego, o którym mowa w art. 1.1 k.k. oraz pozyskanie dowodu do celów postępowania karnego. Przesłanki te niewątpliwie obejmowały szeroki zakres zachowań, w ramach których zarówno organy państwa, jak i osoby prywatne pozyskiwały w nielegalny sposób dowody, które miały zostać wykorzystane w procesie karnym, np. nielegalne pozyskanie treści korespondencji wymienianej przez określoną osobę, nielegalna inwigilacja. Warto jednak zauważyć, że o ile w USA punktem odniesienia było naruszenie praw jednostki, o tyle w polskim modelu było to popełnienie czynu zabronionego. 

Te ograniczenia z 2013 roku, po krótkim obowiązywaniu, zostały cofnięte nowelizacją kodeksu postępowania karnego z 2016 roku. Przygotowany obecnie projekt, nazywany naprawczym, ma przywrócić wiele regulacji sprzed zmian z lat 2016 – 2023, czy w tej dziedzinie należy też mówić o powrocie do dawnego modelu?

Tak. Ale powrót w rządowym projekcie zmiany k.p.k. do kształtu art. 168a, jaki obowiązywał w latach 2015-2016 nie jest dobrym rozwiązaniem. Uzasadnienie projektu ustawy w żaden sposób nie odnosi się i nie rozstrzyga licznych i istotnych wątpliwości podnoszonych w doktrynie odnośnie do sposobu interpretacji sformułowania „dowód uzyskany do celów postępowania karnego za pomocą czynu zabronionego, o którym mowa w art. 1.1 kodeksu karnego”. Co jednak istotniejsze, zasadniczym mankamentem zaproponowanego brzmienia art. 168a k.p.k. jest to, że jako powód niedopuszczalności dowodu, i to dość kategorycznie, wskazuje on naruszenie normy prawnomaterialnej. Ustawodawca wychodzi z założenia, że naruszenie normy prawa materialnego, zresztą tylko w postaci popełnienia czynu zabronionego, a nie popełnienia przestępstwa, ma bezpośredni skutek na gruncie procesowym i uruchamia surową sankcję procesową, jaką jest niedopuszczalność dowodu. Takie podejście nie ma jednak, wbrew pozorom, uzasadnienia i stanowi pomieszanie dwóch porządków – prawnomaterialnego i prawnokarnego. Jeżeli bowiem ktoś realizuje znamiona czynu zabronionego i przy spełnieniu dodatkowych warunków popełnia przestępstwo to odpowiada za to na gruncie prawa materialnego. Ten fakt w żaden konieczny sposób nie wpływa zaś na to, czy informacje uzyskane w ramach takiego zachowania mogą zostać wykorzystane w procesie. Ta kwestia powinna zostać rozstrzygnięta autonomicznie na gruncie postępowania karnego, z uwzględnieniem istotnych dla oceny dopuszczalności dowodów norm i wartości. Należy oczywiście uwzględnić fakt, iż dany dowód został uzyskany z naruszeniem prawa karnego materialnego. Ma to szczególne znaczenie w odniesieniu do pozyskiwania dowodów przez organy ścigania. 

Czytaj też w LEX: Wykładnia językowa art. 168a kpk na podstawie zasad intertemporalnych >

Czy orzecznictwo europejskich trybunałów określa tu jakieś granice? 

W kwestii dowodów nielegalnych mamy w zasadzie jasne standardy wypracowane przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, odnoszące się do wpływu naruszeń art. 3 (zakaz tortur, nieludzkiego i poniżającego traktowania), 6 (prawo do rzetelnego procesu) i 8 EKPCz (prawo do prywatności) na kwestię dopuszczalności dowodu w procesie karnym. W kontekście proponowanej w projekcie regulacji odnoszącej się do popełnienia czynu zabronionego warto zauważyć, że nawet standard prawnomiędzynarodowy nie wymaga automatyzmu w eliminacji dowodu, jak to zostało przyjęte w proponowanym brzmieniu art. 168a k.p.k. Przykładem może być chociażby orzecznictwo ETPCz dotyczące zakazu wykorzystania dowodów rzeczowych uzyskanych z naruszeniem zakazu nieludzkiego traktowania, który nie ma charakteru absolutnego i konieczna jest każdorazowo weryfikacja wpływu dopuszczenia takiego dowodu na ogólną rzetelność procesu. Ponadto w przypadku dowodów, w potocznym znaczeniu tego słowa, pozyskiwanych przez osoby prywatne, co także jest objęte dyspozycją proponowanego ujęcia art. 168a k.p.k., kwestia wyczerpania znamion typu czynu zabronionego wymaga ostrożnego podejścia. Wielość bowiem scenariuszy, w jakich pozyskiwane są informacje przez osoby prywatne, np. sytuacje wyczerpujące znamiona czynu zabronionego, ale mieszczące się w ramach okoliczności wyłączających odpowiedzialność karną, wymaga dużo bardziej zniuansowanej oceny. 

Zobacz też procedurę w LEX: Inicjatywa dowodowa stron w postępowaniu sądowym (uwagi ogólne) >

 

Jakie więc okoliczności powinny stanowić o niedopuszczalności dowodu?

Należałoby przede wszystkim odejść od opierania głównego unormowania dotyczącego dopuszczalności dowodów nielegalnych w procesie karnym na odniesieniu do kwestii materialnoprawnych. Przesłanką niedopuszczalności dowodu powinno być naruszenie prawa, które godzi w prawidłowość przebiegu procesu karnego, czyli ochronę praw jego uczestników, ogólną rzetelność postępowania, a więc wadliwości na gruncie proceduralnym. Czynniki zewnętrzne, jak np. naruszenie norm materialnoprawnych, mogą oczywiście rzutować na wadliwość proceduralną i godzić w uczciwe reguły gry procesowej, ale nie powinny być samoistnym powodem stwierdzenia, i to automatycznego, niedopuszczalności dowodu, jak ma to miejsce w proponowanym brzmieniu art. 168a k.p.k. Sposób konstruowania norm eliminujących dowody nielegalne w wielu krajach oraz przed międzynarodowymi trybunałami karnymi, co ustawodawca zdaje się przeoczył, wyraźnie zresztą potwierdza powyższą konkluzję.

Zobacz też linię orzeczniczą: Teoria „owoców zatrutego drzewa” a dopuszczalność przeprowadzania dowodów w postepowaniu karnym >

Jak to można przełożyć na język praktyczny – na przykład sytuację osób śledzonych Pegasusem, albo gdy podczas czynności operacyjnych dochodzi do nielegalnych przeszukań? 

Diabeł jak zwykle w takich sytuacjach tkwi w szczegółach. Należy bowiem pamiętać, że przepis to jedno, a jego interpretacja to drugie. Art. 168a k.p.k. w obecnym brzmieniu jest tego zresztą dobrym przykładem. Jak można podejrzewać, intencją ustawodawcy było szerokie dopuszczenie do procesu dowodów nielegalnych i tak też został on napisany. Problem jednak w tym, że prawo jest systemem i przepis ten nie jest zawieszony w próżni, więc jego interpretacja zależy też od interpretacji norm ponadustawowych. Także sama treść art. 168a jest na szczęście na tyle niedoskonała, że pozwala na odmienne od zamierzonych jego wykładanie. Zasadnicze znaczenie ma więc to, czy i w jakim zakresie ustawa powinna być kategoryczna w eliminacji dowodu, a w jakim zakresie sędzia powinien decydować o dyskwalifikacji dowodu na podstawie przesłanek pozostawiających pewną sferę uznania. Niestety żadna sensowna publiczna debata w tym zakresie się nie toczy, a moim zdaniem powinna, bo to jedna z kluczowych kwestii. Wracając zaś do meritum pytania, akurat w przypadku nielegalnej inwigilacji za pomocą czynności operacyjno-rozpoznawczych polski standard wypracowany w orzecznictwie sądowym jest gwarancyjny. Proponowany art. 168a k.p.k. w tym zakresie zatem nie wniesie żadnego novum. Paradoksalnie więcej wątpliwości budzi wadliwość czynności procesowych. Można bowiem postawić pytanie choćby o dopuszczalność dowodów z nielegalnych przeszukań. Proponowane brzmienie art. 168a, jeśli miałoby zostać przyjęte, stawiałoby ich dopuszczalność pod znakiem zapytania. Warto jednak pamiętać o jeszcze jednym, a mianowicie o tym, że naruszenia prawa przy pozyskiwaniu dowodów mogą być bardzo różne. Może bowiem dojść do sytuacji, w której dowód pozyskuje organ, który nie ma do tego uprawnień czy niespełnione są przesłanki legalności danej czynności. Ale uchybienia mogą polegać również na np. braku odpowiedniego pouczenia osoby, której czynność dotyczy, czy niedochowaniu formy dokumentowania danej czynności. Dla każdego racjonalnie myślącego prawnika jasne jest, że uchybień tych nie można wszystkich wrzucić bezrefleksyjnie do jednego worka z napisem – sankcja niedopuszczalności dowodu. Kwestia sposobu reakcji na naruszenie prawa w toku pozyskiwania dowodu wymaga więc zniuansowanego podejścia, którego w żadnym wymiarze nie oferuje proponowane brzmienie art. 168a. Jeśli więc nawet przepis ten wejdzie w życie, to nie spodziewam się masowej eliminacji dowodów (takowa zresztą nie nastąpiła także w latach 2015-2016). Raczej doczekamy się obudowującego go orzecznictwa sądowego racjonalizującego jego kategoryczne brzmienie. 

Czy taka była intencja ustawodawcy? - trudno rozstrzygnąć. Mam jednak obawy, analizując uzasadnienie projektu, że kwestie te nie zostały przez projektodawców dostatecznie rozważone.

Zobacz też linię orzeczniczą: Legalność oraz wadliwość dowodów uzyskanych z wyników czynności operacyjno–rozpoznawczych >

 

Cena promocyjna: 233.1 zł

|

Cena regularna: 259 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 181.3 zł