Proces rozpoczął się po kilku godzinach od wywołania sprawy.  To efekt m.in. długotrwałych spraw formalnych. Jawność procesu została wyłączona, o co wnioskował prokurator ze względu na nadal toczące się w Prokuraturze Regionalnej w Rzeszowie główne śledztwo dotyczące podejrzenia korupcji w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie. Decyzję o tym podjął sąd w składzie trzyosobowym, ale jeden z sędziów zgłosił zdanie odrębne.

 


Na ławie oskarżonych 10 były dyrektorów

Na ławie oskarżonych zasiedli byli dyrektorzy: Sąd Apelacyjnego we Wrocławiu Roman P., który miał przyjąć co najmniej 47,4 tys. zł, oraz sądów okręgowych: w Kielcach - Edward K. (co najmniej 227,8 tys. zł), w Tarnowie - Jacek G. (co najmniej 231,5 tys. zł i telefon komórkowy wart 3,2 tys. zł), w Nowym Sączu - Józef K. (co najmniej 170,5 tys. zł) i w Krakowie - Bolesław R. (co najmniej 130 tys. zł).

Pięciu pozostałych oskarżonych to byli dyrektorzy sądów rejonowych: w Zakopanem - Mirosław S., w Oświęcimiu - Andrzej Cz., w Wadowicach - Ryszard P., w Chrzanowie - Mariusz B. i w Olkuszu - Mateusz W. Mieli oni przyjąć kwoty od 4 do 22 tys. zł.

Czytaj: Wakaty uderzają w sądy... najbardziej w okręgowe>>

W jednym z wątków tej sprawy, wyłączonym z głównego postępowania, toczy się proces (obecnie zawieszony), w którym oskarżony jest były prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie Krzysztof S. Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej oskarżył go o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, na której czele miał stać inny podejrzany w tej sprawie - dyrektor Sądu Apelacyjnego w Krakowie Andrzej P. 

Krzysztof S. odpowiada też za niedopełnienie obowiązków prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie i przyjmowanie korzyści majątkowych znacznej wartości w kwocie nie mniejszej niż 376,3 tys. zł. Korzyści te - według prokuratury - były przyjmowane przez byłego prezesa SA w Krakowie jako zapłata za realizację rzekomych zamówień na opracowania teoretyczne; miał je otrzymywać w zamian za przychylność dla pozostałych członków zorganizowanej grupy przestępczej i brak realizacji obowiązków prezesa sądu i w ten sposób umożliwienie pozostałym podejrzanym przywłaszczenie co najmniej 21 milionów zł na szkodę SA w Krakowie.

 

Także wątek prania brudnych pieniędzy 

Prokuratura oskarżyła Krzysztofa S. także o pranie brudnych pieniędzy i poświadczanie nieprawdy w dokumentach. Z głównego śledztwa wyłączono też wątek 10 osób - byłych dyrektorów sądów z apelacji krakowskiej i wrocławskiej, którzy łącznie mieli przyjąć korzyści majątkowe o wartości około 867 tys. zł. Termin rozpoczęcia ich procesu wyznaczono na poniedziałek.

Część z podejrzanych w tej sprawie ma zarzuty m.in. udziału w tej samej grupie przestępczej co były prezes i były dyrektor krakowskiego sądu, a także zarzuty korupcyjne. Oprócz nich – według prokuratury – w skład grupy wchodzili również m.in. główna księgowa SA w Krakowie - Marta K., dyrektor Centrum Zakupów dla Sądownictwa - Marcin B. oraz przedsiębiorcy, którzy wystawiali na rzecz Sądu Apelacyjnego w Krakowie fikcyjne faktury VAT i inne dokumenty poświadczające rzekome wykonanie zleceń na rzecz tego sądu w celu uzyskania nienależnych pieniędzy. Postępowanie prokuratorskie wobec nich zostało przedłużone.

Według prokuratury do przywłaszczenia tych pieniędzy dochodziło poprzez podpisywanie fikcyjnych umów cywilnoprawnych na wykonywanie usług i podpisywanie rachunków potwierdzających ich rzekomą realizację. Usługi ostatecznie miały nie być wykonane, lub były wykonywane w ramach obowiązków służbowych.