Chodziło o dwa przepisy: artykuł 102 Prawa o notariacie i artykuł 103. Zgodnie z tym pierwszym, "na żądanie strony notariusz doręcza na piśmie jej oświadczenie, mogące mieć skutki prawne, wskazanej przez nią stronie przeciwnej". Żądający doręczenia ma wnosić ustnie do protokołu, wręczyć lub przesyłać notariuszowi podpisaną przez siebie treść oświadczenia, doręczenia następuje w miejscu wskazanym i przy odpowiednim zastosowaniu przepisów Kodeksu postępowania cywilnego. 

 


Czytaj: Podział majątku przed rozwodem? Coraz częściej do notariusza>>

Z danych Krajowej Rady Notarialnej wynika, że już od 1991 r., gdy te przepisy uchwalono, nie miały one jakiegokolwiek większego znaczenia praktycznego. Statystyki KRN-Stat pokazują, że od wielu lat liczba bezpośrednich doręczeń nie przekracza rocznie ok. 200, tymczasem notariuszy jest ok. 3,5 tys., a czynności podejmowanych w zakresie doręczeń - sto kilkadziesiąt tysięcy. 

Jak wskazywali autorzy nowelizacji, doręczenie takie dawało zlecającym klientom złudzenie zwiększonej skuteczności formalnej doręczenia. - Stanowi to przypisywanie skutków czynności ponad jej rzeczywista literę i sens - dodano.