Problem zaczął się przed świętami Bożego Narodzenia pięć lat temu. Piotr K. wraz ze swoją czteroosobową rodziną wykupił w biurze TUI, 13 grudnia 2005 roku wycieczkę na Lanzarote, na Wyspach Kanaryjskich. Za pobyt w hotelu czterogwiazdkowym od 22 do 29 grudnia, all inclusive zapłacił 12 530 złotych. Z tym, że samolot opłacał sam. 

Pech chciał, że rodzina późniła się na samolot i zamiast 22 grudnia dotarli na miejsce dopiero 26 grudnia. Otrzymali apartament daleko odbiegający od standardu czterogwiazdkowego. Pokoju znaleźli robactwo, ściany były zawilgocone, telewizor nie działał, w łazience odpadały kafelki.

Hotel na żądanie zamienił im apartament na dwa pokoje, które także nie były w dużo lepszym stanie niż zajmowany wcześniej apartament. Rezydent TUI zjawił się dopiero po świętach, wobec czego rodzina K. złożyła mu pisemną reklamację.

Żądanie przeprosin

Piotr K. i Jakub K. wystąpili do sadu o odszkodowanie i zadośćuczynienie za naruszenie dóbr osobistych. Żądali od TUI po 5 tys. od osoby, zwrot ceny pobytu, łącznie 25 tys. złotych. Ponadto wpłacenia na cele społeczne dalszych 25 tys. złotych i trzykrotne opublikowanie przeprosin w dodatkach do Rzeczpospolitej „Prawo co dnia” i „Moje podróże”. Sąd Okręgowy oddalił powództwo, uznając, że nie naruszono dóbr osobistych, gdyż nie ma takich dóbr w kodeksie cywilnym jak prawo do spokojnego urlopu i przyjemność z podróży. Zdaniem sądu nie naruszono też godności wczasowiczów.

Straty materialne należy uwzględnić

Powodowie wnieśli apelację od tego wyroku. W apelacji Piotr i Jakub K. zarzucili naruszenie art.11a) ustawy o usługach turystycznych. Przepis ten mówi, że organizator turystyki odpowiada za niewykonanie lub nienależyte wykonanie umowy o świadczenie usług turystycznych. Organizator nie odpowiada, gdy jest ono spowodowane wyłącznie: działaniem lub zaniechaniem klienta, działaniem lub zaniechaniem osób trzecich, nieuczestniczących w wykonywaniu usług przewidzianych w umowie, jeżeli tych działań lub zaniechań nie można było przewidzieć ani uniknąć, albo siłą wyższą.

Sąd Apelacyjny wyrokiem z 8 września 2009 r. uchylił wyrok w kwestii zasądzenia kwoty 12 tys. 12 530 zł i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Sąd Apelacyjny uznał, że zarzut apelacji dotyczący odszkodowania nie został właściwie rozpatrzony. Natomiast stwierdził, że nie zostały naruszone dobra osobiste z art.23 i 24, 48 kc

Sąd Apelacyjny nawiązał w uzasadnieniu do dyrektywy Rady 90/314/EWG z 13 grudnia 1990 r. w sprawach zorganizowanych podróży i wycieczek (Dz. UE 90/150), która nakazuje uwzględniać straty materialne i niematerialne wczasowiczów, spowodowane złym wykonaniem umowy.  Dyrektywę tę zastosował Trybunał Sprawiedliwości UE w sprawie Simone Leitner przeciwko TUI Deutschland w wyroku z 12 marca 2002 r.

Sąd Apelacyjny powołał się też na wyroki SN, w których przyjęto, że nie ma możliwości przyznania zadośćuczynienia za krzywdę w wypadku odpowiedzialności kontraktowej w przypadku zmarnowanego urlopu ( sygn.akt III CZP 79/10).

Zmarnowany urlop jest dobrem

Kasacje od wyroku złożyło TUI. Sąd Najwyższy 24 marca br. uchylił zaskarżony wyrok Sądu Apelacyjnego i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.

- Problematyka odpowiedzialności za zmarnowany urlop jest bardzo istotna i aktualna – podkreślił sędzia sprawozdawca Krzysztof Pietrzykowski – Co do odszkodowania za szkody majątkowe, art.11a) ustawy o usługach turystycznych przesądza sprawę, trzeba je wypłacić poszkodowanym. Natomiast, co do art.448 kc. odpowiedzialność za naruszenia dobra osobistego, to – słusznie stwierdził Sąd Apelacyjny – nie ma możliwości zasądzenia odszkodowania za krzywdę.

Sędzia Pietrzykowski zaznaczył, że katalog dóbr zawarty w art.24 kc stale jest uzupełniany przez SN. Nie jest to więc katalog zamknięty. Można mówić o istnieniu dobra, jakim jest prawo do wypoczynku w godziwych warunkach. Wyrok Trybunału Sprawiedliwości także należy brać pod uwagę. Jednak żądanie naprawienia krzywdy musi być adekwatne do naruszenia dobra. W tym wypadku żądania powodów idą zbyt daleko.

Sygnatura akt I CSK  372/10