Jak piszą autorzy na łamach "Rzeczpospolitej", wymiar sprawiedliwości nie jest rynkiem. Tu się nie handluje! W sądach toczą się sprawy. Ludzkie sprawy. Wyrok to sukces jednej i nierzadko dramat drugiej strony. Wyroki wydają sędziowie, ale nie można wyobrazić sobie sądów bez adwokatów. Współtworzymy kulturę prawną i sądową, bo jesteśmy ważnym elementem wymiaru sprawiedliwości, a nie rynku. Dlatego musimy przestrzegać zasad kodeksu etycznego. Adwokat to przewodnik po obszarze wymiaru sprawiedliwości.
Doradcy prawni mają inną optykę. Walczą o rynek usług prawniczych kierujący się zasadami wolnej konkurencji. Wadzi im etyka adwokacka, która zapobiega patologiom, na przykład podkradaniu spraw. Etyka – jak piszą do posłów – szkodzi wolnej konkurencji. A ta ogranicza rozwój rynku. Ze szkodą dla klientów. I tak wkoło Macieju. Dlatego w imię wolnego rynku i walki z korporacjami ma powstać korporacja doradców prawnych, którzy zaraz po studiach będą mogli występować przed sądami rejonowymi w sprawach cywilnych. Propozycja oryginalna, zakłada rywalizację osób profesjonalnie przygotowanych do występowania przed sądami z pospolitym ruszeniem absolwentów wydziału prawa, w której adwokaci – na szczęście dla klientów – będą musieli kierować się zasadami etyki zawodowej w zakresie ubezpieczenia i starannego działania, a doradcy prawni nie.

Cały artykuł: Rzeczpospolita 22.07.2011.