Ustawa z 21 listopada 1967 r. o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej postanawia m.in., że w okresie pozostawania w przydziale kryzysowym przez żołnierza rezerwy będącego pracownikiem, stosunek pracy w zasadzie nie może być wypowiedziany ani rozwiązany. – To może spowodować, że pracodawca utraci wpływ na politykę zatrudnienia w swojej firmie – twierdzi ekspert Pracodawców RP, Adam Ambrozik. Jest to tym ważniejsze, że pracownik jest dla pracodawcy inwestycją.
– Przewidziane w ustawie i uszczegółowione w projekcie rozporządzenia zasady kompensowania strat dla pracodawców z tytułu zwolnienia pracownika na czas odbywania ćwiczeń wojskowych lub pełnienia okresowej służby wojskowej są niewystarczające – podkreśla Ambrozik.
Zdaniem Pracodawców RP n
ależy założyć, że wojsko będzie zainteresowane współpracą z tymi żołnierzami, którzy także dla pracodawców, z racji posiadanych kompetencji, będą należeć do kategorii osób stanowiących trzon załogi. Ich nieobecność utrudni prowadzenie działalności gospodarczej. Poniesione przez pracodawcę koszty związane z koniecznością zastępstwa będą co prawda refinansowane, ale dopiero po powrocie pracownika do pracy. Oznacza to, że pracodawca będzie instytucją kredytującą, co w czasie spowolnienia gospodarczego jest szczególnie nietrafionym rozwiązaniem. Zdaniem Pracodawców RP ten mechanizm nie skompensuje firmom strat, jakie poniosą z tytułu odbywania.