W wywiadzie dla dla niemieckiej „Frankfurter Allgemeine Zeitung” komisarz powiedział, że “z wojną czy bez, Polska musi spełnić uzgodnione kamienie milowe”. Nawiązał w ten sposób do argumentacji premiera Mateusza Morawieckiego, który podkreślał, że Polska pilnie potrzebuje pieniędzy z Funduszu Odbudowy na sfinansowanie pomocy dla uchodźców wojennych z Ukrainy. - Jak możemy żądać od Ukrainy reform, jeśli teraz damy Polsce swego rodzaju "wojenny rabat”? - pytał Reynders. 

Czytaj: 
Nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym wchodzi w życie>>
Izba Dyscyplinarna po pięciu latach znika, w SN czas na porządki>>

 

Izba dyscyplinarna ma być niezależna

Nawiązując do nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, która według polskich władz ma być wykonaniem "kamieni milowych", komisarz stwierdził, że nowa ustawa, która likwiduje Izbę Dyscyplinarną i wprowadza w jej miejsce Izbę Odpowiedzialności Zawodowej, „zawiera przynajmniej jeden element, który nie pasuje do kamieni milowych”. - Potrzebujemy nie tylko niezależnej izby, która będzie decydować o postępowaniu dyscyplinarnym. Musi być też możliwość kwestionowania przez sędziów statusu innych sędziów - wyjaśniał. - Być może uda się doprowadzić do tego, że Izba Odpowiedzialności Zawodowej będzie miała odpowiednią obsadę. Przyjrzymy się temu z bliska - zapowiedział.

 

Nowelizacja nie wypełnia "kamieni milowych"

Wypowiedź komisarza ds. sprawiedliwości to kolejny sygnał z Brukseli, że zmiany wprowadzone w wymiarze sprawiedliwości nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym nie są uznawane za wypełnienie "kamieni milowych" uzgodnionych z polskim rządem i będących warunkiem odblokowania funduszy z krajowego Planu Odbudowy. - Nowe prawo nie daje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka bycia pociągniętym do odpowiedzialności dyscyplinarnej - tak wcześniej przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oceniła nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. I stwierdziła, że to oznacza, że Polska wciąż nie wypełnia "kamieni milowych" przyjętych w Krajowym Planie Odbudowy.

 


Komisarz Reynders mówi o przyglądaniu się procesowi tworzenia nowej izby w Sądzie Najwyższym, ale przypomina też o warunku, jakim jest  możliwość kwestionowania przez sędziów statusu innych sędziów. Tego samymi działaniami organizacyjnymi, bez zmian w ustawach nie da się załatwić. Choćby dlatego, że nadal obowiązuje tzw. ustawa kagańcowa, która grozi sędziom karami za kwestionowanie statusu innych sędziów. 

Czytaj:  
Michał Laskowski: Izba Dyscyplinarna do likwidacji, ale co z neoKRS?>>
Sędzia Matras: Nowa ustawa o Sądzie Najwyższym to trik i pułapka>>

 

Prezes PiS: ani kroku wstecz

W tym kontekście zarówno z Brukseli jaki od polskiej opozycji słychać oczekiwanie przygotowania "ustawy naprawczej", która wypełniłaby warunki wynikające z kamieni milowych. A te, przypomnijmy, to: likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, reforma systemu dyscyplinarnego sędziów gwarantująca niezależność ich oceny oraz przywrócenie do pracy sędziów, którzy zostali odsunięci przez orzeczenia nieuznawanej izby SN.

Tymczasem rządząca koalicja nie tylko nie chce słyszeć o żadnych zmianach, ale wręcz utwardza ostatnio swoje stanowisko w tej sprawie. - Myśmy naprawdę wykazali maksimum dobrej woli. Z punktu widzenia traktatów nie mamy żadnych obowiązków, żeby słuchać UE w sprawie wymiaru sprawiedliwości - powiedział w miniony piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński, odpowiadając podczas spotkania w Płocku na pytanie: "co dalej z nowymi kamieniami milowymi wymyślonymi przez Unię Europejską". - Rzeczywiście słyszę te wszystkie wypowiedzi, że coś się znowu nie podoba - powiedział. Zastrzegł, że przedstawia teraz "swoje indywidualne zdanie, bo decyzji partyjnej nie ma". - Ale to zdanie jest krótkie: No koniec tego dobrego - powiedział prezes PiS.