Działania prokuratorów to m.in. efekt zalecenia zastępcy prokuratora generalnego Roberta Hernanda, by dokonali analizy zgodności z prawem uchwał dotyczących opłat za usuwanie i przechowywania pojazdów m.in. z dróg publicznych, stref zamieszkania i stref ruchu. Nieprawidłowe mają zaskarżać do sądów administracyjnych. Jak ustaliło Prawo.pl, w 2017 roku prokuratorzy sprawdzili 32 uchwały, skierowali 9 skarg i 10 wniosków o zmianę uchwały. W 2018 r., do 3 grudnia, przeanalizowali 363 uchwały, poza skargami skierowali też 13 wniosków o zmianę uchwał.    

Opłaty, jak wynika z analiz, bywają drakońskie. Poza mandatem, np. za nieprawidłowe parkowanie - od 100 zł, kierowca musi zapłacić właśnie za holowanie. To średnio ok. 500 - 600 złotych plus opłaty za parking - w przypadku samochodów osobowych od 40 zł za dobę. 


Problem w całym kraju

Na liście powiatów i miast, których uchwały zaskarżono znalazły się miejscowości z całego kraju, m.in.: Bielsko - Biała, Biała Podlaska, Kraśnik, Chełm, Tuchola, Żnin, Nakło nad Notecią, Inowrocław, Tczew, Starogard Gdański, Kartuzy, Wejherowo, Ostróda, Nowe Miasto Lubawskie, Słupsk, Bytów, Węgrów, Siedlce, Grójec, Kozienice, Przysucha, Radom, Szydłowiec, Zwoleń, Żywiec, Częstochowa, Gliwice, Piekary Śląskie, Pszczyna, Katowice, Będzin, Nowy Tomyśl, Środa Wielkopolska, Poznań, Wschowa, Świebodzin, Turek, Koło, Grajewo, Zambrów, Łomża, Olsztyn, Mońki czy Białystok.

Skarg może być jednak znacznie więcej, bo prokuratorzy nadal prowadzą postępowania wyjaśniające.

Czytaj: Prokuratura: Miasta zawyżają stawki za holowanie>>

Rady naruszają przepisy 

Śledczy wnoszą przy tym o stwierdzenie nieważności zaskarżonych uchwał, zarzucając im naruszenie przepisów prawa o ruchu drogowym, w tym nieprawidłowe określenie przez rady granic swobody regulacyjnej.

- Stawki przyjęte w zaskarżonych uchwałach oscylują w górnych granicach maksymalnych stawek wskazanych w obowiązującym Obwieszczeniu Ministra Rozwoju i Finansów z 25 lipca 2017 roku. Znacznie przewyższają rzeczywiste koszty usuwania i przechowywania pojazdów ponoszone przez miasta, w tym cenę brutto uiszczaną za wykonanie takich usług - mówi wiceszef prokuratury. 

Wyjaśnia, że stosowanie do obowiązujących przepisów rady miast, przy ustalaniu wysokości opłat, powinny kierować się konieczność sprawnej realizacji zadań oraz ... faktycznymi kosztami. 

- Tymczasem, jak wynika z uzasadnienia wniosku o przyjęcie uchwały Rady Miasta Gdańska, jedną z przesłanek była potrzeba utrzymania poziomu wpływów budżetowych - dodaje. 

Czytaj: Zawyżone opłaty za holowanie - prokuratura skarży kolejne miasta>>

W ocenie śledczych, brak jest też podstawy prawnej do ustalania takich stawek. Jak zaznaczają, przepis ustawy mimo, że zakreśla maksymalną wysokość opłat za realizację takiego zadania, wyraźnie ogranicza swobodę rady powiatu, poprzez kryteria, którymi musi się ona kierować przy ustalaniu wysokości opłat. Zgodnie z nim nie można ich ustalać arbitralnie, z pominięciem rzeczywistych kosztów realizacji zadania. 

- Przykładowo, maksymalna wysokość opłaty za usunięcie pojazdu o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 t, na 2018 rok określona została na kwotę 486 zł. Natomiast wynikający z uwarunkowań rynkowych realny koszt usługi, określany w umowie z przedsiębiorcą, jest niejednokrotnie o połowę niższy. Ta różnica między stawką określoną w uchwale, a ceną usługi określoną w umowie z przedsiębiorcą, stanowi dochód do budżetu jednostki samorządu terytorialnego - mówi Hernand.

Czasem samo zgłoszenie generuje koszty

Kolejnym problemem, na który zwracają uwagę prokuratorzy jest fakt, że niektóre jednostki samorządowe uznają, że samo przyjęcie zgłoszenia dyspozycji usunięcia pojazdu przez firmę świadczącą usługi holownicze już generuje koszty, do pokrycia których jest zobowiązany właściciel pojazdu.

- Wykraczają tym samym poza zakres upoważnienia ustawowego określonego w art. 130a ust. 6 prawa o ruchu drogowym - mówi jeden z prokuratorów. 

W takich przypadkach także kierowane są do sądów administracyjnych skargi, z żądaniem stwierdzenia nieważności uchwał.

Sądy: samorząd musi uwzględniać rzeczywiste koszty

Sądy potwierdzają stanowisko prokuratury, co widać choćby w wyrokach z 2018 roku. Przykładowo w styczniu ubiegłego roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy (sygn. akt II SA/Bd 791/17), wskazał że samorząd, podejmując uchwałę o opłatach dotyczących holowania, powinien kierować się takimi przesłankami materialnoprawnymi jak: konieczność sprawnej realizacji zadań w zakresie usuwania pojazdów z dróg i przechowywania tych pojazdów na parkingach strzeżonych oraz koszty usuwania i przechowywania pojazdów na obszarze danego powiatu.

Także Naczelny Sąd Administracyjny podnosił, że odczytanie przepisów prawa o ruchu drogowym w ten sposób, że zawierają one przesłankę zapewnienia wpływu dochodu do budżetu jest wadliwą wykładnią. W jego ocenie wzięcie pod uwagę tej przesłanki przy podejmowaniu takiej uchwały, oznacza wadliwe zrealizowanie kompetencji administracyjnej. 

Samorządy nie odpuszczają

Urzędnicy swoje decyzje uzasadniają obowiązującymi przepisami Prawa o ruchu drogowym. Argumentują, że zobowiązują ich one do wprowadzenia opłat, które z jednej strony zapewniają sprawną realizacją zadań, z drugiej rekompensują koszty usuwania i przechowywania pojazdów.

 

Bez złej woli, koszty przewyższają ustalone stawki

W ocenie prawnika Grzegorza Kubalskiego, zastępcy dyrektora Związków Powiatów Polskich, wyższe opłaty za holowanie nie są wyrazem złej woli samorządów, czy chęci osiągnięcie dodatkowych dochodów, a wypadkową kilku kwestii – m.in. trudności w interpretacji przepisów, czy praktycznie nikłych szans na egzekwowanie opłat od osób, które nie odebrały pojazdów. 

- Do tej pory było też tak, że jednostki samorządu terytorialnego miały obowiązek pewne rzeczy zweryfikować przed podjęciem także uchwał dotyczących stawek. W wielu przypadkach jednostki samorządu terytorialnego ową sprawność rozumiały w sposób intuicyjny i nie przeprowadzały udokumentowanej analizy. W takim przypadku uchwały były uchylane nie z powodów merytorycznych, a czysto formalnych. Nawet wówczas, gdy stan faktyczny przemawia za zasadnością rozstrzygnięcia - wyjaśnia. 

Grzegorz Kadłubski zaznacza, że samorządy są też przekonane o zasadności wyższych stawek. – Przepisy są tak skonstruowane, że szansa wyegzekwowanie pieniędzy od kogoś kto nie odebrał pojazdu po odholowaniu jest de facto iluzoryczna. Dlatego przyjmuje stawki maksymalne, bo nawet przy tych stawkach ponoszone są koszty, których nie można finansować inaczej jak właśnie z tej puli – dodaje.