Działania prokuratorów to m.in. efekt zalecenia zastępcy Prokuratora Generalnego Roberta Hernanda, by dokonali analizy zgodności z prawem uchwał dotyczących opłat za usuwanie i przechowywania pojazdów m.in. z dróg publicznych, stref zamieszkania i stref ruchu. Nieprawidłowe mają zaskarżać do sądów administracyjnych. Opłaty, jak wynika z dotychczasowych analiz, bywają drakońskie. Poza mandatem, np. za nieprawidłowe parkowanie - od 100 zł, kierowca musi zapłacić za holowanie. To średnio ok. 500 - 600 złotych plus opłaty za parking - w przypadku samochodów osobowych od 40 zł za dobę.

Czytaj:  Drakońskie kary za holowanie źle zaparkowanych pojazdów >>

Prokuratura - opłaty nierzeczywiste 

Prokuratura Regionalna we Wrocławiu zaskarżyła uchwałę z listopada 2017 roku. Uzasadniała, że przyjęte przez Radę Miejską Wrocławia stawki opłat za usuwanie i przechowywanie pojazdów były zbyt wysokie, oscylujące w górnych granicach stawek maksymalnych, ustalonych przez Ministra Finansów i nie uwzględniały, wbrew przepisom ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym, rzeczywistych kosztów powyższych usług na terenie powiatu, które kształtowały się na niższym poziomie. 

 


Prokurator wskazywał, że choć przepis ustawy zakreśla maksymalną wysokość opłat, to równocześnie wyraźnie ogranicza swobodę rady powiatu poprzez sformułowanie kryteriów, którymi musi się ona kierować przy ustalaniu wysokości opłat, w tym - rzeczywistych kosztów realizacji zadania.

Rada Miejska Wrocławia odpowiadając na skargę przygotowała projekt uchwały zmieniającej - obniżając stawki. Prokurator skargi jednak nie cofnął, wskazując, że unieważnienie zaskarżonych przepisów rodzi skutki dalej idące - a mianowicie powoduje ich nieważność od daty wejścia w życie. A to z kolei otwiera drogę do dochodzenia roszczeń przez osoby, które wpłaciły zawyżone kwoty opłat. 

Drakońskie opłaty także w Gdańsku 

Także Prokuratura Regionalna w Gdańsku, już wcześniej, zaskarżyła uchwałę tamtejszej rady miasta z 30 listopada 2017 roku. Zarzuciła jej naruszenie przepisów prawa, w tym nieprawidłowe określenie przez Radę Miasta Gdańska granic swobody regulacyjnej.

- W ocenie prokuratury, stawki przyjęte w zaskarżonej uchwale oscylują w górnych granicach maksymalnych stawek wskazanych w obowiązującym obwieszczeniu ministra rozwoju i finansów z 25 lipca 2017 roku. Znacznie przewyższają rzeczywiste koszty usuwania i przechowywania pojazdów ponoszone przez gminę, w tym cenę brutto uiszczaną za wykonanie takich usług – mówiła portalowi Prawo.pl prokurator regionalna w Gdańsku Teresa Rutkowska – Szmydyńska. 

 

Podobną sytuację śledczy stwierdzili w samym Wrocławiu. Tamtejsza prokuratura regionalna zakwestionowała uchwałę nie tylko Rady Miejskiej Wrocławia ale też rad powiatów: strzelińskiego, lubańskiego, lubińskiego oraz świdnickiego. 

Czytaj: Zawyżone opłaty za holowanie - prokuratura skarży kolejne miasta>>

Główny problem - brak podstawy prawnej  

Nieprawidłowości w opłatach bada Departament Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej. Latem zastępca Prokuratora Generalnego mówił portalowi Prawo.pl, że nieprawidłowości potwierdzają akty prawa miejscowego, dotyczącego opłat za usuwanie i przechowywania pojazdów. 

- Jako przesłanki uzasadniające ustalenie wysokości opłat wskazują na konieczność zapewnienia dochodów jednostce samorządu terytorialnego, czy chęć zdyscyplinowania kierowców. Niektóre samorządy uznają, że samo przyjęcie zgłoszenia dyspozycji usunięcia pojazdu przez firmę holowniczą już generuje koszty. A do ich pokrycia zobowiązany jest właściciel pojazdu – wskazywał Hernand. 

W ocenie śledczych, brak jest też podstawy prawnej do ustalania takich stawek. Jak zaznaczają, przepis ustawy mimo, że zakreśla maksymalną wysokość opłat za realizację takiego zadania, wyraźnie ogranicza swobodę rady powiatu, poprzez kryteria, którymi musi się ona kierować przy ustalaniu wysokości opłat. Zgodnie z nim nie można ich ustalać arbitralnie, z pominięciem rzeczywistych kosztów realizacji zadania. 

- Przykładowo, maksymalna wysokość opłaty za usunięcie pojazdu o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 t, na 2018 rok określona została na kwotę 486 zł. Natomiast wynikający z uwarunkowań rynkowych realny koszt usługi, określany w umowie z przedsiębiorcą, jest niejednokrotnie o połowę niższy. Ta różnica między stawką określoną w uchwale, a ceną usługi określoną w umowie z przedsiębiorcą, stanowi dochód do budżetu jednostki samorządu terytorialnego - podkreślał wiceszef prokuratury.