Jak podkreślają autorzy książki O operze i prawie bywa, że interpretacja dziełu pomaga, przywraca blask staroświeckiej ramocie albo umożliwia przetrwanie przestarzałemu prawu, zapewniając mu niezbędną elastyczność i zdolność adaptacji do zmieniających się warunków. Prawo ma tekst, literę, znaczenie – nad którego wydobyciem trudzą się uczeni, adwokaci, sędziowie, klienci. Inscenizacje bywają staroświeckie, nowatorskie, trafiające w  gust epoki lub go wyprzedzające, skandalizujące i  nikogo nieobchodzące, akcepto wane lub odrzucane przez publiczność. I pod tym względem także i prawo, i operę łączą liczne podobieństwa.

 

imagesViewer


W  Polsce przyjęło się pisanie o  prawie niezrozumiale, w  sposób specjalistyczny i hermetyczny lub trywialnie. Książka O operze i o prawie stara się z tym zerwać. Pisze prosto o tym, co w innych książkach przedstawiane jest zawile i niezrozumiale. Opera to element kultury. - Czytelnik będzie zdziwiony podobieństwami, jakie występują w  społecznym funkcjonowaniu opery i  prawa. Warto podjąć trud lektury, aby dokonać wcale nieoczywistych odkryć i przeżyć towarzyszącą temu radość – stwierdzają autorzy we wstępie do książki
Jak dodaje wydawca, Książka O operze i o prawie jest kolejną pozycją, w której Ewa Łętowska - prawniczka i Krzysztof Pawłowski – filozof, piszą o problemach prawa inaczej, niż to się u nas zazwyczaj robi. Kontrapunktem dla myślenia o prawie jest tutaj opera. I bynajmniej nie idzie o to, jak, czy i w jaki sposób opera podejmuje tematy prawnicze (choć i o tym też bywa tu mowa). Czytelnik będzie zdziwiony podobieństwami, jakie występują w społecznym funkcjonowaniu opery i prawa. Warto podjąć trud lektury, aby dokonać wcale nieoczywistych odkryć i przeżyć towarzyszącą temu radość.