Obecnie obowiązuje w Polsce ustawa przyjęta po wybuchu afery hazardowej jesienią 2009 roku. Zakłada ona m.in. zakaz urządzania wideoloterii i gier na automatach do hazardu poza kasynami.
Projekt nowelizacji ustawy hazardowej przygotowało Ministerstwo Finansów. Przewiduje on narzędzia prawne do blokowania stron internetowych nielegalnych operatorów oraz blokowania płatności dokonywanych na ich konta. Zakłada zarazem bardziej liberalne uregulowanie rynku gier hazardowych; będzie można urządzać gry na automatach także poza kasynami gier czy grać w pokera przez internet. Prawo do oferowania gier na automatach poza kasynami ma jednak zostać objęte monopolem państwa. Resort szacuje, że dzięki wejściu noweli w życie w ciągu 10 lat państwo może zarobić 24 mld zł.
Kiedy rząd zajmie się tzw. ustawą hazardową?
Henryk Kowalczyk: Jest zaakceptowana przez Komitet Stały Rady Ministrów. Do doprecyzowania - między ministrem cyfryzacji, RCL a ministrem finansów - zostały tylko zasady blokowania stron internetowych i blokowania płatności.
Rząd prawdopodobnie zajmie się tym projektem nie w ten, a w kolejny wtorek.
Rząd przyjmie go do końca lipca?
Na pewno.
Zgodnie z projektem tej ustawy monopol na prowadzenie salonów z automatami ma mieć Totalizator Sportowy?
Tak, ponieważ on jest już monopolistą w zakresie gier liczbowych. Będzie mógł też organizować w sieci gry karciane i sprzedawać losy Lotto przez internet.
Automaty do gry będą tylko w salonach prowadzonych przez Totalizatora Sportowego i kasynach. To zapewni ochronę dzieci, da możliwość określenia wysokości wygranych, żeby nie było tak, że ktoś traci cały majątek - jednak ta ustawa da narzędzia służbom do egzekwowania tego prawa - wprowadzamy wysokie kary.
Czy badaliście skutki tych regulacji, jeśli chodzi o zorganizowanie całej infrastruktury - urządzenie tych salonów?
Była rozmowa z prezesem Totalizatora na ten temat, on nie widzi problemu.
Kiedy więc państwo mogłoby zacząć zarabiać dzięki tej ustawie?
Chcemy, by weszła w życie 1 stycznia 2017 r. Ta ustawa wymaga notyfikacji, więc po przyjęciu projektu w lipcu przez rząd, od razu pójdzie do notyfikacji. Ta procedura trwa ok. 3 miesiące, więc spodziewam się, że do końca roku zdążymy.
To o tyle istotne, że ustawa hazardowa uchwalona przez poprzednią koalicję nie została wysłana do notyfikacji, nie wiem czy specjalnie czy przypadkiem, a w efekcie jest absolutnie nieskuteczna. Polskie sądy orzekają zwrot automatów, które są nielegalne zgodnie z tą ustawą, powołując się np. na to, że skoro nie było notyfikacji, to ta ustawa wadliwie funkcjonuje w prawodawstwie krajowym.
Z własną inicjatywą zmiany ustawy hazardowej wystąpił wicepremier Jarosław Gowin, które z jego postulatów zostały przez Komitet Stały uwzględnione?
Pan wicepremier Gowin chciał: możliwości zawierania zakładów bukmacherskich w internecie, reklamy zakładów bukmacherskich i legalizacji domowego pokera. Jeśli chodzi o zakłady bukmacherskie w internecie, to jest na to zgoda.
Na poziomie Komitetu Stałego nadal nie ma zgody na reklamę zakładów bukmacherskich i na domowego pokera. Dopuszczenie reklamowania zakładów jest kuszące, ze względu na dochody z tego tytułu dla sportu itd., ale głównym celem ustawy hazardowej nie jest pozyskanie pieniędzy - wręcz odwrotnie, może być ich nawet mniej - ale odciągnięcie ludzi od hazardu, czyli zapobieganie wpadaniu w uzależnienie od hazardu, bo straty społeczne z tego tytułu są ogromne.
Wysuwane są zastrzeżenia wobec przewidzianej w projekcie możliwości blokowania stron internetowych.
Generalnie zgodnie z prawem europejskim nie można utrudniać dostępu do internetu, natomiast są wyjątki, choćby strony pedofilskie. Analogicznie traktujemy nielegalny hazard czy terroryzm.
Rozmawiała Sonia Sobczyk. (PAP)