Aleksandra Partyk: Na jakiej płaszczyźnie powinniśmy współcześnie postrzegać ochronę praw konsumentów?

Tadeusz Zembrzuski: Wokół potrzeby obowiązywania normatywnych gwarancji ochrony konsumentów panuje konsensus. Od dziesięcioleci zadajemy sobie pytanie, w jaki sposób zapewnić konsumentom optymalną ochronę nie tylko w obrocie prawnym, lecz także na etapie sporu sądowego. Ochrona konsumencka w Polsce, podobnie jak w wielu państwach Unii Europejskiej, przez długie lata koncentrowała się na sferze prawa cywilnego materialnego. Z czasem zaczęto dostrzegać potrzebę wprowadzania także mechanizmów procesowych. Tzw. realizacyjna faza ochrony warunkuje jej skuteczność. Można mówić o postępującej proceduralizacji ochrony konsumenckiej w ramach autonomii proceduralnej przysługującej państwom członkowskim Unii Europejskiej.

Czytaj: Podważanie orzeczeń nowych sędziów będzie kusić, potrzebne rozwiązanie legislacyjne >>

Na czym polega proceduralizacja tej ochrony?

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nie narzuca państwom członkowskim sztywnych i określonych rozwiązań procesowych. Oczekuje się, że konsument będzie mógł skorzystać z ochrony prawnej na warunkach wskazanych w dyrektywach konsumenckich (np. dyrektywa nr 2011/83/UE z 25 października 2011 r.).

To także kwestia perspektywy i dostrzeżenia, że konsumentem jest każdy z nas. A każdemu konsumentowi należy zapewnić efektywną i skuteczną ochronę przed sądem. Wprowadzenie określonych rozwiązań, które nie będą uniemożliwiać, ani utrudniać dochodzenia roszczeń wynikających z prawa unijnego leży już w gestii poszczególnych państw członkowskich.

Czytaj też w LEX: Nowe zasady zawierania usług finansowych na odległość >

Czy ochrona konsumentów jest w polskich sądach właściwie realizowana?

Dynamiczny rozwój orzecznictwa TSUE w zakresie wpływu unijnego prawa ochrony konsumentów na postępowanie cywilne przez wiele lat znajdował umiarkowane odzwierciedlenie w praktyce. W sprawach konsumenckich sądy w Polsce były i wciąż niekiedy bywają skłonne stosować zwykłe zasady procesowe, tj. ukierunkowane przede wszystkim na usprawnienie i przyspieszenie postępowania. Nakaz zapłaty, wyrok zaoczny, kontradyktoryjność czy formalizm są pojęciami trwale związanymi także z podmiotami występującymi w obrocie prawnym w roli konsumenta.

Doceniać należy jednak próby dostosowywania rodzimych rozwiązań do orzecznictwa TSUE przez ich twórczą interpretację i stosowanie. Istotne znaczenie ma także aktywne zaangażowanie polskich sądów w dialog prawny zapoczątkowany licznymi pytaniami prejudycjalnymi kierowanymi nie tylko w kwestiach materialnoprawnych, ale i procesowych. To zjawisko - choćby na przykładzie tzw. spraw frankowych - dostrzegane jest już nie tylko przez prawników, lecz także przez znaczną część społeczeństwa. Kłopot polega na tym, że rosnąca wśród sędziów i zawodowych pełnomocników świadomość wpływu unijnego prawa konsumenckiego na zasady procesowe zupełnie rozmija się z działaniami ustawodawcy.

Na czym polega ta kolizja? Czy konsumenci nie powinni być zadowoleni z regulacji ochronnych przewidzianych w k.p.c.?

Ustawą z 9 marca 2023 r. otrzymaliśmy kolejne postępowanie odrębne - w sprawach z udziałem konsumenta – Dział II b (art. 45814 – 45816 k.p.c.). Z całą pewnością skomplikowano stosowanie przepisów procesowych, zapewniając konsumentom pozorną ochronę.

Obowiązujące postępowanie odrębne jest dysfunkcyjnym środkiem wspierania ochrony konsumentów w postępowaniu cywilnym – nie realizuje gwarancji dostępu do skutecznego środka prawnego w obszarze unijnego prawa ochrony konsumentów, a jego zasady są niespójne z orzecznictwem TSUE. Nie uwzględniono problemów związanych z procesowymi aspektami ochrony konsumenckiej, które są diagnozowane w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Polecamy szkolenie online: Zmiany w postępowaniu gospodarczym oraz postępowanie konsumenckie >

Zwróćmy zatem uwagę na perspektywę europejską. Paradygmat szczególnej ochrony konsumenckiej wydaje się zachowany.

Pozornie tak, postępowanie odrębne ma bardzo szeroki zakres zastosowania. Obejmuje sprawy z udziałem konsumenta o różnej wadze społecznej i znaczeniu. To mogą być spory sądowe na tle umów kredytowych lub funduszy inwestycyjnych. To mogą być także drobne i nieskomplikowane sprawy dotyczące określonego towaru czy usługi. Nie uwzględniono jednak specyfiki konkretnego sporu. Reakcje procesowe sądu są automatyczne, niezależne od występujących w danym sporze przejawów nierównowagi między konsumentem a przedsiębiorcą, która może być zróżnicowana i wieloaspektowa.

 

Z perspektywy koncentracji materiału procesowego sytuacja konsumenta uległa znaczącemu wzmocnieniu. Czy to także niewłaściwy kierunek?

Rzeczywiście, wśród trzech zasadniczych rozwiązań – obok odnoszących się do problematyki właściwości sądu i kosztów postępowania - obowiązuje jednostronny mechanizm prekluzyjny w zakresie koncentracji materiału procesowego. Przedsiębiorca ma obowiązek prezentacji wszystkich faktów i dowodów w pierwszym piśmie procesowym pod rygorem ich pominięcia. Tego rodzaju surowe, drakońskie ograniczenia nie dotyczą konsumenta. Jednostronne ukształtowanie momentu prekluzyjnego rażąco narusza zasadę równości stron procesu.

Pozyskiwany przez sąd materiał procesowy może być niezbędny nie tylko do rozstrzygnięcia istoty sporu. W wypadku bierności konsumenta, co nie należy do rzadkości, sąd ma ograniczone możliwości zapewnienia skutecznej ochrony konsumenckiej (effet utile). Może mieć trudności w ustaleniu konsumenckiego charakteru sprawy, o ustaleniu abuzywnego charakteru postanowień umownych nie wspominając.

Czytaj też w LEX: Czy postępowanie z udziałem konsumentów (art. 458(14 ) i n. k.p.c.) "krzyżuje się" z postępowaniem w sprawach gospodarczych (art. 458(1) i n. k.p.c.)? >

Skoro przepisy nie chronią w należyty sposób konsumenta, to jakich rozwiązań należy poszukiwać?

Problem polega na tym, że polski ustawodawca źle zrozumiał problem nierównowagi kontraktowej między przedsiębiorcą i konsumentem. Na czym polega nasz smutny „fenomen”? Z jednej strony mamy rażącą nierównowagę procesową dyskryminującą przedsiębiorcę. Z drugiej strony ochrona konsumenta nie może być określona jako skuteczna.

Czego powinniśmy spodziewać się i oczekiwać wśród rozwiązań procesowych? Paternalistyczne podejście prawodawcy nie musi kolidować z gospodarką wolnorynkową, której elementem było i zawsze będzie ryzyko nadużywania pozycji przedsiębiorcy nad zazwyczaj słabszym organizacyjnie i ekonomicznie konsumentem. Chodzi jednak nie o to, by dyskryminować przedsiębiorcę, ale by realnie i systemowo pomóc konsumentowi na etapie procesu sądowego. Do tego – obrazowo to ujmując – w duchu prawa i standardów unijnych.

Na czym by miała polegać ta pomoc?

Fundamentalne znaczenie powinno mieć przewartościowanie roli i funkcji sądu orzekającego w sprawach z udziałem konsumenta. Chodzi przede wszystkim o możliwość działania przez sąd ex officio – zarówno w zakresie sprawnego nadania biegu sprawie, jak i dokonywania przez sąd ustaleń celem wyjaśnienia podstawy faktycznej powództwa oraz koncentracji materiału procesowego. Wielu prawników z dystansem podchodzi do mechanizmów działania przez sąd z urzędu, utożsamiając je z rozwiązaniami charakterystycznymi dla minionej epoki. Tymczasem analiza orzecznictwa unijnego trybunału wskazuje, że to jest właściwy kierunek.

Czy zmiana podejścia i nastawienia zakładające przyznanie sądom możliwości działania ex officio byłaby wystarczająca?

Istotne znaczenie powinna mieć rozbudowa mechanizmów informacyjnych. Warto rozważyć modyfikację rozkładu ciężarów procesowych, w tym ciężaru dowodu w sposób korzystny dla konsumenta. Pożądana byłaby wreszcie głębsza refleksja dotycząca optymalnego modelu ochrony konsumenta w prawie sądowym. Dla ochrony konsumenckiej lepszym rozwiązaniem wydawać się może postępowanie nieprocesowe, które nie polega przecież wyłącznie na rozstrzyganiu tzw. spraw niespornych. To złożone zagadnienie. Istotne jest, aby w kompleksowy i spójny sposób dążyć do skierowania procesowej ochrony konsumenta na właściwe tory.

Gdzie zatem i w jakiej perspektywie szukać recept na poprawę sytuacji?

Na chwilę obecną borykamy się z wadliwie ukształtowanym postępowaniem odrębnym w sprawach z udziałem konsumenta – postępowaniem, które urąga unijnym i europejskim standardom i założeniom. Nie jest w stanie zapewnić jednolitej i przewidywalnej praktyki sądowej. Punktem odniesienia powinno być poszukiwanie „skutecznych środków prawnych”, tj. takich, które umożliwią przywrócenie rzeczywistej równowagi między konsumentem, a przedsiębiorcą. Co istotne, chodzi o kształtowanie zarówno samych przepisów, jak i wykładni przepisów zgodnej z prawem i orzecznictwem unijnym.

Obecnie zmieniło się postrzeganie i nastawienie do problematyki unijnej oraz dorobku orzeczniczego TSUE, który przestał być kontestowany. W efekcie powinniśmy mieć nadzieję na zmianę podejścia polskiego ustawodawcy. Ze świadomością, że wprowadzenie właściwych rozwiązań wymaga uwagi i czasu, w tym uważnej analizy trendów i orzecznictwa unijnego Trybunału.

 

Krystian Markiewicz, Marta Szczocarz-Krysiak

Sprawdź