Ministerstwo Sprawiedliwości opracowuje obecnie projekt zmian przepisów dotyczących kuratorów sądowych. W pierwszej kolejności mają zostać rozwiązane problemy związane z obsługą biurową, różnicą w etatach i uregulowane kwestie dotyczące delegowania. Potrzeby są jednak większe - poza kształceniem, także m.in. awanse. A jak mówią nieoficjalnie kuratorzy sytuacja pod tym względem i w całym kraju - jest zła.

Brak awansów - efekt walki z deficytem

Kuratorzy w rozmowie z Prawo.pl podkreślają, że obecna sytuacja to efekt m.in. procedury likwidowania nadmiernego deficytu budżetu (Polska objęta nią została w 2009 r.). W efekcie zamrożony został budżet także służby kuratorskiej, a odbiło się to najdotkliwiej na okręgach, które w danym roku, w danym budżecie, nie miały lub miały mało zaplanowanych awansów.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami kurator może awansować jeśli upłynęły co najmniej trzy lata od poprzedniego awansu, a jego praca jest wyróżniająca.   - Zamrożenie budżetu miało oczywiście przełożenie na kolejne lata. Pieniędzy dodatkowych nie było. Awansów też nie było. W apelacji katowickiej uprawnionych do awansu jest obecnie ok. 50 proc. stanu kurateli, kolejka oczekujących na awans zawodowy to ok. 100 osób - mówi jeden z rozmówców portalu.

I dodaje, że bywa iż osoby, które - jak ocenił kurator okręgowy powinny zostać awansowane - czekają na to 7 a nawet 10 lat. - Prezes sądu okręgowego nie może przeprowadzić awansu jeśli nie jest to zabezpieczone w środkach budżetowych - mówi.   

Rozwiązaniem obligatoryjny awans

Naczelnik Wydziału Kurateli w Ministerstwie Sprawiedliwości Henryk Pawlaczyk przyznaje, że problem jest i dodaje, że podejmowane działania są niewystarczające.  - W tym zakresie jest wiele zaszłości i zaległości. Nasz pomysł jest taki żeby wprowadzić obligatoryjny awans dla kuratorów. Co by to oznaczało? Kuratorzy byliby niemal z automatu przenoszeni na wyższy poziom po pięciu latach pracy - najpierw starszy kurator, potem specjalista, a po kolejnym okresie - 10, 15 lat fakultatywnie przez ministra na najwyższy stopień głównego specjalisty - mówi naczelnik.  I dodaje, że takie przepisy dadzą dodatkową motywację , by kuratorom specjalistom chciało się zrobić coś więcej.

Zastrzega równocześnie, że wymaga to decyzji kierownictwa resortu. Wyjaśnia również, że takie podejście do problemu awansów rozwiązałoby kwestie budżetowe. - Wiadomo byłoby ile w danym roku planowanych jest awansów kuratorskich i środki na nie byłyby zabezpieczane. Oczywiście awans możliwy byłby gdyby nie było ocen negatywnych.  Kurator z ocenami negatywnymi musiałby poczekać na awans - zaznacza.

Specjalizacja w kurateli sądowej?

Naczelnik Pawlaczyk nie wyklucza też wprowadzenia specjalizacji w kuratorskiej służbie sądowej, ale jak zastrzega wcześniej powinny być rozwiązane systemowo problemy - także te dotyczące awansów czy obsługi biurowej. 

- Należy zauważyć, że w pragmatyce wykonywania zawodu kuratora sądowego mamy już dzisiaj do czynienia niekiedy ze specjalizacją - dodaje. 

  


Oczekują na to choćby kuratorzy, którzy na co dzień pracują z osadzonymi. Nazwa "kurator penitencjarny" przyjęła się już w grupie zawodowej, choć formalnie nie jest ujęta w przepisach. 

- Jesteśmy zapaleńcami. Wierzymy, że to co robimy jest ważne i ma sens. Dużą część naszego czasu zawodowego spędzamy w zakładach karnych. Wielu spośród nas działa też w organizacjach pozarządowych, tworzymy centra pomocy postpeniterncjarnej czy punkty konsulatycyjne. Wszystko po to by pomóc więźniom w wyjściu na wolność i w odnalezieniu się w nowej rzeczywistości. A to ważne bo jeśli się odnajdą nie będą sfrustrowani i nie wrócą do przestępstw. Czyli poprawi się bezpieczeństwo - mówi zastępca kuratora okręgowego w Nowym Sączu Krzysztof Jasiński. 

Czytaj: Aplikanci kuratorscy mają uczyć się w szkole sędziów i prokuratorów>>

Model tak - ale diabeł tkwi w szczegółach

Przewodniczący Krajowej Rady Kuratorów Sądowych Grzegorz Kozera potwierdza, że problem awansowy jest ogromny i - jak mówi - dotyczy niemalże całego kraju. - Czy rozwiązaniem jest wprowadzenie pewnego automatyzmu? Pewnie w jakimś zakresie tak. Niepokoić może okres pięcioletni. Bo jeśli założymy, że awans może nastąpić po dwóch ocenach pozytywnych – to może to być nawet 10 lat. Obecnie awans może nastąpić po trzech latach, czyli byłoby to wydłużenie tej drogi awansowej. Z kolei sama intencja żeby pozytywne oceny były przesłanką do nadania wyższego stopnia służbowego jest słuszna. Tylko może wtedy krótsze okresy – mówi. 

Dodaje, że konieczne będzie też określenie jasnych kryteriów takiej oceny.  – Ważne by było wiadomo na podstawie czego kurator będzie oceniany. Żeby nie dochodziło do różnego rodzaju dostosowywania rzeczywistości do możliwości budżetowych. Bo rodzi się obawa, że jeżeli środków w budżecie nie będzie dostatecznie dużo zabezpieczonych, to mimo pozytywnych ocen, tych awansów również z jakichś powodów nie będzie. Procedura musi być jasna i czytelna – dodaje.