NSA stwierdził, że GIODO powinien najpierw ocenić, czy takie osoby skutecznie wystąpiły z Kościoła. Nie wziął tego pod uwagę sąd I instancji - Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie - i dlatego będzie musiał jeszcze rozpatrzyć te sprawy.

Jedna z nich dotyczyła mężczyzny, który wystąpił z Kościoła katolickiego i chciał, aby proboszcz jego parafii umieścił informację o tym w księdze chrztu. Proboszcz się na to nie zgodził i dlatego mężczyzna wniósł skargę do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Chciał, aby GIODO nakazał proboszczowi sprostowanie danych zamieszczonych w księdze chrztu.

Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych umorzył jednak to postępowanie, bo uznał, że nie ma kompetencji, by ingerować w zbiory danych prowadzone przez Kościół. Argumentował, że nie pozwala mu na to ustawa o ochronie danych osobowych - i jak podkreślał – nieistotne jest to, że mężczyzna nie uważa się już za członka Kościoła.

Mężczyzna zaskarżył tę decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Twierdził, że decyzja GIODO o umorzeniu postępowania narusza jego konstytucyjne prawo do wolności wyznania. WSA uznał decyzję GIODO za prawidłową. Innego zdania był w piątek Naczelny Sąd Administracyjny.