Krzysztof Sobczak: Jaki jest status prawny osób, które na początku 2018 roku zostały zarekomendowane jeszcze przez „starą” Krajową Radę Sądownictwa? Chodzi o cztery osoby wskazane na urząd sędziego Sądu Najwyższego, a pozostałe to awanse w sądach powszechnych.

Mirosław Wyrzykowski: To są osoby oczekujące na powołanie.

 

Mimo wydania postanowienia prezydenta z 27 grudnia 2021 r. odmawiającego im powołania?

Tak, mamy do czynienia z sytuacją, w której proces powołania sędziego nie został skutecznie zakończony. Prezydent wydał postanowienie, które jest uzurpowaniem kompetencji, których prezydent nie ma. Prezydent ma prawo do powoływania sędziów, ale nie ma prawa do odmowy powołania osoby, która uzyskała pozytywną rekomendację Krajowej Rady Sądownictwa.

 

Nie uznaje Pan tych opinii Andrzeja Dudy o jego rzekomo królewskich prerogatywach i pełnej swobodzie we wskazywaniu sędziów?

To wypowiedź żenująca dla prawnika. W ogóle nie zasługuje na komentowanie przez osoby poważnie zajmujące się prawem i porządkiem konstytucyjnym. Komentowanie przydawałoby wypowiedzi znaczenia, którego taki pogląd nie ma.

 

Nie komentujmy więc. A co Pan sądzi o takiej opinii, że odmowa powołania przez prezydenta sędziego mogłaby mieć znaczenie, ale musiałaby mieć kontrasygnatę premiera?

To jest jedna z możliwych teoretycznie konstrukcji, ale moja ocena takiej konstrukcji jest krytyczna. Z dwóch powodów. Po pierwsze, oznaczałoby to, że jednak gotowi jesteśmy przyjąć, że prezydent ma taką kompetencję. Po drugie, oznaczałoby to włączenie w proces nominacyjny drugiego organu władzy wykonawczej czyli premiera i przejęcie przez niego odpowiedzialności za - pozorny -  akt urzędowy prezydenta. 

 

A gdyby już po uchwale KRS, rekomendującej kandydata, zaszło coś uniemożliwiającego tej osobie pełnienie urzędu sędziego?

Wtedy sprawa powinna wrócić do Krajowej Rady Sądownictwa, która w oparciu o uzyskane z odpowiednich organów informacje, wydałaby nową uchwałę, uchylająca uchwałę poprzednią, która zablokowałaby proces powoływania sędziego. 

 

Czyli taka osoba mogłaby się odwołać do sądu od tej nowej uchwały?

Oczywiście.

 

Nowość
Nauka o państwie i polityce
-10%
Nowość

Lech Dubel, Jarosław Kostrubiec

Sprawdź  

Cena promocyjna: 62.1 zł

|

Cena regularna: 69 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 48.3 zł


Od odmowy powołania przez prezydenta nie ma odwołania do sądu.

Tak. I to jest luka w prawie, bo zgodnie z konstytucją każdy ma prawo do sądu. Szczególnie prawo do sądu mają osoby, których status został  - faktycznie, ale też ze skutkami prawnymi - określony w sposób nie mający podstawy prawnej. Ta luka mogłaby być wypełniona przez odpowiednią interpretację związania prezydenta przepisami kodeksu postępowania administracyjnego. Zarazem, z okoliczności iż w opisanych sytuacjach nie ma w Polsce prawa do sądu nie wynika, że pozorne rozstrzygnięcia prezydenta nie podlegają żadnej kontroli. Otwarta jest wszak droga do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Czytaj w LEX: Test bezstronności (niezawisłości) sędziego w praktyce > >

 

To jaki jest status prawny tego postanowienia, w którym prezydent odmówił powołania 11 osób na urząd sędziego?

Moim zdaniem mamy tu do czynienia z pozorem aktu urzędowego prezydenta. A ten pozór polega na tym, że jest to forma postanowienia, ale przecież nie ma podstawy prawnej do jego wydania. Prezydent uzurpował sobie prawo do podejmowania pewnych czynności urzędowych. Ta uzurpacja uzyskała formę postanowienia, które jest pozornym rozstrzygnięciem. Jest to czynność, której wadliwość powinna być  zakwalifikowana jako rozstrzygnięcie wydane bez podstawy prawnej.

 

Część z tych osób wystąpiła o uzasadnienie tej decyzji, ale go nie otrzymały. Czy gdyby przekazano im takie uzasadnienie, to coś by zmieniało?

Nic by nie zmieniało. To byłby pozór uzasadnienia do pozornego rozstrzygnięcia. Oczywiście byłoby ciekawe, jak prezydent by to uzasadnił, ale nic by to nie oznaczało z punktu widzenia statusu rozstrzygnięcia. Brak uzasadnienia to dowód na to, że działanie prezydenta jest sekwencyjnym naruszeniem prawa. Bo obowiązkiem każdego organu władzy publicznej  jest uzasadnienie podjętego rozstrzygnięcia, bez względu na formę rozstrzygnięcia. Obowiązek ten dotyczy także, a może przede wszystkim, prezydenta jako strażnika porządku konstytucyjnego. 

 

To co czeka te osoby, które wciąż oczekują na powołanie? Na co mogą liczyć po zmianie prezydenta, jeśli będzie to osoba szanująca konstytucyjne zasady?

Moim zdaniem jednym z pierwszych aktów nowego prezydenta powinna być zmiana postanowienia o odmowie powołania na urząd sędziego. Powinno to nastąpić dwuetapowo. Etap pierwszy to stwierdzenie nieważności postanowienia o odmowie powołania na urząd sędziego z tego względu, że postanowienie zostało wydane bez podstawy prawnej. Rzecz dotyczy uznania prezydenta jako  organu administracji państwowej w rozumieniu funkcjonalnym. Jest to konstrukcja  uznawana przez doktrynę prawa konstytucyjnego i administracyjnego, jak i orzecznictwo - prawda, niespójne – sądów administracyjnych. Przyjęcie tej konstrukcji – czemu uparcie przeciwstawia się prezydent – potwierdzałoby otwarcie drogi do  - oczywistego -  stosowania kodeksu postępowania administracyjnego. Wyobrażam sobie, że prezydent szanujący porządek konstytucyjny państwa polskiego, nie będzie miał oporów wobec przyjęcia tej konstrukcji. Zastosowanie kodeksu postępowania administracyjnego otworzyłoby drogę do samokorekty przez prezydenta wadliwego postanowienia o odmowie powołania na urząd sędziego i stwierdzenia nieważności owego wadliwego postanowienia. Tu zaczyna się etap drugi, jakim jest wydanie postanowienia o powołaniu na urząd sędziego.

Zobacz w LEX: Kryteria powołania na stanowisko sędziego > >

 

Koncentrujemy się tu na problemie niepowołanych sędziów, ale Andrzej Duda ma też na koncie odmowy nadania tytułu profesora, mimo spełnienia przez kandydatów wszystkich warunków i uzyskania rekomendacji odpowiednich instytucji naukowych. To ten sam problem?

Oczywiście. W tej dziedzinie, jak i w innych,  prezydent ma do spełnienia wyłącznie funkcję ceremonialną, bo o tym, czy ktoś może otrzymać tytuł profesora, decyduje  ocena kwalifikacji merytorycznych kandydata do tytułu profesora, prowadzona w długim i trudnym procesie jego oceny, zakończona uchwałą wyspecjalizowanego organu państwowego, jakim jest Rada Doskonałości Naukowej. Odmowa nadania tytułu jest nadużyciem prawa, wynikającym z uzurpacji kompetencji przez prezydenta i jest kolejnym elementem składowym tego rozumienia konstytucji i prawa, którego doświadczamy w Polsce od dziewięciu lat. Uzurpacja kompetencji  jest wspólnym mianownikiem rozstrzygnięć odmawiających mianowanie na urząd sędziego, w formie postanowienia nie mającego podstawy prawnej, czy  zwłoki , co w praktyce oznacza faktyczną odmowę, w  procedurze nadania tytułu profesora.

 

To jeszcze przypomnijmy trzech prawidłowo wybranych przez Sejm sędziów Trybunału Konstytucyjnego, od których prezydent Duda nie przyjął ślubowania. Jaki jest ich status?

Uważam, że jeśli te osoby wyrażą wolę objęcia urzędu, to nowy prezydent powinien je natychmiast zaprzysiąc.  Będzie to związane z różnymi, skomplikowanymi konsekwencjami ustrojowymi, ale od chwili odmowy przyjęcia ślubowania, czyli warunku uzyskania tzw. votum do orzekania przez sędziego Trybunału, było jasne że odmowa przyjęcia ślubowania jest pierwszym – po nim nastąpiła lawina - źródłem chaosu prawnego w Polsce. Ale nowy prezydent będzie mógł to uczynić o tyle łatwiej, że deklaracje polityczne wskazują, że zwalniane w grudniu  2024 r. trzy miejsca w Trybunale nie będą obsadzone.

Sprawdź także w LEX: Wyłączenie sędziego z uwagi na stosunki służbowe > >