Czytaj: Prezydent podpisał zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym>>

- Przyjmuję werdykt Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, bo Polska nie ma już gdzie się od niego odwołać. Za jego odrzucenie czekałyby nas konsekwencje na poziomie UE. Nie oznacza to jednak, że się z tym werdyktem zgadzam - powiedział w wywiadzie dla Super Expressu.

Zdaniem prezydenta sędziowie Sądu Najwyższego przesunięci na emeryturę "zajmowali gabinety, łamiąc prawo", bo  nie było jeszcze nowelizacji ustawy o SN. 
Jego zdaniem to, że sędziowie nie uznają TK po zmianach, oznacza, że "nie uznają rzeczywistości". 

Jednak prezydenta cieszy zmiana atmosfery w Sądzie Najwyższym . - Są nowi sędziowie i mam nadzieję, że ludzie zaczną uważać, że wraca w Polsce sprawiedliwość. - Wyrażam jednak głębokie ubolewanie, że w związku z orzeczeniem TSUE wracają do SN sędziowie splamieni w czasach komunistycznych -  powiedział. I powtórzył, że odesłanie sędziów na emeryturę "było jak najbardziej uzasadnione". - Tak samo jak wprowadzenie Izby Dyscyplinarnej, która na szczęście zostaje - dodał. - Proszę też pamiętać to, że stawałem w obronie części sędziów SN. To, że nie wyrzucono ich wszystkich, jest wyłącznie zasługą mojego weta z lipca 2017 r. - zaznaczył Andrzej Duda.