Jolanta Ojczyk: Jak będzie wyglądała nowa procedura doręczeń?

Rafał Fronczek: Od 7 listopada 2019 roku kończy się fikcja doręczeń. Jeśli adresat pisma z sądu, pomimo podwójnego awizo, nie odbierze pozwu lub innego pierwszego pisma procesowego - sąd zawiadamia o tym powoda. Jednocześnie prześle mu odpis pisma i zobowiąże do doręczenia go pozwanemu za pośrednictwem komornika. Powód w terminie dwóch miesięcy od dnia doręczenia mu zobowiązania ma dołączyć do akt potwierdzenie doręczenia pisma albo zwraca pismo i wskazuje aktualny adres pozwanego lub dowód, że pozwany przebywa pod adresem wskazanym w pozwie. Nowy adres będzie mógł ustalić komornik. Będzie mógł przy tym korzystać z bazy urzędów skarbowych, organów rentowych i banków. W przypadku ustalenia nowego adresu, powód będzie mógł ten adres wskazać sądowi albo zlecić doręczenie komornicze pod tym adresem.  

Czytaj również: Koniec z fikcją doręczeń. Pozew do rąk własnych dostarczy komornik >>

 

Komornik lub jego pracownik jak listonosz pojedzie pod wskazany adres - i co dalej?

Choć rozumiem odruchowe porównanie, to jednak chciałbym z całą mocą podkreślić, że komornik to nie listonosz. I to jest właśnie istota tej zmiany. Komornik jest funkcjonariuszem publicznym, który podlega szczególnej ochronie, ale też szczególnej odpowiedzialności – cywilnej, dyscyplinarnej i karnej. W przypadku doręczeń to komornik, bez względu na to czy doręczenia będzie dokonywał osobiście czy przez pracownika, odpowiada za prawidłowość tej czynności. Po przyjęciu wniosku powoda, komornik ma obowiązek udać się pod wskazany adres i doręczyć pismo bezpośrednio adresatowi. Jeżeli go nie zastanie, dowie się od osób, które zastał w mieszkaniu, sąsiadów, a nawet może sołtysa, czy dana osoba tam rzeczywiście mieszka. Co ważne, komornik może żądać informacji pod rygorem ukarania grzywną. Jeśli zgodnie z jego ustaleniami, adresat zamieszkuje pod wskazanym adresem, komornik pozostawi awizo w skrzynce lub dorosłemu domownikowi - nie może zostawić listu innej osobie, przebywającej pod tym adresem. Może ją tylko pouczyć, że w skrzynce jest awizo, a jego adresat musi się stawić do komornika w terminie 14 dni, by odebrać list. Jeśli tego nie zrobi, pismo zostanie uznane za doręczone.

Czytaj w LEX:

Reforma KPC - najważniejsze zmiany >

Odpowiedzi na kluczowe pytania związane z nowelizacją procedury cywilnej >

Co się stanie, gdy komornik ustali, że pozwany nie przebywa pod wskazanym adresem?

Wówczas, podobnie jak w przypadku, gdy komornikowi - mimo podjęcia czynności - nie udało się ustalić, czy adresat zamieszkuje pod wskazanym adresem, informuje o tych ustaleniach powoda. Ten może mu zlecić poszukanie aktualnego miejsca zamieszkania. Wówczas komornik nie wynajmuje agencji detektywistycznej, tylko występuje do ZUS, który ma zwykle najbardziej aktualne dane, banku czy SKOKu, ewentualnie urzędu skarbowego - z żądaniem wskazania posiadanego adresu pozwanego. W przypadku ustalenia nowego adresu, przekazuje go powodowi.

Komornicy zarobią na nowym systemie doręczeń? Za doręczenie na jeden adres oznaczonego pisma opłata wyniesie 60 złotych. Do tego komornikowi będzie przysługiwało 20 zł, jeśli odległość między siedzibą kancelarii a miejscem czynności przekracza 10 km. Dodatkowo za ustalenie aktualnego adresu opłata wyniesie 40 zł.

 


Nie to jest istotą zmiany. Ustawodawca powierzył komornikom określone zadanie, chcąc naprawić wadliwy system doręczeń. Z całą pewnością przy ustalaniu zasad finansowania tego zadania ustawodawcy przyświecało, aby nie było ono nierentowne. W przeciwnym razie ta zmiana nie miałaby sensu. Ale chciałbym jednoznacznie wyjaśnić, że komornicy nie są beneficjentami zmiany w zasadach doręczania pism sądowych, jak można było usłyszeć podczas procesu legislacyjnego. Opłata za doręczenie pozwoli pokryć koszty tej czynności, a ewentualna nadwyżka przychodów nad kosztami będzie zależna od skali doręczeń.

Czytaj w LEX: Nowa procedura gospodarcza - reforma KPC >

Ze strony radców i adwokatów pojawiają się zarzuty, że doręczenia komornicze oznaczają koszty i wydłużenie procesu – zwłaszcza, gdy komornik w ciągu dwóch miesięcy nie ustali adresu, nie doręczy pisma lub nowo ustalony adres okaże się już nieaktualny.

Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, co jest większą wartością – szybkość czy uczciwość procesu. W mojej ocenie odpowiedź jest jednoznaczna. A obawy związane z wydłużeniem postępowania sądowego i wzrostem kosztów są chyba nieco przesadzone. Analizy wskazują, że doręczenie komornicze będzie stosowane w mniej niż 10 proc. spraw. Dotychczas w takich przypadkach listonosz zapukał dwa razy, zastał zamknięte drzwi, wrzucił awizo do skrzynki, i pismo uznawano za doręczone. Tak już nie będzie. I ta zmiana jest zarówno w interesie powoda jak i pozwanego. Koszty tej operacji będą finalnie obciążać pozwanego, a wierzyciel unika potencjalnych kosztów obrony dłużnika już na etapie postępowania egzekucyjnego.   

Czytaj w LEX: Pismo niebędące pozwem oraz pozew oczywiście bezzasadny w związku z nowelizacją KPC >

Część środowiska prawniczego wskazuje, że nowe zasady doręczenia można byłoby przyspieszyć. Wystarczy, by sąd bezpośrednio komunikował się z komornikiem lub by przepisy wprost mówiły, że doręcza komornik.

W naszym pierwotnym stanowisku do projektu postulowaliśmy, aby to sąd zlecał komornikowi doręczenie, a nie powód. Ministerstwo Sprawiedliwości podkreślało jednak, że nie taki jest cel tej zmiany, albowiem nowe przepisy mają odciążyć sądy. W efekcie sąd stwierdza jedynie, że pismo nie zostało doręczone drogą pocztową, angażuje powoda i zobowiązuje go do doręczenia pisma. Następnie uruchamiany jest komornik. Sąd już o nic się nie martwi. Jeśli komornik zwróci powodowi pismo z ustaleniem, że pozwany nie zamieszkuje pod pierwotnym adresem, powód może zlecić podjęcie czynności zmierzających do ustalenia aktualnego adresu zamieszkania adresata, a następnie, w przypadku ustalenia adresu, albo wskazać go sądowi albo zlecić doręczenie pod tym adresem. W ciągu dwóch miesięcy powód powinien wrócić do sądu z doręczonym pismem albo wiedzą, że miejsce pobytu pozwanego jest nieznane i zachodzi konieczność ustanowienia kuratora.

Dotychczasowe domniemanie doręczenia było wygodne i szybkie, wszyscy się do niego przyzwyczaili, nowe zasady to rewolucja. Czy potrzebna?

Kilka lat temu miałem okazję gościć delegację międzynarodową przygotowującą raport dotyczący doręczeń w krajach UE. Po wyjaśnieniu jak to wygląda w Polsce, padło pytanie, kim jest listonosz, jak ważną funkcję pełni w wymiarze sprawiedliwości, że to na jego barkach spoczywa rzetelność procesu cywilnego. Gdy im wyjaśniłem, moi rozmówcy nie mogli wyjść ze zdumienia, że państwo może tak funkcjonować. Prawidłowe doręczenie to jest fundament funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, to gwarancja prawa do sądu. To prawda, że domniemanie doręczenia jest wygodne, bo jest szybkie. Pytanie czy szybko oznacza sprawiedliwie? Niekoniecznie, co pokazują programy interwencyjne. W niejednym słychać płacz osoby, która twierdzi, że nikomu nic nie była winna, ale komornik „wyczyścił” konto, bo ktoś ukradł dowód, lub że już dawno spłaciła świadczenie, ale nie była poinformowana o sprawie. I to nie były jednostkowe przypadki. Widząc te tragedie, zaczęto wprowadzać zmiany w dochodzeniu należności. Przypomnę, że zaczęło się od wymogu wskazania numeru PESEL. Na tym braku właściwej regulacji cierpieli nie tylko zwykli ludzie, ale również wizerunek zawodu komornika.

Czytaj w LEX: Zmiany w postępowaniu dowodowym w związku z nowelizacją KPC >

Tyle, że nawet wskazanie numeru PESEL nie chroni od pomyłek, o czym komornicy wiedzą chyba najlepiej, bo w głośnych sprawach to oni są wskazywani jako winni ścigania niewinnej osoby.

To prawda. Nawet jeśli sąd sprawdza dane adresowe według numeru PESEL, może się okazać, że taki adres funkcjonuje, ale od dawna jest nieaktualny. Teraz komornik jeszcze na etapie postępowania sądowego pomoże ustalić, czy nie odbiera, bo nie chce, czy dlatego, że już dawno tam nie mieszka. Komornik zatem potwierdzi, czy dany adres może być uznany za adres do doręczeń w danym postępowaniu. A jeśli miejsce pobytu pozwanego nie jest znane, będzie ustanawiany kurator. Teraz będzie wiadomo, że wszystko co się zadziało po drodze było uczciwe. Doręczenia zastępcze były dotychczas stosowane w około milionie spraw rocznie, a zatem liczba osób, które mogły zostać skrzywdzone przez wymiar sprawiedliwości jest gigantyczna.  

To jednak skala doręczeń komorniczych jest duża. Skoro komorników jest ok. 1800, to na jednego przypadnie ponad 500 pism. Komornicy są przygotowani do nowych obowiązków.

Oczywiście, że są przygotowani. To nie jest duża skala, bo to średnio około 50 doręczeń w miesiącu czyli 12 w tygodniu. Ale zobaczymy czy szacunki potwierdzą się w rzeczywistości. 

W erze nowych technologii, prościej byłoby stworzyć centralną bazę doręczeń, w której każdy z nas miałby obowiązek wskazania adresu.

Jako miłośnik nowych technologii bez trudu jestem w stanie sobie wyobrazić lepszy model doręczeń. Gdyby istniała centralna baza pozwalająca na dokonywanie doręczeń, wszystkim byłoby łatwiej. Ale takiej bazy nie ma, a my rozmawiamy o aktualnym stanie prawnym.

Czytaj w LEX: Reforma KPC 2019 >