Rafał Bujalski: W programie LEX Prawo Europejskie ukazał się niedawno komentarz praktyczny Pani autorstwa pt. "Żywność dla niemowląt – nowe przepisy, nowe obowiązki producentów" dotyczący opublikowanych na początku roku w Dzienniku Urzędowym UE zmian w zakresie preparatów do początkowego żywienia i do dalszego żywienia niemowląt. Jakie zmiany w produkcji tego rodzaju żywności niosą te przepisy?

Dorota Wyrwisz: Zmiany dotyczą zarówno składu preparatów, jak i ich etykietowania. Jeśli chodzi o skład, to do najbardziej istotnych zmian należy obowiązek dodawania do omawianej grupy produktów kwasu DHA, co dotychczas czynione jest przez producentów na zasadzie dobrowolności. Ponadto, w odniesieniu do preparatów wytwarzanych z hydrolizatów białkowych, w preambule do unijnego rozporządzenia wprowadzającego nowe regulacje wskazano, że bezpieczeństwo każdego preparatu zawierającego hydrolizaty białkowe należy ustalić w ramach oceny klinicznej. Na tej też podstawie należy wykazać, czy dany preparat zmniejsza ryzyko wystąpienia alergii. Podkreślono jednocześnie możliwość aktualizacji wymagań rozporządzenia w zakresie składu preparatów wytwarzanych z hydrolizatów białkowych, co miałoby umożliwić wprowadzenie na rynek produktów o składzie różniącym się od preparatów, które uzyskały już pozytywną opinię Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności. Co do zasad dotyczących znakowania - wprowadzono bezwzględny zakaz stosowania w odniesieniu do preparatów do początkowego żywienia niemowląt oświadczeń żywieniowych i zdrowotnych. Uporządkowano również zasady znakowania preparatów do początkowego i dalszego żywienia niemowląt wartością odżywczą, mając na uwadze wymagania, które wniosło ze sobą rozporządzenie nr 1169/2011 w sprawie przekazywania konsumentom informacji na temat żywności.

Jak Pani ocenia te zmiany z punktu widzenia polskich producentów? Czy są one dla nich korzystne czy też raczej należy traktować je generujące uciążliwe koszty? Czy i jak zmiany te będą wpływać na konkurencyjność polskich producentów w porównaniu z producentami zagranicznymi?

Bez wątpienia firmy będą musiały ponieść koszty związane z opracowaniem nowych produktów, ich wdrożeniem na rynek, zmianą opakowań, itd. Jest to jednak nieodłączny element działalności gospodarczej. Prawo żywnościowe ewoluuje, bazując na najnowszych odkryciach i opiniach naukowych.

Myślę jednak, że w tym wypadku zmian w ogóle nie można oceniać pod kątem korzyści, czy też strat dla producentów. Należy pamiętać, że zmiany te dotyczą żywności stanowiącej, w przypadku preparatów do początkowego żywienia niemowląt, jedyne źródło pożywienia dla tych niemowląt, które z różnych względów nie mogą być karmione piersią. Producenci tej kategorii żywności wypełniają więc swego rodzaju misję, gdyż niejednokrotnie muszą odrzucić w swej działalności aspekt ekonomiczny na poczet korzyści, jakie płyną dla konsumentów tej żywności. Myślę też, że producenci są w pełni świadomi ciążącego na nich obowiązku i odpowiedzialności. Bezpieczeństwo oraz szeroko pojęta jakość produktów stanowią bezwzględny priorytet. Dlatego też nie rozpatrywałabym owych zmian pod kątem zysków i strat z perspektywy producentów. To oczywiście moje subiektywna perspektywa jako osoby, która w swojej pracy zawodowej koncentruje się zdecydowanie na aspektach dotyczących jakości żywności, odsuwając niejako kwestie finansowe na dalszy plan.

>>> Jeśli jesteś zainteresowany prawem europejskim, czytaj nasze wywiady z ekspertami dotyczące tej tematyki.>>>

Co do konkurencyjności należy wskazać, że zmiany obowiązują wszystkich producentów unijnych. Nie istnieją w tym zakresie żadne wyjątki. Podkreślić należy jednak, że firmy między sobą nie będą już mogły konkurować o uwagę konsumentów poprzez etykietowanie produktów z zastosowaniem pozytywnego wyróżnika, jakim była obecność w produktach dla niemowląt kwasu DHA. Nie będą mogły również zamieszczać na opakowaniach preparatów do początkowego żywienia niemowląt oświadczeń żywieniowych i zdrowotnych, co również mogło stanowić element promocyjny, podnoszący konkurencyjność wyrobu. Konsekwentnie wrócę jednak do podkreślenia szczególnej grupy odbiorców omawianej żywności – tutaj nie ma miejsca na "chwyty marketingowe". Przekaz musi być rzetelny i klarowny, a wyrób bezpieczny.

Jak dużo czasu mają producenci żywności na dostosowanie się do nowych norm?

Czasu teoretycznie jest dość sporo, bo nowe wymagania staną się obligatoryjne dopiero od dnia 22 lutego 2020 roku, tj. cztery lata po wejściu w życie rozporządzenia, a w odniesieniu do preparatów wytwarzanych z hydrolizatów białkowych okres ten został dodatkowo wydłużony o rok, tj. do 22 lutego 2021 r. Należy jednak pamiętać, że zmiany dotyczące składu produktów wiążą się z koniecznością stworzenia nowych receptur, czasem pozyskaniem nowych dostawców komponentów żywności lub też uzgodnieniem nowych warunków współpracy z dotychczasowymi kontrahentami. Dodatkowo zmiany te pociągają za sobą konieczność opracowania nowych etykiet, czy specyfikacji żywności, tak więc co w teorii wydaje się okresem dość długim, w praktyce może oznaczać okres bardzo pracowity dla producentów.

Czy unijne przepisy wymagają wydania jakichś implementujących je polskich przepisów w formie ustawy lub rozporządzenia?

W tym wypadku nie. Przepisy zostały wydane przez UE w formie rozporządzenia, które jest bezpośrednio wiążące we wszystkich państwach członkowskich. Ograniczono w ten sposób dowolność przy wdrażaniu przepisów unijnych przez państwa członkowskie.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

 

-----------------------------

* Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu.