Projekt przewiduje, że po prawej stronie ulicy powinny być umieszczane parzyste numery domów, a po lewej nieparzyste. – Jeżeli rozporządzenie wejdzie w życie w proponowanym kształcie, to w samej Łodzi właściciele musieliby zmienić 60 tys. numerów – ostrzega Wojciech Dyakowski, geodeta Łodzi oraz przedstawiciel Związku Miast Polskich. – To nie jest zresztą problem tylko tego miasta – dodaje. – W wielu innych obowiązują odmienne zasady numerowania domów aniżeli te wynikające z projektu MSWiA.
W Szczecinie np. panuje dwojaki system. – Zasady numeracji odziedziczyliśmy po Niemcach, a więc najpierw numery rosną po jednej stronie ulicy, a następnie przechodzą na drugą – mówi Wojciech Wnuk, geodeta Szczecina. – Tylko na nowo powstających ulicach obowiązuje zasada: parzyste numery po prawej, nieparzyste po lewej. Jest to tradycja, którą trzeba uszanować.
Tradycja w oznaczaniu  budynków jest silniejsza od litery prawa – Zmiana numeracji byłyby bardzo trudna do przeprowadzenia – uważa Dyakowski. – W ślad za nią trzeba by zmieniać dowody osobiste, prawa jazdy, różne umowy etc. To są olbrzymie koszty - dodaje.

Źródło: Rzeczpospolita