— W jakich warunkach ukształtowała się mentalność części sędziów, którzy — wspierani przez niektórych polityków i teoretyków prawa — wzniecili coś w rodzaju rokoszu i odmawiają uznania statusu sędziów mianowanych przez Prezydenta RP, którzy przeszli całą przewidzianą prawem procedurę? — pytał prezydent w liście i dodał, że środowisko sędziowskie nigdy nie rozliczyło się ze swego zaangażowania w komunistyczne bezprawie. — Zapewne dlatego wszelkie inicjowane na tym polu procesy naprawcze i restytucyjne napotykały przeszkody i ostatecznie przyjmowały postać ułomną — stwierdził.

Konferencję historyczno-naukową: „Wymiar niesprawiedliwości — sądownictwo okresu demokracji ludowej. Doświadczenia lat 1945–1989" zorganizowano w siedzibie Sądu Najwyższego. Poza przedstawicielami SN wzięli w niej udział m.in. sędziowie sądów powszechnych, historycy i prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej, przedstawiciele Trybunału Konstytucyjnego, a także Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych okresu PRL.

Czytaj: Projekt regulujący status "nowych" sędziów już w opiniowaniu>>

Sędzia spoza zawodu? Będzie mógł zostać referendarzem>>

Projekt regulujący status tzw. neo-sędziów już w wykazie prac rządu>>

 

Co ze statusem sędziów mianowanych przez Radę Państwa?

Prezydent wyraził też zadziwienie, że „część środowisk politycznych i prawniczych nie ma problemu z uznawaniem niezawisłości sędziów mianowanych przez komunistyczną Radę Państwa, którzy ślubowali stanie na straży socjalistycznego ustroju, a jednocześnie ostentacyjnie i bezprawnie kwestionuje status sędziów wykształconych i powołanych w wolnej Polsce".

Chodzi o sędziów powołanych od 2018 r. przy udziale Krajowej Rady Sądownictwa, w skład której wchodzi 15 sędziów/członków wybranych przez Sejm, nie przez sędziów. Rząd i duża część środowiska stoi na stanowisku, że obecna KRS nie jest organem konstytucyjnym. Jest projekt, który zakłada uregulowanie statusu tych sędziów.

Nawrocki zaznaczył, że „aż do schyłku PRL większość sędziów była członkami partii komunistycznej lub jej partii satelickich", „w ślubowaniu sędziowie zobowiązywali się do stania na straży socjalistycznego ustroju państwa", a sędziów „prawdziwie niezawisłych po prostu usuwano z zawodu".

W jego ocenie zabrakło też odpowiednio silnej presji społecznej oraz woli politycznej po stronie władzy ustawodawczej i wykonawczej, aby „skłonić to środowisko do czytelnego, jednoznacznego odcięcia się od spuścizny czerwonego totalitaryzmu".