Ministerstwo Sprawiedliwości przyłapane na gorącym uczynku - tak nieoficjalnie sytuacje interpretują rozmawiający z Prawo.pl prawnicy. Bo projekt zmian w kodeksie wykroczeń został wniesiony przez posłów PiS, tyle że naprawia ewidentny błąd słynnej już skądinąd nowelizacji ustawy o działach administracji rządowej oraz niektórych innych ustaw, zawetowanej przez prezydenta.
Chodzi o art. 39. w zawetowanej nowelizacji, zmieniający art. 52 ustawy o Służbie Cywilnej. Zgodnie z jego nowym brzmieniem wyższymi stanowiskami w służbie cywilnej są też stanowiska podsekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, w urzędzie ministra i w urzędzie obsługującym przewodniczącego komitetu wchodzącego w skład Rady Ministrów. Tyle że - na co zwrócono uwagę w uzasadnieniu do poselskiego projektu kodeksu wykroczeń - stałoby to w sprzeczności z dyspozycją art. 98 par. 6 ustawy z 27 lipca 2001 r. Prawo o ustroju sądów powszechnych, który zezwala na pełnienie stanowiska podsekretarza stanu "od sądów" sędziemu delegowanemu na ten czas do Ministerstwa Sprawiedliwości na podstawie art. 77 par. 1 ww. ustawy. Zresztą art. 9a par. 2 tej ustawy wskazuje, że zewnętrzny nadzór administracyjny nad działalnością sądów, o której mowa w art. 8 pkt 2, sprawuje Minister Sprawiedliwości przez służbę nadzoru, którą stanowią sędziowie delegowani do Ministerstwa Sprawiedliwości.
Czytaj:
Sprawy o wykroczenia w ręce referendarzy, mają decydować o grzywnie lub naganie>>
Weto prezydenta - leśnictwo nie trafi do ministra rolnictwa, nie będzie podwyżek w rządzie>>
Gdzie rząd nie może, tam poseł pomoże i to szybko
"Wrzutka" do poselskiego projektu zmian w kodeksie wykroczeń spowodowała dużą konsternacje w środowisku prawniczym, co widoczne było m.in. w dyskusjach na forach internetowych. Część prawników doszukiwała się nawet drugiego dna, zmianę nie do końca rozumieli też rozmawiający z Prawo.pl sędziowie. Przypominali jedynie, że "od zawsze", za sądy w ministerstwie odpowiada oddelegowany sędzia. Po co więc "poprawiać" coś co obowiązuje?
- Taki zapis raczej nie budzi naszych wątpliwości, bo utrwalona była praktyka, że nadzór nad sądami powierzano sędziom delegowanym do pełnienia funkcji podsekretarza stanu. I chyba nigdy nie było tak by nadzór nad sądami sprawowała osoba, która sędzią nie jest. A to się wiąże też z faktem, że kryteria, standardy jakie musi spełniać taka osoba - są równie wysokie jak w przypadku urzędników. Inną kwestią jest natomiast sam problem delegowania sędziów - to budzi nasze duże zastrzeżenia i oczywiście stoimy na stanowisku, że MS nie powinno sprawować nadzoru nad sądami - komentował w rozmowie z portalem sędzia Bartłomiej Przymusiński rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.
Dodatkową trudnością jest samo brzmienie poprawki. Zgodnie z art. 4 poselskiego projektu "w ustawie z dnia 21 listopada 2008 r. o służbie cywilnej w art. 52 dotychczasową treść oznacza się jako ust. 1, po którym dodaje się ust. 2 w brzmieniu:
„2. Przepis ust. 1 pkt 1 nie dotyczy podsekretarzy stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, przez których Minister Sprawiedliwości sprawuje nadzór nad działalnością sądów”. Tyle że w obowiązującym przepisie próżno szukać odniesienia bezpośrednio do podsekretarzy stanu, w tym celu trzeba sięgnąć po nowelę, którą 8 stycznia zawetował prezydent (posłowie swój projekt, z powyższą zmianą też wnieśli 8 stycznia). Zgodnie z nią wyższymi stanowiskami w służbie cywilnej są stanowiska:
- podsekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, w urzędzie ministra i w urzędzie obsługującym przewodniczącego komitetu wchodzącego w skład Rady Ministrów;
- dyrektora generalnego urzędu;
- kierującego departamentem lub komórką równorzędną w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, urzędzie ministra, urzędzie obsługującym przewodniczącego komitetu wchodzącego w skład Rady Ministrów, urzędzie centralnego organu administracji rządowej oraz kierującego wydziałem lub komórką równorzędną w urzędzie wojewódzkim, a także zastępcy tych osób;
- wojewódzkiego lekarza weterynarii i jego zastępcy;
- powiatowego lekarza weterynarii i jego zastępcy;
- wojewódzkiego inspektora jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych i jego zastępcy;
- kierującego komórką organizacyjną w Biurze Nasiennictwa Leśnego, a także zastępcy tej osoby.
Autorzy obszernie uzasadniają
Samo uzasadnienie propozycji wyczerpujące nie jest. Wskazuje się w nim, że zmieniane przepisy pozostają w sprzeczności z dyspozycją art. 98 par. 6 ustawy z 27 lipca 2001 r. Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz. U. z 2020 r., poz. 365, 875 i 1086), który zezwala na pełnienie stanowiska podsekretarza stanu sędziemu delegowanemu na ten czas do Ministerstwa Sprawiedliwości na podstawie art. 77 par. 1 ww. ustawy.
- Ustawa wymaga, aby zewnętrzny nadzór administracyjny sprawowany był bezpośrednio przez podsekretarza stanu w osobie sędziego delegowanego na ten okres do Ministerstwa Sprawiedliwości. Oczywistym jest, że sędzia nie może być jednocześnie członkiem korpusu służby cywilnej. Stąd zachodzi potrzeba wyeliminowania przedmiotowej sprzeczności poprzez wyraźne wskazanie, że stanowisko podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości sprawującego za nadzór nad działalnością sądów nie należy do wyższych stanowisk w służbie cywilnej - czytamy.
Czytaj: Legislacja w 2020 - chaos i dalsze obniżanie jakości prawa>>
Efekt chaosu, skutki mogły być poważne
Na błąd i próbę wyjścia z niego zwrócił nam uwagę dr Liwiusz Laska, ekspert prawa administracyjnego. W jego ocenie sprawa pokazuje też kto tak naprawdę jest autorem propozycji zmian w kodeksie wykroczeń.
- To jest mikrodowód na pewną tendencję, próbę obchodzenia konsultacji poprzez projekt poselski. W ustawie zawetowanej przez prezydenta popełniono błąd, bo na skutek wprowadzonej zmiany nie miałby kto nadzorować sądów. Wrzucono więc do projektu noweli kodeksu wykroczeń, projekt noweli ustawy o służbie cywilnej by błąd szybko naprawić - mówi. I wskazuje, że to psucie legislacji.
- Zmiana wnoszona przez posłów była już w momencie wniesienia nieaktualna, bo miała naprawiać ustawę zawetowaną przez prezydenta. To fatalny trend, że tak ważne przepisy, dotyczące tak istotnych kwestii - bo mówimy przecież o nadzorze nad sądami, są wypuszczane w pośpiechu, poprawiane w pośpiechu, bez jakichkolwiek konsultacji - dodaje.
Skutki z kolei według prawników mogłyby być poważne. - Jeśli prezydent ustawę by podpisał, a przepisy weszłyby w życie byłby problem z nadzorem nad istotną przecież częścią wymiaru sprawiedliwości. Bo przecież sędzia nie jest i nie może być członkiem korpusu służby cywilnej. Niby techniczna zmiana a niosąca poważne konsekwencje i kolejny dowód na jakość obecnej legislacji - mówi nieoficjalnie jeden z sędziów.
Nie ma wątpliwości, że przepis albo "zniknie" podczas dalszych prac w Sejmie, albo zostanie uwzględniony przy "poprawie" zawetowanej ustawy.
Czytaj: Sędziowie nie wiedzą, jak po zmianach wymierzać karę łączną>>
Przykładów znacznie więcej
O problemach legislacyjnych mówi się od dawna, pogłębiły je jednak zdecydowanie przyjmowane "na szybko" covidowe tarcze antykryzysowe. Sporo zamieszania wywołało choćby kolejne przedłużanie prawa do zasiłku opiekuńczego. Na przełomie maja i czerwca w nowelizacyjnym zamieszaniu posłowie nie zauważyli, że po kolejnej zmianie ustawy antycovidowej duża grupa rodziców straci to uprawnienie, chociaż rząd i Sejm nie miały takiego zamiaru. Dopiero po krytycznej publikacji Prawo.pl rząd postanowił ten błąd naprawić, ale tymczasem stary przepis przystał działać, a nowy można było uchwalić dopiero na posiedzeniu Sejmu wyznaczonym za kilka dni.
Szybkie zmiany ustaw w 2020 r., dla walki z pandemią, dotyczyły też przepisów karnych. W przyjętej przez Sejm tarczy antykryzysowej 4 znalazły się m.in. przepisy zaczerpnięte wprost z noweli Kodeksu karnego, którą rok temu prezydent Andrzej Duda skierował do Trybunału Konstytucyjnego. Miał wątpliwości dotyczące sposobu jej uchwalenia. Prawnicy mówili nie tylko o łamaniu zasad procedowania, ale wprost o działaniu niezgodnym z konstytucją i lekceważeniu prezydenta. Mimo to zmiany zostały przegłosowane - m.in. w zakresie kary łącznej, czynu ciągłego, a także o nowe przestępstwo - kradzież zuchwałą. Przy okazji powstała luka w przepisach przejściowych dotyczących kary łącznej, z którą zmagają się obecnie sędziowie.
Czytaj: Tam gdzie Trybunał nie może, tarcza pomoże... wprowadzając zaskarżone przepisy>>
Głośne była też zawirowania z dodatkami dla medyków. Pod koniec października Sejm uchwalił przepis w węższej wersji, obejmującej tylko pracowników medycznych delegowanych do zadań związanych z epidemią, ale Senat rozszerzył uprawnienie na wszystkich mających do czynienia z chorymi na Covid-19. Sejmowa większość zamierzała tę poprawkę odrzucić, ale posłowie rządzącej większości "się pomylili" i ostateczna wersja ustawy zawierała szersze uprawnienie. Błąd został szybko poprawiony i następnego dnia uchwalona została nowelizacja ustawy. Problem jednak w tym, że pierwsza ustawa poszła do podpisu prezydenta, a druga do Senatu i musiała przejść cały proces legislacyjny.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.