Minister dodał, że to skutek unijnej decyzji o zniesieniu ceł na większośc ukraińskich produktów rolnych. - Nie wyobrażam sobie, że wpuścimy produkt, który jest zanieczyszczony i nie spełnia norm, i za chwilę Niemcy czy Francuzi, do których ktoś przewiezie te produkty, powiedzą: Tego nie chcemy, zabierajcie to z powrotem do Polski – mówił w poniedziałek szef resortu rolnictwa.
Skoro wpuszczamy ukraiński produkt na rynek unijny, to musi on spełniać takie normy, jakie na tym rynku obowiązują – zaznaczył, podkreślając, że takie kontrole są czymś zupełnie normalnym.
Szefowie dyplomacji państw UE zatwierdzili dwa tygodnie temu ograniczenie lub zniesienie przez UE łącznie ok. 98 proc. ceł na towary Ukrainy. Jak mówił Sawicki, europejski rynek ma być otwarty dla produktów ukraińskich od 15 maja. (ks/pap)