Minister sprawiedliwości przyznał, że łatwiej mu podejmować pewne niepopularne decyzje, jako nie prawnikowi. Dotyczy to otwierania dostępu do zawodów prawniczych czy też przezwyciężaniu złej rutyny w sądach. - Myślę, że wiele spraw, które wymagają rozwiązania, przestało już irytować sędziów czy adwokatów, bo się do nich przyzwyczaili. A ja patrzę na nie „z zewnątrz", często ze zdziwieniem laika – mówi min. Gowin.

Dodaje, że nie może zrozumieć, dlaczego akt oskarżenia przed sądem popiera „dyżurny" prokurator, obsługujący całą wokandę, w tym sprawy, których sam nie prowadził. Powoduje to często słabą jakością pracy prokuratora na sali sądowej.

Więcej>>www.rp.pl/artykul/757643,811201-Jaroslaw-Gowin-nie-boi-sie-zmian-w-sadownictwie.html