Każda grupa zawodowa, nie tylko prawnicza, twierdzi, że bez ograniczonego dostępu jakość usług pogorszy się. W zawodach prawniczych już dzisiaj funkcjonują lepsi i gorsi, nie wszyscy spełniają warunek zapewnienia obywatelom gwarancji bezpieczeństwa prawnego. Moja koncepcja jest taka, by dostęp do egzaminów zawodowych był szeroki. To oznacza ograniczenie warunków dostępu do egzaminu bez konieczności odbywania aplikacji. Sama aplikacja natomiast powinna zapewniać pewien bonus w postaci dobrego praktycznego przygotowania do wykonywania zawodu. W tej koncepcji egzamin zawodowy ma być miarodajny i gwarantować, że na rynek trafią osoby umiejące wykonywać usługi prawnicze. Sposób, w jaki te umiejętności zostaną zdobyte, jest w tym przypadku drugorzędny.Na aplikacjach nie będzie tak wiele osób, skoro dostęp do zawodu będzie łatwiejszy spoza nich. Według min. Królikowskiego wartością aplikacji będzie nauka umiejętności wymaganych potem na egzaminie. Do tej pory egzamin wyglądał tak, że jednego dnia był test ogólny, w pozostałe trzy – zadanie z zakresu prawa karnego, cywilnego oraz administracyjnego i gospodarczego. Chcemy zrezygnować z testu, wprowadzić zaś praktyczny egzamin z deontologii danego zawodu prawniczego. Aplikacja ma uczyć praktycznych umiejętności, a nie przygotowywać do testu. Każdy będzie mógł przygotować się do egzaminu zawodowego – poprzez praktykę lub właśnie aplikację. Założenia są takie, by warunkiem podejścia do tego egzaminu były trzy lata praktyki w okresie ostatnich sześciu lat, a nie pięciu, jak to jest obecnie. Do lat praktyki będzie można zaliczyć również pracę w charakterze legislatora lub eksperta od legislacji w organach administracji publicznej. Takie osoby niewątpliwie również nabywają umiejętności, które powinny dawać możliwość przystąpienia do egzaminu zawodowego bez aplikacji – dodaje min. Królikowski.
 

Źródło: Na Wokandzie