Poważną kwestią do załatwienia jest uregulowanie systemu pomocy prawnej z urzędu dla ludzi mniej zamożnych –mówi Mariusz Paplaczyk.

Rząd Tony Blaira, gdy zobaczył, jak długo toczą się sprawy sądowe w Wielkiej Brytanii, stwierdził, że nie stać państwa  na wieloletnie spory  i każdemu, kto o to poprosi przyznaje adwokata z urzędu, a koszty opłaca korona brytyjska. Od tego czasu procesy karne na Wyspach Brytyjskich toczą się dużo szybciej. Uważam, że w małych miasteczkach ludzie są pozbawieni profesjonalnej opieki prawnej. Dlatego, ze zapadają wobec nich krzywdzące wyroki sądu i nie wiedzą, co z tym zrobić.

Pamiętam, że skierowano do mnie małżeństwo na pograniczu upośledzenia – wspomina Mariusz Paplaczyk. – Sąd w okręgu Wielkopolski odbierał tym rodzicom dzieci i umieszczał je po kolei w domu dziecka. Przez dwa lata procesu, w obecności prokuratora otrzymywali pouczenia na piśmie i niewiele z nich rozumieli. To prokurator powinien wystąpić w imieniu tych ludzi o adwokata z urzędu. Potrzeba więc stworzyć sieć obywatelskich biur prawnych prowadzone przy urzędach, czy w innej formie. Należy stworzyć prawdziwą ustawę o pomocy prawnej dla obywateli, których nie stać na opłacenie adwokata. Potrzebny jest korpus prawników z urzędu. W każdej korporacji powinna być lista D., w której spisywano by prawników będących tylko na potrzeby państwa. Mielibyśmy listę specjalności; karnistów, cywilistów, innych. Dobrym początkiem były lekcje prawa wprowadzone przez ustępującego ministra Kwiatkowskiego do szkół. Wiele samorządów radcowskich podpisało stosowne porozumienia ze szkołami w sprawie edukacji prawniczej – dodaje prezes ZPP.