W ostatnich miesiącach "nowa" Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego wydała serię orzeczeń uchylających uchwały nowej Krajowej Rady Sądownictwa o powołaniu sędziów na stanowiska. Chodzi tu o nominacje na urząd sędziego nie tylko do Sądu Najwyższego, ale i sądów powszechnych. Najgłośniejsze orzeczenia dotyczą zabiegów członka KRS Macieja Nawackiego o awans do sądu okręgowego i dyrektora z Ministerstwa Sprawiedliwości Dariusza Pawłyszcze, kandydującego do Sądu Najwyższego. W tym drugim przypadku chodzi o skargę byłego rzecznika KRS Waldemara Żurka, którego sędziowie SN uznali za kandydata co najmniej tak samo dobrego, jak wybrany w tym konkursie przez KRS dyrektor z MS. 

Luka w przepisach i nepotyzm

Izba Kontroli badała m.in. dopuszczalność skargi na uchwałę KRS o powołaniu na urząd sędziego oraz już konkretnie: czy wszyscy kandydaci uczestniczący w procedurze konkursowej byli traktowani jednakowo i czy żaden z nich nie był w jakikolwiek sposób dyskryminowany.

W świetle orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego przepis art. 44 ust. 1 zd. 2 u.k.r.s. jest wtórnie niekonstytucyjny - podkreślał SN, wskazując że brak zaskarżalności uchwały Rady w sprawie indywidualnej, zawierającej wniosek o powołanie kandydata do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego, jest niezgodny z art. 45 ust. 1 Konstytucji RP.

Czytaj: Izba Kontroli blokuje powołanie dyrektora z MS do Sądu Najwyższego>>

Sędzia Grzegorz Żmij, który był sprawozdawcą w kilku takich sprawach wskazywał, że kontrola uchwał KRS przez Sąd Najwyższy musi być tak ukształtowana, aby zapewnić pełną skuteczność prawu Unii. Jak zauważył, cel taki można osiągnąć eliminując z obrotu prawnego uchwały KRS w sytuacjach określonych w  wyroku TSUE z 19 listopada 2019 r. Obowiązek uchylenia uchwały Rady w tych warunkach przesądza o zaskarżalności uchwał KRS, wbrew art. 44 ust. 1 zd. 2 Ustawy o KRS , która mówi, że odwołanie nie przysługuje w sprawach indywidualnych dotyczących powołania do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego Sądu Najwyższego.

Z kolei w przypadku sędziego Nawackiego, SN uznał, że niedopuszczalne jest, by na wyższe stanowisko sędziowskie KRS nominowała swego członka, szczególnie jeśli stoi na czele organu opiniującego. 

 


Nie pierwsza taka sprawa

Przewodniczący Mazur w rozmowie z Prawo.pl podkreśla, że Rada jest poddana kontroli sądowej i standardowym podejściem musi być przyjęcie tego do wiadomości i wykonanie orzeczeń, bo na tym to polega. Odnosząc się bezpośrednio do sprawy sędziego Nawackiego dodaje, że to nie pierwsza taka sprawa. 

- Rada istnieje od 30 lat i takie przypadki zdarzały się wcześniej - ok. 18, 20. Mimo to nie ukształtowała się linia orzecznicza, która by jednoznacznie tę kwestię oceniała. A orzecznictwo SN nie stworzyło bariery, które by to rozstrzygała. I to orzeczenie wskazuje potrzebę ustanowienia standardów w tym zakresie, w działaniu KRS - mówi. 

Czytaj: Mazur: Kandydowanie członków KRS do SN jest problemem>>

I zapewnia, że efekty tego konkretnego orzeczenia SN już są widoczne. - Ostatni konkurs do Izby Finansowej NSA wiązał się dwoma decyzjami. Ja wyłączyłem się z opiniowania ponieważ w konkursie bierze udział żona pana rzecznika dyscyplinarnego, który postawił mi zarzuty dyscyplinarne. Wyłączyła się też pani sędzia Ewa Łąpińska, bo w jej przypadku rzecznik prowadzi czynności wyjaśniające - mówi precyzując, że podstawą obu wyłączeń było ryzyko konfliktu interesów. 

Bez zmiany w ustawie się nie obejdzie 

W jego ocenie równocześnie ta kwestia powinna zostać uregulowana poprzez zmianę w ustawie o KRS. - Możemy zmieniać regulamin, pewne rzeczy doprecyzowywać, nawet zająć stanowisko, ale ono nie zwiąże, nie stworzy takiego faktu prawnego, który na skutek przekroczenia będzie wiązać się z konsekwencjami. To jest droga ustawowa. Moim zdaniem najbardziej praktyczna i realna do rozwiązania problemu, w przeciwnym razie pozostanie kontrola sądowa i dosyć długotrwałe i mozolne określenie standardów w drodze orzecznictwa - mówi. 

Szef KRS zastrzega równocześnie, że on i przy obecnych przepisach, nie widzi możliwości zgłaszania swojej kandydatury do takich konkursów, ale - dodaje - każdy indywidualnie to ocenia. W jego ocenie istniejące zapisy są więc niewystarczające by uzyskać właściwy efekt, czyli doprowadzić do tego by sędziowie nie kandydowali lub w tego typu sytuacjach wyłączali się. 

Czytaj: SN dostrzega nepotyzm w nowej KRS i wytyka brak jasnych reguł>>

Rada do konkursów wróci, ale... 

Kolejną kwestią jest to, kiedy KRS tak naprawdę wróci do zakwestionowanych przepisów. By nadrobić zaległości jej członkowie do końca roku mają spotykać się dwa razy w miesiącu - ustaliło Prawo.pl. Członkowie KRS mówią jednak, że w ciągu trzech miesięcy epidemii koronawirusa nagromadziło się wiele pilnych spraw, dotyczących choćby przechodzeniem sędziów w stan spoczynku. I te mają być rozstrzygane w pierwszej kolejności. 

W przypadku zakwestionowanych konkursów, Rada zamierza w pierwszej kolejności zebrać dokumentację. - Przypomnijmy, że przy takich konkursach bierze się pod uwagę dane statystyczne dotyczące orzecznictwa, rozpoznawanych środków odwoławczych, skarg na przewlekłości. Potrzebujemy danych z dwóch lat. W przypadku wyboru do SN są nieco inne zasady, bierze się pod uwagę różnorodną działalność kandydatów - także to czy ktoś napisał, obronił pracę doktorską albo habilitacyjną, napisał nowe artykuły, glosy i tak dalej - wyjaśnia sędzia Mazur.