- Zdecydowaliśmy się przedstawić ministrowi stanowisko, w którym wyrażamy ocenę, że w razie zapewnienia efektywnego modelu ochrony czci i dobrego imienia na drodze procesu cywilnego, możliwe byłoby istotne zwężenie zakresu kryminalizacji czynów określanych mianem zniesławienia – poinformował Prawo.pl członek Komisji, prof. Jarosław Majewski z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Chodzi o czyny opisane w artykułach 212 i 216 Kodeksu karnego. Art. 212 kryminalizuje zniesławienie, definiując je jako publiczne pomówienie innej osoby o postępowanie lub właściwości, które mogą ją poniżyć w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania. Natomiast przestępstwo znieważenia (art. 216 kk), które polega na obrażeniu kogoś, okazaniu pogardy. W obu przypadkach ściganie odbywa się z oskarżenia prywatnego, co oznacza, że to pokrzywdzony musi wnieść akt oskarżenia do sądu, chyba że w grę wchodzi szczególny interes społeczny (np. w przypadku zniewagi funkcjonariusza publicznego). Oba przepisy przewidują karę grzywny albo karę ograniczenia wolności, ale jeżeli sprawca dopuszcza się takiego czynu za pomocą środków masowego komunikowania, także karę pozbawienia wolności do roku.
Czytaj: Prof. Majewski: Kara za zniesławienie pozostanie, ale ograniczona>>
Dwie dekady walki o wykreślenie art. 212
Walka o zniesienie lub osłabienie tych przepisów trwa co najmniej od 2007 roku, kiedy to Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy wezwało państwa, które nadal przewidują kary pozbawienia wolności za takie czyny, nawet jeśli nie są one faktycznie wymierzane, do ich niezwłocznego zniesienia. W Polsce dotąd do tego nie doszło, a o zniesienie, a przynajmniej ograniczenie karalności tych czynów od dawna zabiegało wiele instytucji, w tym Rzecznik Praw Obywatelskich, a także liczne organizacje obywatelskie, jak Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich czy Izba Wydawców Prasy. - Podkreślamy wielkie szkody, jakie w debacie publicznej wywołuje istnienie przepisów, umożliwiających skazywanie za korzystanie z wolności słowa. Groźba odpowiedzialności karnej musi studzić zapał mediów do poruszania tematów kontrowersyjnych, ale ważnych dla interesu publicznego. Ogranicza w ten sposób nie tylko wolność prasy, ale także prawo obywateli do informacji o życiu publicznym, które jest filarem demokratycznego społeczeństwa - pisała w apelu do Sejmu Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Przez szereg lat prowadzona była m.in. kampania społeczna „Wykreśl 212”, w ramach której udało się pozyskać poparcie szeregu polityków reprezentujących większość ugrupowań politycznych, którzy opowiedzieli się za zniesieniem art. 212. Jako ciekawostkę można wspomnieć, że poparcie dla tej akcji wyraził publicznie m.in. Jarosław Kaczyński, który w roku 2007, jako lider Prawa i Sprawiedliwości wyraźnie wskazywał, że art. 212 kk może być wykorzystywany przeciwko dziennikarzom. Za wystarczającą uznał on odpowiedzialność cywilnoprawną w tym zakresie i podkreślał konieczność dokonania zmian legislacyjnych mających na celu jej usprawnienie.
Czytaj też w LEX:
Myśl tę rozwinął np. rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, który pisał w 2016 roku do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro o możliwych zmianach legislacyjnych, które uczyniłyby z powództwa cywilnego rzeczywistą alternatywę dla odpowiedzialności prawnokarnej i umożliwiły ograniczenie zastosowania art. 212 kk. A możliwość pozostawienia sankcji karnych proponował ograniczyć do tych przypadków, w których sankcje cywilnoprawne mogą okazać się niewystarczające.
Prof. Bodnar jako RPO nie przekonał ministra, ale wrócił do tematu, gdy pod koniec 2023 roku sam został ministrem sprawiedliwości. Podczas konferencji poświęconej tematyce SLAPP, czyli pozwów służących m.in. tłumieniu krytyki prasowej zapowiedział, że jego resort podejmie kroki w kierunku zniesienia przepisów karnych dotyczących zniesławienia. I zadeklarował współpracę w tym zakresie z powołaną właśnie Komisją Kodyfikacyjną Prawa Karnego.
Czytaj: Mniej odpowiedzialności za naruszenia wolności słowa>>
MS „wsłuchuje się” i „koncentruje” ale art. 212 nie zmienia>>
Komisja z rezerwą wobec całkowitej depenalizacji
Komisja włączyła problem do planu swoich działań, ale od początku jej członkowie mówili raczej o ograniczeniu karalności zniesławienia i znieważenia niż o całkowitym wyeliminowaniu tych przepisów z Kodeksu karnego. – Będziemy analizować problem art. 212 kk w kontekście wolności słowa czy swobody wypowiedzi. Przy czy zastrzegam - nie chodzi o ograniczanie zakresu odpowiedzialności karnej, ale trzeba się przyjrzeć jakie obecnie mamy zagrożenia z punktu widzenia internetu i mowy nienawiści – deklarował przewodniczący Komisji prof. Włodzimierz Wróbel. Podkreślał, że zna apele środowiska mediów i organizacji pozarządowych. - Komisja, której pracami kieruję, przyjęła ostatecznie projekt zmian w zakresie art. 212 kodeksu karnego, ale przewiduje on ograniczenie, a nie całkowite zniesienie karalności zniesławienia. Chodzi więc o ochronę przed medialnymi nagonkami czy np. hejtem w mediach społecznościowych, często wręcz zastraszaniem, terroryzowaniem, nękaniem, najczęściej wobec osób małoletnich. To zjawisko znane też jako przemoc rówieśnicza. Dotyczy to także sytuacji, gdy to osoby z kręgów władzy, nie tylko politycznej, stosują hejt wobec osób prywatnych. Naszym zdaniem w takich sytuacjach potrzebna jest możliwie solidna ochrona – powiedział serwisowi Prawo.pl.
Czytaj też w LEX: Zabezpieczenie roszczeń w sprawach o ochronę dóbr osobistych w praktyce sądowej >
Cena promocyjna: 245.65 zł
|Cena regularna: 289 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 202.3 zł
Kary za znieważenie zostają, za zniesławienie - ograniczone
Podsumowanie debaty na temat ewentualnych zmian dotyczących karalności zniesławienia i znieważenia ze strony Komisji Kodyfikacyjnej można znaleźć w opublikowanym niedawno stanowisku. - W ocenie Komisji obecny zakres penalizacji (kryminalizacji) czynów stypizowanych w art. 216 kk jest adekwatny, nie nasuwa zastrzeżeń i nie wymaga żadnych korekt. Nie ma wystarczających powodów by uznać, że co do zasady, w ramach przysługującego jednostce prawa do swobody wypowiedzi usprawiedliwione jest umyślne naruszanie godności innych - napisano. - Komisja uznała, że ochrona czci wewnętrznej, czyli to, co nazywany znieważeniem, wymaga solidniejszej ochrony. Naszym zdaniem uzasadniają to też zachodzące od wielu lat zmiany kulturowe, jak mowa nienawiści w internecie czy upowszechnianie się wulgaryzmów, które niewątpliwie zmieniły ocenę relacji, w jakich pozostają takie wartości jak prawo do swobody wypowiedzi oraz prawo do ochrony dobrego imienia i godności – mówi prof. Majewski.
Mowa nienawiści w optyce Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - czytaj w LEX >
Natomiast inaczej Komisja Kodyfikacyjna ocenia obecny zakres kryminalizacji czynów stypizowanych w art. 212. Stoi na stanowisku, że w sytuacjach, w których dochodzi do kolizji tych wartości i zachodzi konieczność ich ważenia – w razie wdrożenia efektywnego systemu ochrony dóbr osobistych na płaszczyźnie cywilnoprawnej, możliwe stałoby się istotne zawężenie zakresu penalizacji czynów stypizowanych w art. 212 kk przez pełną depenalizację pomówień niepublicznych, depenalizację pomawiania innych podmiotów niż osoby fizyczne, ograniczenie penalizacji pomawiania do przypadków, gdy sprawca chce poniżenia pomawianego w opinii publicznej lub narażenia na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności (depenalizacja pomówienia z zamiarem ewentualnym), a także dalsze istotne zawężenie penalizacji podnoszenia lub rozgłaszania zarzutów prawdziwych w związku ze sferą pełnienia funkcji publicznych.
- Zapewnienie należytej swobody debacie społecznej w zakresie spraw publicznych, w tym prowadzenia tych spraw przez osoby, którym państwo to powierza, wymaga dalszego istotnego zawężenia penalizacji czynów polegających na podnoszeniu lub rozgłaszaniu zarzutów prawdziwych w związku ze sferą pełnienia funkcji publicznych – czytamy w opinii Komisji Kodyfikacyjnej.
Czytaj: Prof. Wróbel: Kary za pomówienia zwykłych ludzi, ale nie polityków>>
Wykreślenie art. 212 na razie niemożliwe
W ocenie Komisji tak daleko idące postulaty jak całkowite wykreślenie art. 212, nie mają uzasadnienia. - Uznaliśmy, że są one wyrazem zbyt jednostronnej oceny tej dość złożonej problematyki. Uchylenie art. 212, czyli pełna depenalizacja zniesławienia, pociągałaby zbyt daleko idące konsekwencje, również w relacjach, których podmioty postulujące pełną depenalizację na ogół nie uwzględniają. Szczególnie w połączeniu z bardzo nieefektywną obecnie procedurą ochrony dóbr osobistych w postępowaniu cywilnym – uzasadnia prof. Jarosław Majewski.
Ze strony instytucji i organizacji zabiegających od lat o całkowite zniesienie karalności zniesławienia ta propozycja odbierana jest z umiarkowanym entuzjazmem. - Zapowiedź redukcji odpowiedzialności karnej na podstawie art. 212 Kodeksu karnego to dobra wiadomość, ale najlepszym rozwiązaniem byłoby jednak zniesienie kary pozbawienia wolności za zniesławienie – skomentował dla Prawo.pl – dr Piotr Kładoczny, wiceprezes zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. – Podkreślam jeszcze raz nasze przywiązanie do idei pełnej dekryminalizacji zniesławienia, ale każde zmniejszenie pola kryminalizacji, w związku z artykułem 212, jest oczywiście witane z radością - dodał. I zapowiedział aktywny udział w pracach nad konkretnymi przepisami, gdy projekt wejdzie w fazę prac legislacyjnych.
Czytaj: Dr Kładoczny: Zniesienie kary za zniesławienie lepsze niż redukcja>>
Zdaniem prof. Majewskiego zaproponowane zmiany to dużo w porównaniu do stanu obecnego. - Gdyby weszły w życie, to poważnie utrudniłyby podejmowanie prób instrumentalnego wykorzystywania przepisów dotyczących zniesławienia do tłumienia krytyki lub negatywnego oddziaływania na swobodę debaty publicznej – przekonuje.
Czytaj też w LEX: Dekryminalizacja zniesławienia. Analiza krytyczna >
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.










